chciałbym poruszyć temat jazdy z możliwą dopuszczalną prędkością, ogólnie.
Jedną z moich obserwacji wynika, iż wiele osób, przekracza dozwoloną prędkość, mniej więcej o 30 km/h. jak jest 50 jadą 80, jak 80 to 100-110 itd.
Ostatnio zostałem upolowany 77 na 50. oczywiście się zdenerwowałem ponieważ były tam trzy pasy ruchu szersze, żadnych przejść dla pieszych czy przystanków autobusowych tramwajowych, nic.
Aby jechać do centrum trzeba było zająć lewy pas, a wiadomo lewy to staram się nie ślimaczyć, więc jechałem tak jak wszyscy tam jeżdżą, a oni mnie tam na prostej, złapali niestety przed sobą nikogo nie miałem, a warunki jak mówię, sprzyjały.
Dostrzegam coraz częściej łapanki w takich właśnie miejscach i najgorsze jest to, że nie chodzi tu o żadne bezpieczeństwo, ponieważ np moje przekroczenie prędkości w tym miejscu, nie miało żadnego znaczenia.
Teraz tak, Jednym sposobem żeby nie dać się złapać to po prostu jazda z przepisową prędkością, ale, w momencie, kiedy wszyscy jadą szybciej, a trzeba zmienić pas i chwilę nim pojechać to trzeba się dostosować. Albo taka sytuacja jestem na czele, jeden pas ruchu, (dzisiaj tak miałem) jadę 60/50 widzę przede mną 40 i delikatny łuk a więc zmiana nagła prędkości z 60 do 40 trochę lipa i dezorientacja z tyłu, ale powoli intuicyjnie zwalniam do 50 i patrzę stoją :O ale byli już zajęci.
z jednej strony z tyłu głowy siedzą wyższe mandaty i pkt, a od września jeszcze większe, a z drugiej strony presja innych uczestników ruchu, bo co on się tak grzebie szeryf. Wiecie o co chodzi.
Co wy o tym myślicie, może i was już gdzieś ostatnio złapano.
Jak u was jest z utrzymaniem przepisowej prędkości?
P.S. powiedziałem przy kontroli, że jak oni przekraczają prędkość to są nietykalni, bo ja jako obywatel nie mogę z tym nic zrobić, odpowiedź była taka że zawsze mogę to zgłosić

macie jakieś pomysły jak coś takiego udowodnić?
bo mam akurat taki filmik.