Obawa o uszkodzenie samochodu

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez jamnik » niedziela 30 marca 2008, 22:05

polasati, a ty umiesz? ile masz prawko? jak sie "uczylas" ??
13.05.2008 - prawo jazdy kat. B: odebrane.
Avatar użytkownika
jamnik
 
Posty: 362
Dołączył(a): niedziela 14 października 2007, 16:15
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez polasati » niedziela 30 marca 2008, 22:13

nigdy nie powiesz ze umiesz jezdzic, jezeli tak zaczniesz sadzic to sie przesiadz w autobus/tramwaj/metro/ dawaj z buta (tylko najpierw miej dokument w rece i samochod do dyspozycji) -> czyjes slowa z forum zaczerpniete z ksiazki bodajze. Nie jezdze dlugo, wazne ze jezdze. Auto jest moje wiec jak je zarysuje, wgniote etc to bede miala sama do siebie pretensje i nikt mi nie bedzie suszyl glowy o kase na naprawe albo wypominal przez jakis czas ze zarysowalam a takie ladne bylo, poprostu pojde i naprawie. Kiedys sie przekonasz sam o co chodzi
Ostatnio zmieniony niedziela 30 marca 2008, 22:24 przez polasati, łącznie zmieniany 2 razy
polasati
 
Posty: 72
Dołączył(a): czwartek 30 sierpnia 2007, 13:43
Lokalizacja: Monachium

Postprzez jamnik » niedziela 30 marca 2008, 22:23

No to zdecyduj sie.

to ze zdalo nie znaczy ze umie jezdzic


Albo przyjmujemy, ze nikt nie umie jezdzic (w sensie tym, ze zbytnia pewnosc moze byc zgubna, slowa z ksiazki itp..) I wtedy nikt do samochodu nie powinien wsiadać.

Albo przyjmujemy, ze jedni jezdza lepiej (wieksze doswiadczenie) inni gorzej (mniejsze) - ale potrafią, bo zdali egzamin i dostali dokument. I wtedy bez sensu jest takie gadanie, ze rodzice nie mają zaufania do dziecka bo to ze zdało, to nie znaczy ze umie jezdzic.

Kazdemu moze sie cos zdarzyc.

ja osobiscie nikomu auta nie pozyczam,

W sumie to nie jest to dziwne, mowie tylko o tym ze rozsądek powinien wygrać z obawami ;)

nawet jak mam pasazera to czuje sie dziwnie

Bo? Wniesie ci troche piasku na dywanik? Czy moze za bardzo odgniecie fotel? :/

mimo ze jest to byly samochod mojego meza to nawet on nie ma prawa go prowadzic.

Wspolczuje mu takiej.. powiedzmy.. "sytuacji". :P

Nie jezdze dlugo, wazne ze jezdze.

taa.. byle czym, byle jak, byle jezdzic ;)
13.05.2008 - prawo jazdy kat. B: odebrane.
Avatar użytkownika
jamnik
 
Posty: 362
Dołączył(a): niedziela 14 października 2007, 16:15
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez polasati » niedziela 30 marca 2008, 22:31

jamnik napisał(a):No to zdecyduj sie.

to ze zdalo nie znaczy ze umie jezdzic


Albo przyjmujemy, ze nikt nie umie jezdzic (w sensie tym, ze zbytnia pewnosc moze byc zgubna, slowa z ksiazki itp..) I wtedy nikt do samochodu nie powinien wsiadać.

nadinterpretacja

Kazdemu moze sie cos zdarzyc.

owszem ale inaczej podejdziesz do tego ze tobie sie zdazylo a inaczej ze komus innemu
ja osobiscie nikomu auta nie pozyczam,

W sumie to nie jest to dziwne, mowie tylko o tym ze rozsądek powinien wygrać z obawami ;)

nawet jak mam pasazera to czuje sie dziwnie

Bo? Wniesie ci troche piasku na dywanik? Czy moze za bardzo odgniecie fotel? :/

bo mi majta przy radiu/ bo mi szpera po schowkach/ nie zrozumiesz

mimo ze jest to byly samochod mojego meza to nawet on nie ma prawa go prowadzic.

Wspolczuje mu takiej.. powiedzmy.. "sytuacji". :P



Nie jezdze dlugo, wazne ze jezdze.

taa.. byle czym, byle jak, byle jezdzic ;)

jakby nie patrzec podstawa ksztalcenia, z braku laku czemu nie z wyjatkiem "byle jak"
Ostatnio zmieniony niedziela 30 marca 2008, 22:36 przez polasati, łącznie zmieniany 2 razy
polasati
 
Posty: 72
Dołączył(a): czwartek 30 sierpnia 2007, 13:43
Lokalizacja: Monachium

Postprzez jamnik » niedziela 30 marca 2008, 22:32

jakby nie patrzec podstawa


nie rozumiem? moze to sie odnosi do ostatniego fragmentu mojego posta tylko? :)
13.05.2008 - prawo jazdy kat. B: odebrane.
Avatar użytkownika
jamnik
 
Posty: 362
Dołączył(a): niedziela 14 października 2007, 16:15
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez polasati » niedziela 30 marca 2008, 22:37

jamnik napisał(a):
jakby nie patrzec podstawa


nie rozumiem? moze to sie odnosi do ostatniego fragmentu mojego posta tylko? :)

no tak no
polasati
 
Posty: 72
Dołączył(a): czwartek 30 sierpnia 2007, 13:43
Lokalizacja: Monachium

Postprzez jamnik » niedziela 30 marca 2008, 22:40

Bo zacytowalas wszystko :P
13.05.2008 - prawo jazdy kat. B: odebrane.
Avatar użytkownika
jamnik
 
Posty: 362
Dołączył(a): niedziela 14 października 2007, 16:15
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez polasati » niedziela 30 marca 2008, 22:45

na skroty mialo byc :? ale wszystko klar, taka mysl mi przyszla... masz nowego laptopa, podoba ci sie bardzo, dziala super, masz go pozyczyc bratu, lat 6 (bo wtedy dzieci juz potrafia sie tym bawic) no i teraz co robisz...dajesz mu tego laptopa i sobie idziesz...czy dajesz mu laptopa i patrzysz co robi i jak sie tym bawi? sytacja porownywalna do samochodu tylko mniejszego kalibru
polasati
 
Posty: 72
Dołączył(a): czwartek 30 sierpnia 2007, 13:43
Lokalizacja: Monachium

Postprzez jamnik » niedziela 30 marca 2008, 22:48

jednakze do laptopa moze sie dotknac kazdy, do samochodu nie - musisz miec dokument. Gdybym 6 letniemu bratu zrobił taki test z obslugi komputera, to kto wie czy gdyby "zaliczył" to bym mu nie dał?
Nie mowie o dawaniu samochodu młodzianowi ktory chce "pouczyc sie" na wsi, tylko komus kto otrzymał uprawnienia.
13.05.2008 - prawo jazdy kat. B: odebrane.
Avatar użytkownika
jamnik
 
Posty: 362
Dołączył(a): niedziela 14 października 2007, 16:15
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości