
Kierowca T cofa. W tym czasie kierowca D w miejscu gdzie nie ma miejsca na parkujących - bo zastawia inne samochody jedzie prostopadle do nich. Następuje zderzenie w tylny bok pojazdu D. Kierujący pojazdem D uważa, że wina jest kierującego T gdyż D już się zatrzymał - chociaż tarasując wyjazd. Kierowca T twierdzi, że kierowca D wyjechał mu w ostatniej chwili - wcześniej go tam nie było, dodatkowo stawiając auto w miejscu nieprzeznaczonym do parkowania (blokowanie innych pojazdów), a droga do poruszania się po parkingu jest kilka metrów dalej. Kierowca z D śpieszy się, jest zdenerwowany, nie pisze jednak oświadczenia, ale pozwala T na zdjęcie dow. rej. oraz prawa jazdy i ubezpieczenia.
Po tygodniu z firmy ubezpieczeniowej przychodzi zapytanie dotyczące szkody. Jednak T nabiera wątpliwości czy jest winny. Droga do poruszania się pojazdów jest dalej, kierujący D z niej nie korzystał. Dodatkowo jest zakaz wjazdu dla aut nienależących do mieszkańców posesji przy której jest parking - a rejestracja auta i dane pana D świadczą, że mieszańcem nie jest. Jest więc wątpliwość co do winy - bo pojazd D w ogóle nie powinien się znaleźć na parkingu, nie powinien parkować w miejscu gdzie blokuje innych.