Autostrad w końcu trochę nam nabudowali, trwają prace przy kolejnych odcinkach(100 km A-2 między Koninem a okolicami Łodzi oraz A-4 przez GOP), niestety większość nowo budowanych i remontowanych odcinków jest płatna. Szczególnie dotkliwe są opłaty na A-2. Za 150 km między Koninem a Nowym Tomyślem płacimy 33 zł, za 100 km między Koninem a Poznaniem 22 zł. Nie wiem, czy to za dużo, w każdym razie większość osób jadących ze Wschodu na Zachód przez Poznań omija autostradę, jadąc starą drogą nr 2(teraz ma inne oznaczenie).
Na pierwszy rzut oka oszczędność jest spora i oczywista: 33 zł okupione niższym komfortem jazdy i trochę większą długością podróży. Ale czy na pewno 33 zł? Dla uproszczenia weźmy odcinek 100 km(22 zł): samochód typu Punto, Clio przy spokojnej jeździe ok. 100 km/h spali ok. 5 l. Jeśli wybierzę drogę alternatywną, będzie musiał przejeżdzać przez miasta(być może także stać w korkach), wyprzedzać, redukować biegi. Spalanie wg mnie może wzrosnać do 8 l. Przy cenie benzyny na poziomie 3,6 zł dodatkowe 3 l spalone podczas jazdy drogą alternatywną wyniosą prawie 11 zł. Tak więc jadąc autostradą dopłacimy tylko połowę ceny przejazdu. Oczywiście warunek: jedziemy ekonomicznie a nie szalejemy. 100 km/h to mało jak na autostradę(legalnie można jechać nawet 130 km/h), ale na pewno sporo więcej niż jadąc przez zapchaną drogę alternatywną.
Oczywiście moje rozumowanie jest uproszczone, dla każdego samochodu należy zrobić inne obliczenia, również dla kierowcy. Wiele też zależy od tego, jak w danym momencie jest zapchana droga alternatywna.
Ciekaw jestem, co Wy o tym sądzicie. Ja osobiście chyba byłbym za jazdą autostradami.