Nasza zima zła...

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Nasza zima zła...

Postprzez vonBraun » poniedziałek 14 grudnia 2009, 02:29

Wieczorem kończyłem niedzielną chałturę i wjeżdzając na Spacerową zobaczyłem śnieg po obu stronach drogi. Ktoś kiedys powiedział mi, że trzeba wyjeździć 4 pory roku, zeby zebrać doświadczenia które czynią nas jakimi-takimi kierowcami. Sniegu, w krótkiej historii swego zmotoryzowanego życia jeszcze nie przerabiałem.
Na dole w mieście, blisko Bałtyku temperatura potrafi być o 2-3 stopnie wyższa niż za Lasami Oliwskimi. Bałtyk działa jak bufor - zimą podwyższa, latem obniża temperaturę okolic przebrzeżnych - w tej chwili gdy to piszę na Helu mamy +3.8 stopnie zas Stacja pogodowa lotniska pokazuje -1. Woda w Bałtyku ma 5 stopni a temperatura jej jest jeszcze wyższa dalej od brzegu - nawet 7-8 stopni wg Hamerykańskich satelitów.
To musi grzać brzeg. Działa też wysokośc - każde 100 metrów obniża temperaturę powietrza o jeden stopień. Gdańsk czy Sopot w większości leżą do kilkunastu metrów nad poziomem morza. Tymczasem Chwaszczyno to około 160-180m npm., Osowa ok 150 m, Rębiechowo 130-140. W efekcie w tej chwili na poziomie gruntu, na dole na Grunwaldzkiej mamy plus 1.6 zaś u góry na Spacerowej minus 0,3. Kamery internetowe pokazują resztkowy,topniejący śnieg na dole a utrzymujący się na górze.

Od kiedy mieszkam "na górze" doświadczyłem zadziwiających zjawisk, dotąd obserwowanych jedynie w górach. Są takie dni - gdy średna temperatura oscyluje około zera - w takie dni granica między mrozem a odwilżą, między topniejącym a utrzymującym się śniegiem , a czasem między mokrym asfaltem i gołoledzią przebiega gdzieś w połowie Spacerowej lub Słowackiego. Czasem gdy podstawa chmur jest niska - i schodzi na 150 metrów zdarza się, że kondensująca wilgoć osadza u góry "szadź", a na jezdniach lód, zaś wjeżdząjąc na górę wjeżdzą się w strefę mgły będącej w istocie nisko zawieszoną chmurą. Czasem widać to po maszcie w Chwaszczynie, którego szczyt znika w "niewiadomoczym".

Nie mam oczywiście bladozielonego pojęcia czy temperatura -1 oznacza ze na jezdni będzie woda do której jeżdząc przez jesień zdążyłem się przyzwyczaić czy też lód o którym nic nie wiem. Nawet nie wiem czy odróznie "na wizus" asfalt mokry od świeżo podmarzniętego. Tak więc jeszcze podczas "chałtury" kątem oka śledziłem na laptopie wyniki pomiarów ze stacji pogodowej lotniska Rębiechowo, które "szły w dół", potem zaś jadąc Spacerową wkurzyłem kilku "Athlonów", którzy wyprzedzili mnie tuż za podwójną ciągłą trąbiąc wściekle, jakby to mogło spowodować że intuicyjnie poczuję możliwości samochodu przy tych - zmieniających się wraz z wysokością warunkach ;-). Jechałem sobie więc 70-80 na prostych a 60 na zakrętach zaś z tyłu ustawiła się mała kawalkada "Szybkich i wściekłych". Cóż...trudno się mówi i jeździ się dalej.

Podobno można przejechać całą Europe i nie spotkać śniegu, zaś jadąc przez Osowę trafić na połacie zaśnieżonych ulic. Powiem więcej - można czasem przejechać całą Osowę i nie spotkac śniegu, ale koło mojego domu śnieg będzie! I śnieg był.

Wrzuciłem coś na ruszt odpaliłem Suzię i hajże ćwiczyć poślizgi na bocznych nieuczęszczanych w miedzielę w nocy drogach! Porównywałem też napęd na dwa koła i na 4, którego do tej pory nie miałem okazji użyć na ulicy. Jeździłem chyba godzinę, badając drogi hamowania na drogach o różnym stopniu zaśnieżenia - od pokrytych nietkniętą kilkucentymetrową warstwą do dróg, na których tu i ówdzie prześwitywał czarny asfalt. , poćwiczyłem też hamowanie w skręcie, ruszanie w skręcie - na pełnym gazie badając różnice przyczepności i sterowności. Nie udało mi się jedynie wpaść w dobry boczny poślizg - nie znalazłem na tyle szerokiej powierzchni zaśnieżonego i nieuczęszczanego asfaltu gdzie mógłbym to zrobić bez obawy że na coś wpadnę, poza tym na śniegu, po włączeniu napędu 4x4 jechało się jak po szynach - jedynie wydłużał się promień skrętu. Chyba trochę przypaliłem sprzęgło :-(, ale co tam warto było (i frajda jak diabli).


Pytania do ludzi w temacie:
Mam teraz założone opony M+S, (chyba to znaczy - mud i snow - wielosezonowe). Czy w naszych realiach zimowych dużo zyskam kupując "specjalizowane" zimówki?

Ciśnienie w oponach około 2.5 (chyba deczko za wysokie - tak ustawił ostatni właściciel pewnie aby oszczędzić paliwo) - spuścić do 2.0? Czy może do 1.8 jak chce producent samochodu (ale juz teraz opony są leciutko wybrzuszone jak popatrzeć na nie z góry, więc nie wiem...)

Czy jest gdzieś w okolicach Trójmiasta miejsce gdzie mogę poćwiczyć jazdę w śniegu po asfalcie, w ostrych zakrętach, ze zmienną prędkością tak aby nie wpaść na coś przydrożnego i na policję?

pozdrawiam
vonBraun
Ostatnio zmieniony poniedziałek 14 grudnia 2009, 02:43 przez vonBraun, łącznie zmieniany 1 raz
Suzuki Grand Vitara 1.6, 3D, rok 2000
Prawko od 28.09.2009/po drugim podejściu- nie liczę pomylonego terminu/. Autko (pierwsze w życiu) od 26.10.2009
Avatar użytkownika
vonBraun
 
Posty: 182
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 12:35

Re: Nasza zima zła...

Postprzez cman » poniedziałek 14 grudnia 2009, 10:07

vonBraun napisał(a):Mam teraz założone opony M+S, (chyba to znaczy - mud i snow - wielosezonowe). Czy w naszych realiach zimowych dużo zyskam kupując "specjalizowane" zimówki?

M+S to mogą być zimowe lub wielosezonowe. Zobacz, czy jest na nich płatek śniegu, jeżeli tak, to są typowo zimowe (ew. wielosezonowe, ale spełniające wymogi typowo zimowych).

A do tego napęd na cztery koła, to naprawdę nie ma się czego bać i przyczepność musi być bardzo dobra.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez *Raimo* » czwartek 17 grudnia 2009, 15:26

Nie przejmuj sie kolego tak gosciami warczacymi za toba, po drugie z tego co przeczytalem masz calkiem dobra maszyne na zimowe warunki czytaj naped 4x4, wiec nie ma co sie obawiac, a na zime na snieg lepiej miec nieco nizsze cisnienie, ale nie przesadzalbym tak z jego obnizaniem jesli producent zaleca 2,0 to mozesz zostawic spokojnie 1.8-1,9 i powinno byc ok.

Dla pocieszenia napisze, ze ja swoje szlify za kierownica zdobywalem rowniez w zimie, z tym ze teren u mnie zdecydowanie ciezszy zima i mialem samochod wazacy 900kg bez kierowcy plus tylko przod naped i oczywiscie niesmiertelne opony ''wielosezonowe'', bylo ciekawie momentami, ale przedewszystkim nalezy uwiezyc w swoje umiejetnosci i nie przeceniac mozliwosci sprzetu i kierowcy.

Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
*Raimo*
 
Posty: 139
Dołączył(a): czwartek 23 października 2008, 16:22
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez Karmelkowy » czwartek 17 grudnia 2009, 20:55

Jutro zdaję w totalnym śniegu, ale to totalnym. Jest jedna wielka breja śniegowa, że nawet widać pasów ruchu (i przejść dla pieszych). Miejmy nadzieję, że to mi pomoże. Czy to daje jakieś fory na egzaminie?
"Nie liczy się, obok jakiego samochodu stoisz. Ważne, czy potrafisz go prowadzić"

B - w kieszeni
Karmelkowy
 
Posty: 12
Dołączył(a): niedziela 13 grudnia 2009, 18:55
Lokalizacja: Górny Śląsk

Postprzez Asmodeusz » czwartek 17 grudnia 2009, 21:13

Karmelkowy napisał(a):Jutro zdaję w totalnym śniegu, ale to totalnym. Jest jedna wielka breja śniegowa, że nawet widać pasów ruchu (i przejść dla pieszych). Miejmy nadzieję, że to mi pomoże. Czy to daje jakieś fory na egzaminie?

Pomoc w takiej pogodzie masz jedną: to idealne wytłumaczenie dla ostrożnej i powolnej jazdy (bez przesady oczywiście), co daje więcej czasu na zastanowienie, przyjrzenie się znakom, wydedukowanie oznaczeń itp. Jeśli zdajesz w godzinach szczytu, licz się z tym, że sporo czasu spędzisz w korku - pomagaj sobie patrząc (oczywiście z pewnym marginesem) jak jadą inni - jeśli znają dane miejsce, może to dać pewne pojęcie o znakach poziomych pod śniegiem.
Samochody są złe; inne formy komunikacji - jeszcze gorsze.
Research: czy uda się znaleźć i zmodyfikować samochód, aby uzyskać spalanie w mieście poniżej 1l/100km? In progress...
Asmodeusz
 
Posty: 94
Dołączył(a): poniedziałek 26 października 2009, 20:56
Lokalizacja: Warszawa/Kraków

Postprzez krzysiek20 » czwartek 17 grudnia 2009, 21:15

Fory? Hmm, jedynie masz taki "plus", ze jezeli nie czujesz sie np. zbyt pewnie jezdzac po miescie 50-tka to w sniegu mozesz ta predkosc sobie troche zredukowac.
Ale jazda w sniegu wedlug mnie ma, jesli chodzi o egzamin, jedna zasadnicza wade. Snieg potrafi skutecznie przykryc linie ciagla. O ile w jezdzie nacodzien nic sie nie stanie jak np. zetniesz zakret i najedziesz lekko na linie, to jesli chodzi o egzamin jest to juz bledem. Jezeli dodac do tego stres to o niedostrzezenie w "bialym puchu" linii nie trudno.

Inna sprawa, ze nie powinienes myslec czy jazda w sniegu jest prostsza, czy trudniejsza, bo przyjdzie odwilz i z Twoich rozwazan nici:D Poprostu idz z nastawieniem 'umiem jezdzic - ide pokazac co potrafie', a nie 'kurde jest snieg - cholera ciezko bedzie'. Jesli opanowales w miare jazde autem to powinienes sobie poradzic i w palacym sloncu, i w deszczu, i w sniegu.
Obrazek
Avatar użytkownika
krzysiek20
 
Posty: 70
Dołączył(a): piątek 05 września 2008, 02:06

Postprzez ===Dawid=== » czwartek 17 grudnia 2009, 22:57

nie rozumiem jak można nie zdać z powodu najechania na linię której nie widać? :shock: dziwne to.

Natomiast w TV wszyscy narzekają że warunki na drodze kiepskie a ja jestem super zadowolony :D Mogło by trochę więcej napadać bo u Nas w Kraku to śniegu trochę mało, ale... dzisiaj byłem już na pasie startowym i jeździło się wyśmienicie ( od strony Bora-K ) , a jazda po śniegu jest piękna, szkoda tylko że sypią tyle soli :x auto całe uwalone, "chlipa" na chodnikach, jak dla mnie mogli by tylko piasku nasypać, sól jest zbędna. Ludzie widząc warstwę śniegu jadą ostrożnie bo wiedzą jak jest ślisko, natomiast jak jest asfalt to "rura" byle do przodu.
Pozdrawiam, Dawid.
Avatar użytkownika
===Dawid===
 
Posty: 230
Dołączył(a): poniedziałek 02 października 2006, 19:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez krzysiek20 » czwartek 17 grudnia 2009, 23:02

Nie chodzi o to, ze jej nie widac. Jest natomiast zdecydowanie slabiej widoczna.
Obrazek
Avatar użytkownika
krzysiek20
 
Posty: 70
Dołączył(a): piątek 05 września 2008, 02:06

Postprzez Karmelkowy » piątek 18 grudnia 2009, 08:42

A co w przypadku, jeśli odśnieżarka wyznacza swoje tory i dokładnie przez połowę odśnieżonego skrętu z ulicy przebiega linia ciągła? To również jest przejechanie linii ciągłej (choć wymuszone). W Tychach większość przejść dla pieszych widać po wysepkach albo profilowanym chodniku. Wczoraj miałem jazdy i nawet na szerokich ulicach nie da się więcej niż 30km/h jechać, bo są poślizgi - jeździłem w godzinach szczytu, egzamin mam o 14.30.
"Nie liczy się, obok jakiego samochodu stoisz. Ważne, czy potrafisz go prowadzić"

B - w kieszeni
Karmelkowy
 
Posty: 12
Dołączył(a): niedziela 13 grudnia 2009, 18:55
Lokalizacja: Górny Śląsk

Postprzez sisco » sobota 19 grudnia 2009, 13:33

Podepnę się tutaj swoim pytaniem : mam opla astrę pasuje kupić jakieś zimówki bo na razie jeździłem suzuki samurajem ale przez tę plandekę mi wieje i już chory jestem.

Takie mam wymiary opon teoretycznie

rozmiary opon : 175/70R13
parametry montażowe 4X100X56,5

Mam okazję kupić od kolegi zimówki jednosezonowe bo koło czerwca chce kupić auto i nic mi po nowych zimówkach do niego nie będzie.

parametry tamtych opon : 4x100x56mm

Te pół milimetra różnicy robi jakąś robotę? Szczerze mówiąc się nie znam może ktoś tutaj będzie wiedział.

Dzięki z góry za informację :)
Prawo jazdy od 1 kwietnia 2009.
OPEL ASTRA II 1,7 DTI Isuzu
sisco
 
Posty: 55
Dołączył(a): czwartek 19 marca 2009, 14:38
Lokalizacja: Rzeszów

Postprzez tiromaniak » sobota 19 grudnia 2009, 14:33

Wczoraj nas w Skandynawii również zaskoczyła sroga zima. Wielu kierowców utkneło w kilometrowych korkach. Co rusz jakiś samochód w rowie albo popsuty. Mnóstwo karetek, policji. śmigłowców i oczywiście piaskarek i odśnieżarek. Warunki do jazdy fatalne, drogi obśnieżone i oblodzone. Cały czas śnieg. Chyba co 5 samochód na drodze to piaskarka albo odśnieżarka. Widziałem ich setki.

Wczoraj wracałem do stockholmu z malmo - autostradą gdzie warunki do jazdy fatalne i ten śnieg cały czas z silnym wiatrem. Nagle widzę po prawym pasie wywróconą całkowicie na bok ciężarówkę. No to ja na bok awaryjne światła i wyskakuje z kabiny aby mu pomóc. Ide na przód a tam słyszę polską rozmowę. Okazało się że to polski samochód ciężarowy. Odrazu na miejsce policja, holowniki itd. Dużo mu pomogłem, tłumaczyłem i jakoś wszyscy razem postawiliśmy ciężarówkę na koła. Nie dało razy dalej jechać. Ładunek jak i ciężarówka uszkodzona. Policja przystąpiła do kontroli technicznej pojazd i czasu pracy kierowcy i tutaj pojawiły się jaja.

Czas pracy przekroczony o 4 godz. Brak odpoczynku 45 minutowego w połowie czasu jazdy.

Opony zimowe stare i zdarte - na pewno nie wymieniane w tym roku ( w Szwecji w ciężarówkach opony zimowe wymienia się co 2 miesiące ).

Poważna wada układu kierowniczego - stwierdzone że nastąpiła przed wypadkiem. Dodatkowo jakieś wycieki.

Po prostu szczena mi opadła.

W gazetach pisali że na 40 wywróconych ciężarówek - 30 to zagraniczne - litwa, rosja, polska, ukraina, czechy.
To jak narkotyk, widzisz tylko znaki i drogę. Reszta świata nie istnieje i sensem życia staje się nieustanna wędrówka.
Avatar użytkownika
tiromaniak
 
Posty: 324
Dołączył(a): poniedziałek 31 sierpnia 2009, 18:56
Lokalizacja: Stockholm

Postprzez mk61 » sobota 19 grudnia 2009, 14:43

sisco napisał(a):parametry montażowe 4X100X56,5

(...)

parametry tamtych opon : 4x100x56mm

To są parametry felg, a nie opon.
4 to liczba otworów śrub mocujących felgi do piast.
100 to odległość (w milimetrach) tych otworów od siebie.
56,6mm to średnica otworu centrującego.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek


Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 57 gości