Ja oczywiście staram się szukać sensu w PoRD.
Zawsze byłem zdania, że PoRD nie powinien doprowadzać do sytuacji, w której kierowca znalazłby się w sytuacji bez wyjścia.
Moim zdaniem nie do przyjęcia jest, że kierowca wyprzedzający gra w pewnego rodzaju rosyjską ruletkę.
Gdybyś przyjął, że kierowca musi przewidzieć czy przed pojazdem wyprzedzanym nie znajduje się inny pojazd, to doszedł byś do wniosku, że nigdy nie możesz mieć pewności że manewr się uda.
Czy wyprzedzając tira masz pewność, że przed nim nie jedzie osobówka? A może za busem jedzie maluch albo motocyklista?
Rzeczywiście w obecnej postaci pozostaje tylko art 3. i to jest moim zdaniem logiczne.
Ale pewnym rozwinięciem jest zapis w PoRD, który pojawił sie z tego co kojarzę zaledwie kilka lat temu.
"Art. 19.
2. Kierujący pojazdem jest obowiązany:
1) jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym;
2) hamować w sposób niepowodujący zagroŜenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia;
3) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się
poprzedzającego pojazdu.
3. Poza obszarem zabudowanym, na jezdniach dwukierunkowych o dwóch pasach ruchu, kierujący
pojazdem objętym indywidualnym ograniczeniem prędkości albo pojazdem lub zespołem pojazdów o
długości przekraczającej 7 m jest obowiązany utrzymywać taki odstęp od pojazdu silnikowego
znajdującego się przed nim, aby inne wyprzedzające pojazdy mogły bezpiecznie wjechać w lukę
utrzymywaną między tymi pojazdami. "
Nieutrudnienie komukolwiek ruchu zawsze jest objęte pewnymi założeniami, np. że kierowca ten nie podejmie manewru skrętu w lewo, czy np manewru wyprzedzania.
Jeśli przyjąć, że kierowca wyprzedzany nie ma obowiązku wpuścić wyprzedzającego, to czy wyprzedzanie kolumny pojazdów w całości byłoby dozwolone?
Chyba nie, chociażby dlatego, że któryś z kolei może zacząć skręcać w lewo lub rozpocząć wyprzedzanie.
Więc przyjęcie takiej interpretacji, że nie można, byłoby dość niepraktyczne, z powodu, że to niepotrzebnie tamuje ruch.
Często do tirów czy do siebie podjeżdżają kierowcy którzy nie mają wystarczająco dużo mocy czy umiejętności, czy chęci...
Ponadto takie przyjęcie powoduje, że kierowcy chcą wykonać manewr wyprzedzania jak najszybciej, a ja uważam, że bezpieczniejsze jest przejechanie całej kolumny z różnica prędkości dostosowaną do możliwości reakcji wyprzedzanych.
A jeszcze jedno: czy jadąc w zatłoczonym mieście, na drodze z dwoma pasami, rozpoczęcie wyprzedzania kolumny byłoby dopuszczalne? Wszak nie możesz mieć pewności, że np pas się nie skończy, zanim skończy kolumna pojazdów

Doszedłem do kolejnego absurdu.
ten policjant podziela mój pogląd:
http://www.autocentrum.pl/projekt50kmh/ ... za-drugim/