http://www.forumneurologiczne.pl/forum/vt,33,102,33801
i jeszcze wypowiedź lekarza medycyny pracy
Bez zdrowia nie ruszymy
z dyżuru dziennikarza: Padaczka a prawo jazdy
- W Polsce osoby z epilepsją mają kategoryczny zakaz kierowania samochodem, a podobno w Anglii osoby z tą chorobą mogą kierować prywatnymi samochodami osobowymi - twierdzi nasz Czytelnik i opisuje swój przypadek:
- Mam 20 lata. Przed pięcioma laty stwierdzono u mnie lekki przypadek padaczki, bez ataków dziennych czy utraty przytomności. Występowały tylko ok. pięciosekundowe wyłączenia. Leczyłem się regularnie w poradni neurologicznej, brałem tabletki tegretol Cr 200. Z czasem dojrzewania mojego organizmu badania nie wykazywały już epilepsji. Mój lekarz sam stwierdził, że mogę przestać zażywać leki. Od tamtego czasu minęło dwa i pół roku. Nie mam już wyłączeń, nie biorę tabletek, czuję się znakomicie. Czy w moim stanie mógłbym starać się o prawo jazdy kategorii B?
- Zależy, co rozumiemy przez lekki przypadek epilepsji - mówi dr Bogdan Przygocki, lekarz medycyny badający zdrowie kierowców. - Wielu młodych ludzi chcących uniknąć wojska "podpiera się" padaczką, dostają kategorię D, ale za to mają kłopot w papierach. Kategoria D wydana z powodu epilepsji nie pozwala na obsługiwanie nawet prostych maszyn mechanicznych. Najpierw należałoby więc "wyczyścić" papiery w wojsku. Do 1998 roku przepisy dopuszczały warunkowe przyznawanie na rok prawa jazdy niektórym epileptykom, pod warunkiem trzyletniej stałej obserwacji.
Teraz trzeba postąpić odwrotnie. Najpierw poddać się trzyletniej obserwacji, kontrolowanej przez wojewódzki ośrodek medycyny pracy, a potem ewentualnie starać się o warunkowe pozwolenie. Według dr. Przygockiego epileptycy mają jednak znikome szanse na uzyskanie prawa jazdy. - Objawy padaczki trwają minimum pół minuty, a to o pół minuty za długo w przypadku utraty panowania nad samochodem - dodaje dr Przygocki. - Później czytamy, że z nieznanej przyczyny samochód wjechał w przystanek autobusowy. Nie wiem dokładnie, jak jest w innych krajach, ale tylko w Niemczech z powodu podejrzenia o padaczkę odbiera się kierowcom 200 tys. praw jazdy rocznie.