Wieczorem kończyłem niedzielną chałturę i wjeżdzając na Spacerową zobaczyłem śnieg po obu stronach drogi. Ktoś kiedys powiedział mi, że trzeba wyjeździć 4 pory roku, zeby zebrać doświadczenia które czynią nas jakimi-takimi kierowcami. Sniegu, w krótkiej historii swego zmotoryzowanego życia jeszcze nie przerabiałem.
Na dole w mieście, blisko Bałtyku temperatura potrafi być o 2-3 stopnie wyższa niż za Lasami Oliwskimi. Bałtyk działa jak bufor - zimą podwyższa, latem obniża temperaturę okolic przebrzeżnych - w tej chwili gdy to piszę na Helu mamy +3.8 stopnie zas Stacja pogodowa lotniska pokazuje -1. Woda w Bałtyku ma 5 stopni a temperatura jej jest jeszcze wyższa dalej od brzegu - nawet 7-8 stopni wg Hamerykańskich satelitów.
To musi grzać brzeg. Działa też wysokośc - każde 100 metrów obniża temperaturę powietrza o jeden stopień. Gdańsk czy Sopot w większości leżą do kilkunastu metrów nad poziomem morza. Tymczasem Chwaszczyno to około 160-180m npm., Osowa ok 150 m, Rębiechowo 130-140. W efekcie w tej chwili na poziomie gruntu, na dole na Grunwaldzkiej mamy plus 1.6 zaś u góry na Spacerowej minus 0,3. Kamery internetowe pokazują resztkowy,topniejący śnieg na dole a utrzymujący się na górze.
Od kiedy mieszkam "na górze" doświadczyłem zadziwiających zjawisk, dotąd obserwowanych jedynie w górach. Są takie dni - gdy średna temperatura oscyluje około zera - w takie dni granica między mrozem a odwilżą, między topniejącym a utrzymującym się śniegiem , a czasem między mokrym asfaltem i gołoledzią przebiega gdzieś w połowie Spacerowej lub Słowackiego. Czasem gdy podstawa chmur jest niska - i schodzi na 150 metrów zdarza się, że kondensująca wilgoć osadza u góry "szadź", a na jezdniach lód, zaś wjeżdząjąc na górę wjeżdzą się w strefę mgły będącej w istocie nisko zawieszoną chmurą. Czasem widać to po maszcie w Chwaszczynie, którego szczyt znika w "niewiadomoczym".
Nie mam oczywiście bladozielonego pojęcia czy temperatura -1 oznacza ze na jezdni będzie woda do której jeżdząc przez jesień zdążyłem się przyzwyczaić czy też lód o którym nic nie wiem. Nawet nie wiem czy odróznie "na wizus" asfalt mokry od świeżo podmarzniętego. Tak więc jeszcze podczas "chałtury" kątem oka śledziłem na laptopie wyniki pomiarów ze stacji pogodowej lotniska Rębiechowo, które "szły w dół", potem zaś jadąc Spacerową wkurzyłem kilku "Athlonów", którzy wyprzedzili mnie tuż za podwójną ciągłą trąbiąc wściekle, jakby to mogło spowodować że intuicyjnie poczuję możliwości samochodu przy tych - zmieniających się wraz z wysokością warunkach ;-). Jechałem sobie więc 70-80 na prostych a 60 na zakrętach zaś z tyłu ustawiła się mała kawalkada "Szybkich i wściekłych". Cóż...trudno się mówi i jeździ się dalej.
Podobno można przejechać całą Europe i nie spotkać śniegu, zaś jadąc przez Osowę trafić na połacie zaśnieżonych ulic. Powiem więcej - można czasem przejechać całą Osowę i nie spotkac śniegu, ale koło mojego domu śnieg będzie! I śnieg był.
Wrzuciłem coś na ruszt odpaliłem Suzię i hajże ćwiczyć poślizgi na bocznych nieuczęszczanych w miedzielę w nocy drogach! Porównywałem też napęd na dwa koła i na 4, którego do tej pory nie miałem okazji użyć na ulicy. Jeździłem chyba godzinę, badając drogi hamowania na drogach o różnym stopniu zaśnieżenia - od pokrytych nietkniętą kilkucentymetrową warstwą do dróg, na których tu i ówdzie prześwitywał czarny asfalt. , poćwiczyłem też hamowanie w skręcie, ruszanie w skręcie - na pełnym gazie badając różnice przyczepności i sterowności. Nie udało mi się jedynie wpaść w dobry boczny poślizg - nie znalazłem na tyle szerokiej powierzchni zaśnieżonego i nieuczęszczanego asfaltu gdzie mógłbym to zrobić bez obawy że na coś wpadnę, poza tym na śniegu, po włączeniu napędu 4x4 jechało się jak po szynach - jedynie wydłużał się promień skrętu. Chyba trochę przypaliłem sprzęgło :-(, ale co tam warto było (i frajda jak diabli).
Pytania do ludzi w temacie:
Mam teraz założone opony M+S, (chyba to znaczy - mud i snow - wielosezonowe). Czy w naszych realiach zimowych dużo zyskam kupując "specjalizowane" zimówki?
Ciśnienie w oponach około 2.5 (chyba deczko za wysokie - tak ustawił ostatni właściciel pewnie aby oszczędzić paliwo) - spuścić do 2.0? Czy może do 1.8 jak chce producent samochodu (ale juz teraz opony są leciutko wybrzuszone jak popatrzeć na nie z góry, więc nie wiem...)
Czy jest gdzieś w okolicach Trójmiasta miejsce gdzie mogę poćwiczyć jazdę w śniegu po asfalcie, w ostrych zakrętach, ze zmienną prędkością tak aby nie wpaść na coś przydrożnego i na policję?
pozdrawiam
vonBraun