Sytuacja, którą spowodowaliście :P

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez Mmeva » poniedziałek 18 sierpnia 2003, 12:11

100 + 6 pktów. Dodam tylko ( pijąc do innego tematu ), że kierowcva tira wcale nie był chamski ;)
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

Postprzez Jurek » wtorek 19 sierpnia 2003, 15:10

zdarzyło mi się prawie wjechac w grupę przechodniów gdy miałem zielone światło na wprost a ja skrecałem . :!:
Avatar użytkownika
Jurek
 
Posty: 18
Dołączył(a): czwartek 24 lipca 2003, 23:24
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Anonim » czwartek 21 sierpnia 2003, 20:09

Skoro mowa o cysternach, to też mi się coś przypomniało ;). Jak mi się raz nie zatrzymało na STOPie, a następnego dnia okazało się, że właśnie tam chwilę po moim przejechaniu był niezły wypadek, tir jechał główną, a podporządkowaną cysterna, która również się nie zatrzymała, trochę było z niej śmieci to sprzątania ;).
Skończcie tematy, które nigdzie nie prowadzą...
Anonim
 
Posty: 18
Dołączył(a): środa 30 lipca 2003, 22:25
Lokalizacja: Polska

Postprzez ella » piątek 12 grudnia 2003, 12:49

Dawno tu nikt nie pisał, widocznie większość jeździ bez błędów :!: :!: :!:
Mnie przytrafiła się ciekawa historia. Wiechałam na duże skrzyzowanie i chciałam skręcic w lewo. Zatrzymałam się naśrodku, żeby przepuscić te z naprzeciwka i wtedy zgasł mi silnik :( . Zanim go uruchmiłam zmieniło się światło i powstał totalny korek. Ja stałam na środku a samochdy ani w jedną ani w drugą stronę po pasie wewnętrznym nie mogły jechać. Ale klaksony to miały dobre :D :D :D
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez miros » sobota 13 grudnia 2003, 19:35

to chyba raczej normalne ze kazdy by zatrabil na samochod ktory blokuje skrzyzowanie.
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Mmeva » sobota 13 grudnia 2003, 21:34

no wiesz, jesli ona jeszcze nie opuściła skrzyzowania to samochody z drogi poprzecznej mimo zielonego maja obowiązek zaczekac, aż opuści skrzyzowanie, róznie się zdarza...
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

Postprzez miros » poniedziałek 15 grudnia 2003, 19:40

puscic tak ale nie czekac az laskawie samochod jej zapali i ruszy z miejsca, bo wtedy to ci co czekaja sami staja sie blokujacymi ruch.
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Mmeva » poniedziałek 15 grudnia 2003, 19:48

A jak podjadą na środek, staną i zaczną trąbić to to coś zmieni ? I tak się wiele nie rusza, bo środek jest zabloowany, ale potrąbic muszą... ciekawe...tak oni stoja, a ona zjeżdżając musi czekac i uważać, żeby pod coś nie wpaść...
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

Postprzez Sławek_18 » poniedziałek 15 grudnia 2003, 21:40

wjezdzajac na skrzyzowanie music byc pewny, ze opuscisz go w tym cyklu swiatel.

Z drugiej strony ja bym nie trabil. (Imho jest to kwestia indywidualna, "zlamala" przepis ale kazdemu sie zdarza.)
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Iza » wtorek 06 stycznia 2004, 02:04

sławku, ona była pewna, że zdąży opuścić - gaśnięcie samochodu nie jest chyba wliczane w czas przejazdu na jednej partii świateł, chociaż może u początkujących powinno ;P

t.i. t.m.i.

t.i. t.m.i.

we've been running over battlefields
from century to century
to century...
nothing wrong nothing right
there was no day there was no night

Iza
 
Posty: 57
Dołączył(a): wtorek 17 września 2002, 12:50
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Zowix » czwartek 05 lutego 2004, 04:41

Hmm, z poważniejszych błędów, niech no pomyślę
A była taka sytuacja.....
Jadę dwupasmówką, prawym pasem, obszar niezabudowany, prędkość ok. 80-90, przede mną rowerzysta, no to myk kierunkowskaz, rzut oka w lusterko,...,wolne, zaczynam zmieniać pas....i.ZONK....., jednak na lewym pasie coś było. Na szczęście skończyło się tylko na rozbitych lusterkach.
I do tej pory zastanawiam się, jak to się stało, że ja tego auta nie zauważyłem.
Zowix
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 31 lipca 2003, 00:29

Postprzez Sławek_18 » niedziela 08 lutego 2004, 19:44

Zowix napisał(a):Hmm, z poważniejszych błędów, niech no pomyślę
A była taka sytuacja.....
Jadę dwupasmówką, prawym pasem, obszar niezabudowany, prędkość ok. 80-90, przede mną rowerzysta, no to myk kierunkowskaz, rzut oka w lusterko,...,wolne, zaczynam zmieniać pas....i.ZONK....., jednak na lewym pasie coś było. Na szczęście skończyło się tylko na rozbitych lusterkach.
I do tej pory zastanawiam się, jak to się stało, że ja tego auta nie zauważyłem.

No to ja Ci wyjaśnie ta tajemnice, pojazd jadacy lewym pasem znajdowal sie w martwym punkcie. Dlatego tez apeluje luknijcie (tak jak lukacie w lusterka) w bok, aby juz takich zonkow nie bylo.
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez ella » poniedziałek 09 lutego 2004, 13:30

Próbowałam wczoraj wymusić pierwszeństwo, :shock: oczywiście nieświadomie, po prostu go nie zauwazyłam nie wiem skąd on sie wziął. Jechałam prosto z zamiarem skręcenia w prawo. Miałam czerwone i zieloną strzałkę. Dobrze, że jechałam zgodnie z przepisami- to znaczy zatrzymałam się i ruszyłam- skręcam i słysze klakson, dopiero wtedy go zauwazyłam. W ostatniej chwili zahamowałam. Trzeba mieć jednak oczy na około głowy :D
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez agusia :) » wtorek 10 lutego 2004, 18:07

nieźle :)
ja raz zrobiłam niezłego przekręta :)
jade sobie ładnie (całe szczescie ze z instruktorem)i patrze a tam sobie całkiem fajny chłopak wchodzi na przejściu. to sobie mysle ze trzeba sie zatrzymac zeby puscici ludzi. no to zaczynam hamowac.....gazem! ..pomyliły mi sie pedały.. .. całe szczescie ze moj instruktor w pore sie kapnął co robie i zahamował bo wtedy to by juz ten chłopak nie był taki ładny :)
pozdrawiam
agusia :)
 
Posty: 3
Dołączył(a): niedziela 25 stycznia 2004, 12:49
Lokalizacja: reda :)

Postprzez Łakom » piątek 13 lutego 2004, 17:44

no moze od poczatku, jade sobie dzisiaj od babci, droga gminna ( dwa pasy w dwie strony, bez pobocza,) ledwo dwa tiry sie mieszczą, na drodze ubity śnieg tylko na zakrętach posypują troszke, jest odcinek prosty ja jade o koło 45-50 km/h , widze przedemną jakiś samochód z zadartą maską na lewiej stronie jezdni a za nim stojący tir z lewym kierunkiem , ja patrze na moim pasie jade sam, to na gaz zebym szybciej przejachał a tym samym ten tir szybciej by ominoł tą osobówke, Zobaczyłem ze ten tir wjeżdza na mój pas, a ze byłem raczej daleko zaczełem delikanie hamowac, nagle widze ze ten tir ( i tu nie wiem jak to napisac chyba tak że tylnia oś napędowa zaczeła iśc swoją drogą, wtedy ja juz miałem może o koło 30 km/h tak dokłanie nie wiem ile miałem ale tak przynajmiej mi sie zdawało, wtedy zaczeło mnie ściągać na prawo w stronie rowu, puścilem hamulec i hamowałem juz pulsacyjnie ( wychamowałem żeby Was nie okłamac pare matrów przed tym tirem, i tym samym z prędkości o koło 50 km/h hamowałem prawie 100 metrów, pożniej 40 na tej drodze do tray nie przekraczałem, teraz wiem juz jaka jest droga hamowania do 0 na tej przysłowiowej szklance,.
czasmi chciało by sie modlić o istnienie boga
Avatar użytkownika
Łakom
 
Posty: 541
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 22:04
Lokalizacja: bełchatów

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 212 gości