przez Mycha » poniedziałek 24 marca 2008, 20:43
Temat był już wielokrotnie poruszany. Ja po rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw (poczytaj inne wątki o zielonym listku) - nie przykleiłam go. Najgorsze jest pierwsze wyjechanie na drogę, później z każdym następnym stres maleje. Czasem, gdy auto zachowa Ci się nie tak jak przewidziałaś - powoduje to znów wzrost stresu. Jako ponad tygodniowy kierowca (czyli wciąż świeży) mogę poradzić Ci:
1. Nie denerwuj się i nie stresuj - to powoduje głupie błędy. Ja szczególnie gdy stoję pierwsza na jakimś skrzyżowaniu zaczynam denerwować się, bo chcę je jak najszybciej opuścić, żeby nikt mnie nie otrąbił, a przez to już kilka razy popełniałam większe błędy (np. wrzucenie trójki zamiast jedynki i ... wiadomo - zgaśnięcie auta. Co tym przyspieszyłam? - NIC :D)
2. Łatwiej jeździ się samej. Ja po 2 dniach jeżdżenia z mężem miałam dość - on też. Zaczęłam jeździć sama. Teraz od czasu do czasu z nim się przejadę, ale głównie, żeby ocenił czy nie utrwalam sobie jakiś błędów.
3. Powoli i spokojnie, a przede wszystkim zgodnie z przepisami. Ja np. denerwowałam się na skrętach. Wydawało mi się, że jak za bardzo zwolnię przed (dotyczy to skrzyżowań i skrętu w prawo, gdy mogłam od razu opuścić skrzyżowanie) to kierowcy za mną będę się denerwowali. W Lce się tym nie przejmowałam i robiłam do dobrze. Pierwszych kilka skrętów w prawo zaliczyłam z dużymi nerwami i ze zbyt dużą, jak na moje umiejętności jazdy prędkością, co skutkowało częściowym wjazdem na drugi pas. Rób tak jak w eLce: zwalniasz, redukujesz do 2ki skręcasz i jedziesz dalej :)
4. I najważniejsze (jak dla mnie): nie słuchaj wszystkich wieloletnich kierowców, że to co mówią na nauce możesz sobie między książki schować. Jeździj tak jak Cię uczyli. Będziesz się czuła pewniej, bo to jest Ci znane. Do wszelkich modyfikacji z czasem dojdziesz sama. Zacznij od sprawdzonych metod :)
Szerokiej drogi :)