Witam!
Mam pytanie odnosnie sytuacji w ktorej policja zlapie kogos kto pomykal sobie autkiem bez dokumentow. Nie chodzi mi calkowity brak dowodu rejestracyjnego (bo autko niezarejestrowane), brak OC (bo na poczte za daleko) czy brak uprawnien (bo nie chcialo sie zrobic kursu :wink: ) tylko o sytuacje w ktorej wszystkie dokumenty, a i owszem, sa, ale leza sobie w domku w szufladzie.
Czy policja odholuje samochod czy tez bedzie mozna kontynowac podroz?
Ze jest mandacik to wiem.