przez jamnik » niedziela 30 marca 2008, 22:05
przez polasati » niedziela 30 marca 2008, 22:13
przez jamnik » niedziela 30 marca 2008, 22:23
to ze zdalo nie znaczy ze umie jezdzic
ja osobiscie nikomu auta nie pozyczam,
nawet jak mam pasazera to czuje sie dziwnie
mimo ze jest to byly samochod mojego meza to nawet on nie ma prawa go prowadzic.
Nie jezdze dlugo, wazne ze jezdze.
przez polasati » niedziela 30 marca 2008, 22:31
jamnik napisał(a):No to zdecyduj sie.to ze zdalo nie znaczy ze umie jezdzic
Albo przyjmujemy, ze nikt nie umie jezdzic (w sensie tym, ze zbytnia pewnosc moze byc zgubna, slowa z ksiazki itp..) I wtedy nikt do samochodu nie powinien wsiadać.
nadinterpretacja
Kazdemu moze sie cos zdarzyc.
owszem ale inaczej podejdziesz do tego ze tobie sie zdazylo a inaczej ze komus innemuja osobiscie nikomu auta nie pozyczam,
W sumie to nie jest to dziwne, mowie tylko o tym ze rozsądek powinien wygrać z obawami ;)nawet jak mam pasazera to czuje sie dziwnie
Bo? Wniesie ci troche piasku na dywanik? Czy moze za bardzo odgniecie fotel? :/
bo mi majta przy radiu/ bo mi szpera po schowkach/ nie zrozumieszmimo ze jest to byly samochod mojego meza to nawet on nie ma prawa go prowadzic.
Wspolczuje mu takiej.. powiedzmy.. "sytuacji". :PNie jezdze dlugo, wazne ze jezdze.
taa.. byle czym, byle jak, byle jezdzic ;)
przez jamnik » niedziela 30 marca 2008, 22:32
jakby nie patrzec podstawa
przez polasati » niedziela 30 marca 2008, 22:37
jamnik napisał(a):jakby nie patrzec podstawa
nie rozumiem? moze to sie odnosi do ostatniego fragmentu mojego posta tylko? :)
przez jamnik » niedziela 30 marca 2008, 22:40
przez polasati » niedziela 30 marca 2008, 22:45
przez jamnik » niedziela 30 marca 2008, 22:48