wlasnie mialem prawie stluczke. jade sobie za kobieta droga jednokierunkowa (szersza niz 6 metrow, ale bez wyznaczonych pasow), grzecznie po prawej stronie, nagle ona z prawym kierunkowskazem podjezdza do lewej krawedzi jezdni i sie zatrzymuje. zwalniam, jej auto stoi i miga w prawo... wiec ja sobie grzecznie dalej jade z mysla, ze sie pani pewnie strony pomylily i nie ten kierunkowskaz wlaczyla. okazalo sie, ze ona po prostu skrecala w brame w prawa strone i potrzebowala do manewru wiekszego luku... natrabila na mnie i sobie pojechalem.
czy w przypadku wypadku bylaby moja wina?
w sumie patrzac na kodeks pracy to miala racje, bo wyprzedzac z prawej strony na jednokierunkowej mozna:
10. Dopuszcza się wyprzedzanie z prawej strony na odcinku drogi z wyznaczonymi pasami ruchu, przy zachowaniu warunków określonych w ust. 1 i 7:
1. na jezdni jednokierunkowej;