I całe szczęście, że powędrowała do kosza.
A co ja o tym myślę?
Kierowca1 pisze:
Z resztą instruktor mnie uczył, że jeśli nie jestem w strefie zamieszkania, ani w strefie ograniczonej prędkości oraz przed skrzyżowaniem nie mam żadnego znaku to na pewno jestem na drodze z pierwszeństwem, bo gdyby było równorzędne to musiałbym mieć A-5.
I uzyskuje taką oto odpowiedź od LeszkoII:
Instruktor podał Ci słuszną poradę życiową.
Przecież to jest jak najbardziej szkodliwa porada.
W dalszej części reflektuje się i pisze: „Nie bierz tej porady jako pewnik, tylko jako pewne prawdopodobieństwo”.
To może ja się zapytam, co jeśli ktoś skasował znak i leży sobie w rowie albo przydał mu się słupek do ogrodzenia?
Kolego Kierowca1, weź sobie to do serca i swej świadomości, że lepiej przyjąć że nie masz pierwszeństwa, a unikniesz wielu kłopotów. Moim zdaniem Twój instruktor w tym przypadku nie ma racji.