W pierwszym momencie przyszło mi do głowy - o co chodzi belfrowi, że na mnie siadł ?

Dopiero po chwili zakumałem, że o Lublin pytacie

Więc tak :
Jadący jak Iveco mają S-3 w prawo, więc jak dostaną zielone to śmiało ruszają... Zaraz po ich skręcie w prawo jest S-1 przy przejściu i wyjeździe z zatoki przystankowej, ale nie on jest problemem, bo on zaraz otwiera zielone i świeci na tyle długo, że skręcający w prawo na S-3 spokojnie powinny odjechać... Powinni, ale nie zjeżdżają, bo trzyma następne skrzyżowanie ze światłami. W godzinach szczytu między tym ze zdjęcia skrzyżowaniem, a następnym stoi ten odcinek alei zapełniony kompletnie i dopiero jak kolejne światła się otworzą, to pozwala na przesunięcie się korka. Ciężko z tym coś zrobić, ale może kiedyś...chodzą słuchy o wprowadzaniu zintegrowanego systemu "zielonych fal", więc jest nadzieja

Dodam, bo to ważne w analizie sytuacji, że takie Iveco nawet nie bardzo ma szansę ocenić, czy może się na tym S-3 pchać za sygnalizator, bo ten narożny budynek Unicka 2 dokumentnie mu zasłania sytuację jaką zastanie po wjechaniu za sygnalizator. A w godzinach szczytu najczęściej zastaje korek i mimo S-3 zakwita na skrzyżowaniu

Autor posta chwilę później dostaje na swoim S-3 z kierunkiem " prosto" swoje zielone....niby powinien śmignąć bezkolizyjnie, ale korek trzyma...
Ja jadąc jak autor prosto - wjeżdżam spokojnie (i tak nie ma się gdzie rozpędzić) z założeniem, że ci z Unickiej pewnie będą próbowali się jeszcze dopchnąć przede mnie...
A jak z Unickiej w prawo jadę...cóż...obserwuję tych z mojej lewej i jak ruszyli, to czekam i się nie pcham.
Czyja byłaby tu wina w przypadku kolizji ?
Obaj zbyt optymistycznie zaufali swojemu S-3, że mogą wjeżdżać na zblokowane skrzyżowanie.
Wiem, że nie da się czekać z wjazdem, aż będzie puste (bo nigdy nie będzie

) i jakoś trzeba się próbować przepchnąć

Ale ja osobiście robię to ostrożnie, bo sam nie wiem, co jakiś posterunkowy wymyśli jak dojdzie do kontaktu. Wolę nie ryzykować

Z doświadczenia tego skrzyżowania ( w L-kę mi tu wjechał dostawczak, choć było to w innej korelacji strumieni ruchu na tym skrzyzowaniu) wiem, że tu kąty zderzenia są takie, że Policja raczej przypisze winę temu, kto walił, a uniewinni walonego - a kto kogo zdzielił są w stanie ocenić po śladach rys - czy na blasze rysa idzie od chłodnicy do haka czy odwrotnie...oraz po której stronie zagięcia danej blaszanki gromadził się strugany lakier tego drugiego...