Mnie też denerwują wiecznie spieszący się, wyprzedzający chociaz wszyscy stoją - czasami puszczam, w koncu może sie komuś bardzo spieszy, ale coś dziwnie dużo jest tych spieszących się;
na przyklad chociazby pod cmentarzem 1 listopada mozna spotkać wielu amatorów wpychania się, dojeżdżania do konca sznurka i udawania idioty, który nie wiedzial, że jest tylko 1 pas, i który liczy na to, że ktoś go w koncu będzie musiał wpuścić ( no ale czego oczekiwac, w koncu nawet w kościele kolejka do spowiedzi często 'rosnie w szerz', tak się czasami zastanawiam, czy wyspowiadali się z tego, żę przed 5 minutami bezczelnie się wepchali ;) )
Jeszcze gorzej jest z wyprzedzaniem - typ "spadać wszyscy z drogi, bo ja jadę i mnie się spieszy" - bo co tam, najwyżej jadący z przeciwka wyhamuje/bedzie uciekał na pobocze :evil: Można sobie spokojnie jechać swoim pasam, a jakiś balwan się napatoczy... - brrr (rozumiem, każdemu się może zdarzyć, że się nie wyrobi, źle oceni odległośc i ktoś musi go wpuścić, ale niektórzy robią to nagminnie).
Tak czy owak w miarę mozliwości proponuję zastosować się do:
'Badźmy wyrozumiali dla innych, a inni będą wyrozumiali dla nas'.