
przez lith » niedziela 15 maja 2011, 23:45
przez scorpio44 » poniedziałek 16 maja 2011, 06:50
przez Zonaimad » poniedziałek 16 maja 2011, 14:22
Po raz kolejny mam wrażenie, że na tym forum są sami fizycy i matematycy.Normalnie strach jest używać różnych pospolitych wyrazów, bo od razu przez niektórych są one rozumiane nie w znaczeniu, jakie w języku polskim mają, tylko jako terminy specjalistyczne.
Kontynuując te filozoficzne rozważania uważam, ze żeby zmienić zwrot (inaczej niż przez wrzucenie wstecznego) to samochodem w miejscu się nie da, więc zmieniamy kierunek (w którąś stronę, aż wracamy do punktu wyjścia, a sygnalizujemy zmianę międzyczasie
przez scorpio44 » poniedziałek 16 maja 2011, 17:54
przez dylek » poniedziałek 16 maja 2011, 22:31
przez Zonaimad » wtorek 17 maja 2011, 18:31
Zonaimad - powiem szczerze, że cię nie rozumiem.
Najpierw piszesz, że zawracając nie zmieniasz kierunku tylko zwrot.
Teraz, że zawracając zmieniasz jednak kierunek i to wielokrotnie.
Potem uzależniasz włączanie kierunkowskazów od "warunków lokalnych" (cokolwiek to ma znaczyć), olewając to co mówi PoRD - tak jakby twoje warunki lokalne były ważniejsze od zapisów prawa ...
A na koniec twierdzisz, że włączanie kierunkowskazów stwarza zagrożenie BRD nie uzasadniając tego... Zapewne niewłączanie kierunkowskazów - przez analogię - nie stwarza zagrożenia ??
No myślałem, że na poważnie.