LeszkoII napisał(a):6 m-cy zarobku w Norwegii X ilość członków ekipy....i im to wystarczyło $? No chyba że te naklejki na samochodzie to lista sponsorów.
Raz zarabianie w Norwegii szło im lepiej, raz gorzej. Wiadomo, łapali sie jakichś prostych prac typu malowanie domów, budowanie płotów, praca na fermie kurczaków itd. Do Polski przywieźli po ok. 20 tys zł/os. Magnesy na furze to owszem sponsorzy. Regatta dała im 6 koła na zakupy u siebie, Sferis laptopa, smartfony i jeszcze jakieś drobiazgi,
everactive jakieś latarki, powerbanki, sandisc karty pamięci, olympus dwa aparaty. Trochę tego udało się im uzbierać jak na czwórkę studentów bez żadnych wejść i doświadczenia w poważniejszym podróżowaniu. (tutaj opisali jak wyglądało to zdobywanie:
http://elbuscador.pl/jak-zdobyc-sponsora/) I nie, serio nie są to zawodowi podróżnicy. Po prostu czwórka dobrych znajomych Owszem zdarzało im sie razem wyjechać pod namiot w Bieszczady, czy np. rok wcześniej w trójkę wybrali się na Rodos (to był akurat spontan bilety za półdarmo w ostatniej chwili i wyjazd w ciągu 24h od pomysłu)
Oczywiście, ze tym razem to nie spontaniczna akcja w stylu 'ej pojedźmy za tydzień do ameryki', bo to jest rok wyrwany z codziennego życia, przerwa w studiach, trzeba było wcześniej ogarnąć jakieś szczepienia, wizy do stanów, poduczyć się nieco hiszpańskiego, poczytać o każdym z państw żeby jakoś mniej więcej orientować się na miejscu i wiedzieć choćby które rejony omijać. Ale to nie jest tak, że mają zaplanowaną dokładnie trasę. Wiedzą tyle ile znajdą w necie lub pomogą im miejscowi. Tutaj choćby opis przygód z kupnem i rejestracją auta
Pomysł – kupić samochód w Stanach Zjednoczonych i przejechać nim 40 tysięcy kilometrów na południe – reakcja? W zasadzie żadna, bo niby jak miałem zareagować na taki pomysł? Próby głębszej analizy tego co zamierzaliśmy zrobić mógł prowadzić tylko do ataków paniki i bólu głowy. Nikt z drużyny nie ma żadnego pojęcia o technicznych aspektach samochodów, nikt nigdy żadnego nie kupował, nikt nie zna realiów motoryzacyjnych i prawnych trzech Ameryk, a ja nawet nie miałem jeszcze prawa jazdy. Ogarnąć tego wszystkiego i tak by się nie dało, więc pozostało zrobić na szybko ten kurs i zaakceptować rozwój sytuacji jakikolwiek by on nie był. Najwyżej nie wyjdzie[...]
http://elbuscador.pl/maszyna/LeszkoII napisał(a):Czy polskie krajowe PJ honorują wszystkie państwa, przez które przebiega wycieczka (jak z Brazylią)? Lepiej dodatkowo międzynarodowe. PLUS znajomość p.r.d. obcych państw, ubezpieczenie

Mają oczywiście wyrobione miedzynarodowe. Ale o wertowanie przepisów każdego kolejnego państwa bym ich nie podejrzewał

W sumie sam nigdy tego nie robiłem.
LeszkoII napisał(a):Nie odważyłbym się... wsiąść do samochodu prowadzonego przez taką osobę.
Dlatego w Polsce nie miał okazji prowadzić - był pomysł, żeby prowadził jedno z aut podczas wyjazdu sylwestrowego, ale ostatecznie nikt mu nie dał swojego
@pasqudek
W w lipcu '15 wyjechali do Norwegii. Wrócili na Boże Narodzenie i Sylwestra. W styczniu '16 polecieli do USA