Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez daghda » poniedziałek 05 listopada 2012, 07:58

Czy to jest jakaś norma, że L-ką na 90 trzeba jechać 50...? Nie sądzę, by była to pierwsza jazda (bo nikt nie wyskakuje od razu na ekspresówkę) ale czy niektórzy instruktorzy nie myślą...? I znów nieszczęsny "safety car": z kierunkowskazem w prawo, stoimy na światłach, zapala sie zielona strzałka, auto szkoleniowe dalej stoi (zgasnąć nie zgasło, ręczny nie był zaciągnięty bo auto świeciło po oczach stopami)... i jak tu nie wcisnąć klaksonu na pobudkę?
Není nutné plakat nad rozlitým mlékem - vždyť to není pivo. | Kultura kulturą, lecz prawo i zdrowy rozsądek ponad wszystko.

Była Lancia Lybra SW, jest Seat Ibiza II FL 1.9 SDI - Kapitan Snuja :D

Obrazek
Avatar użytkownika
daghda
 
Posty: 460
Dołączył(a): wtorek 04 października 2011, 21:42
Lokalizacja: Ostrava ČR / Rybnik PL

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez MEL » poniedziałek 05 listopada 2012, 10:23

daghda, Serdecznie zapraszam Cię na jazdę, na której dowiesz się jakie to twoje życie jest cenne i dodatkowo zrozumiesz, że na takich jak Ty (trąbiących), My- instruktorzy, mamy sposoby żebście później, zdecydowanie później dotarli do celu. Nie dziw się, że światła stopu nie gasną :twisted:

Aha!

Jak nie wiesz co się w środku (w samochodzie szkoleniowym) dzieje, że tak Ci długo, to się nie wtrącaj, bo mniemam, że stojąc za potrzebą przed zajętym Toi-Toi'em też walisz w drzwi krzycząc i szlochając- BO TERAZ PAN MUSI ZROBIĆ KAKE!

Totalny brak kultury.

By nie spamować
Dzisiaj zdenerwowało mnie szybko zmieniające się światło z żółtego na czerwone.
I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką
MEL
 
Posty: 410
Dołączył(a): niedziela 28 października 2007, 17:31
Lokalizacja: Nibylandia

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez daghda » poniedziałek 05 listopada 2012, 11:44

MEL napisał(a):daghda, Serdecznie zapraszam Cię na jazdę, na której dowiesz się jakie to twoje życie jest cenne i dodatkowo zrozumiesz, że na takich jak Ty (trąbiących), My- instruktorzy, mamy sposoby żebście później, zdecydowanie później dotarli do celu. Nie dziw się, że światła stopu nie gasną :twisted:


Czyli co - celowe działanie, że stoisz na czerwonym przy zielonej strzałce i denerwujesz pozostałych? Generalnie nie trąbię ani nie poganiam uczacych się ale na litość boską... czy trzeba wszystkim utrudniać poruszanie się? O to chodzi?

Aha!

Jak nie wiesz co się w środku (w samochodzie szkoleniowym) dzieje, że tak Ci długo, to się nie wtrącaj, bo mniemam, że stojąc za potrzebą przed zajętym Toi-Toi'em też walisz w drzwi krzycząc i szlochając- BO TERAZ PAN MUSI ZROBIĆ KAKE!

Totalny brak kultury.


Brak kultury? No ja Cie proszę synek... żeś trefił jak szmyrus ze szlojdra w niebo... Sam się uczyłem i póki co, do tej pory sam dwa razy użyłem klaksonu, bo nie szło zdzierżyć. Moim zdaniem, sam fakt oznakowania pojazdu szkoleniowego nie jest automatycznie uprawnieniem do bycia jeszcze świętszą krową na drodze. Zakładam, ze krusant który siedzi z Tobą w aucie, ma juz jakies pojęcie o poruszaniu się po drodze, zna znaki i sygnały świetlne i nie trzeba mu tłumaczyć wszystkiego od początku. Co, kursant na zawał Ci zszedł albo nagle go odmóżdżyło?

Kultura??? Dobre sobie... cierpliwość i wyrozumiałość też ma swoje granice a wytłumaczenie, że coś tak długo trwa, to żadne wytłumaczenie. Wynika z tego, że Twoi (i innych, na szczęście w mniejszości) kursanci śpią na teorii albo są tak sparaliżowani prowadzeniem auta, że musicie im po 10 razy to samo tłumaczyć. U mnie na osiedlu jest WORD i o ile generalnie mi to nie przeszkadza (bo się nie spieszę ale w dwóch przypadkach, po odstani w korku swojego i mimo wcześniejszego wyjazdu z miejsca początkowego, straciłem ten czas) to czasem instruktorzy przesadzają z tym "uczysz się, nawet niech trąbią, poczeka". A potem taka leluja siedzi za kółkiem już po odebraniu prawa jazdy i patrzy potem baranim wzrokiem na pytającego "czy pani wie, co zrobiła...?".

Dziwne, że na mnie jakoś nikt wczasie kursu nie trąbił. No ale jak się wychodzi z założenia, że szkolny samochód to czas na studiowanie przepisów ruchu drogowego i świątynia dumiania, to gratuluję... generalnie fajne wytłumaczenie.

PS: na szczęście, instruktor podniósł rękę w geście przeprosin (jest takie jedno miejsce w Katowicach, gdzie zielona strzałka świeci się dość długo) i nie był to środkowy palec; co do gościa z innej L'ki na A4 - dziwne, że inni (a w Katowicach auta szkoleniowe na autostradzie i ekspresówce są często, bo jest w okolicy WORD) jakoś nie mają problemu rozfechtować się i wjechać na autostradę tak, by innych nie blokować a tym samym nie stwarzać zagrożenia?

Może warto też jednak od czasu do czasu spojrzeć na własne podwórko, co?
Není nutné plakat nad rozlitým mlékem - vždyť to není pivo. | Kultura kulturą, lecz prawo i zdrowy rozsądek ponad wszystko.

Była Lancia Lybra SW, jest Seat Ibiza II FL 1.9 SDI - Kapitan Snuja :D

Obrazek
Avatar użytkownika
daghda
 
Posty: 460
Dołączył(a): wtorek 04 października 2011, 21:42
Lokalizacja: Ostrava ČR / Rybnik PL

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez MEL » poniedziałek 05 listopada 2012, 14:06

daghda napisał(a):
Czyli co - celowe działanie, że stoisz na czerwonym przy zielonej strzałce i denerwujesz pozostałych? Generalnie nie trąbię ani nie poganiam uczacych się ale na litość boską... czy trzeba wszystkim utrudniać poruszanie się? O to chodzi?


Nie, celowo tego nie robię. Celowo zatrzymuję się, a w zasadzie nie ja tylko kursant, na sygnalizatorze s2. Jak wiesz, wszyscy mamy taki obowiązek.

daghda napisał(a):Brak kultury? No ja Cie proszę synek... żeś trefił jak szmyrus ze szlojdra w niebo... Sam się uczyłem i póki co, do tej pory sam dwa razy użyłem klaksonu, bo nie szło zdzierżyć.


Ojcze nasz, sygnał dźwiękowy nie służy do wyrażania naszych emocji. Jak wiesz, (chociaż mam pewne wątpliwości co do Twojego wyszkolenia teoretycznego) zgodnie z art.29 PRD


1. Kierujący pojazdem może używać sygnału dźwiękowego lub świetlnego, w razie
gdy zachodzi konieczność ostrzeżenia o niebezpieczeństwie.
2. Zabrania się:
1) nadużywania sygnału dźwiękowego lub świetlnego;
2) używania sygnału dźwiękowego na obszarze zabudowanym, chyba że jest to
konieczne w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem;


Zdaję sobie sprawę, że zaszła u Ciebie potrzeba bezpośredniego ostrzeżenia kursanta, że zaraz strzałka zgaśnie. Dziękujemy :)

daghda napisał(a): Moim zdaniem, sam fakt oznakowania pojazdu szkoleniowego nie jest automatycznie uprawnieniem do bycia jeszcze świętszą krową na drodze.


Twoje zdanie mało mnie interesuje gdyż kwestie te reguluje ustawa z dnia 20 czerwca 1997r.

daghda napisał(a):Zakładam, ze krusant który siedzi z Tobą w aucie, ma juz jakies pojęcie o poruszaniu się po drodze, zna znaki i sygnały świetlne i nie trzeba mu tłumaczyć wszystkiego od początku. Co, kursant na zawał Ci zszedł albo nagle go odmóżdżyło?


Źle, że zakładasz. Czy również ZAKŁADASZ, że wszyscy na skrzyżowaniu stosują się do znaków ustalających pierwszeństwo ? A co z zachowaniem szczególnej ostrożności ?
Możesz jedynie LICZYĆ, że kursant zna w teorii przepisy ruchu drogowego a czy umie je stosować w praktyce to zupełnie odmienna dziedzina, której właśnie jesteś świadkiem w ruchu drogowym.

daghda napisał(a):Kultura??? Dobre sobie... cierpliwość i wyrozumiałość też ma swoje granice a wytłumaczenie, że coś tak długo trwa, to żadne wytłumaczenie. Wynika z tego, że Twoi (i innych, na szczęście w mniejszości) kursanci śpią na teorii albo są tak sparaliżowani prowadzeniem auta, że musicie im po 10 razy to samo tłumaczyć.


Właśnie powoli zaczynasz dochodzić do odkrycia największej, najmroczniejszej tajemnicy co też właściwie dzieje się w samochodach z L na dachu.

daghda napisał(a):Dziwne, że na mnie jakoś nikt wczasie kursu nie trąbił.


Jestem z Ciebie dumny! Dostaniesz ode mnie order uśmiechu z Biedronki!


daghda napisał(a):Może warto też jednak od czasu do czasu spojrzeć na własne podwórko, co?


Święta racja!
Taryfikator mandatów:
H) Ostrzeganie oraz jazda w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza:
Używanie sygnałów dźwiękowych na obszarze zabudowanym -------- 100zł


Jestem zdenerwowany na wchodzących bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd pieszych na przejściu dla pierwszych.
I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką
MEL
 
Posty: 410
Dołączył(a): niedziela 28 października 2007, 17:31
Lokalizacja: Nibylandia

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez daghda » poniedziałek 05 listopada 2012, 14:30

MEL napisał(a):
Nie, celowo tego nie robię. Celowo zatrzymuję się, a w zasadzie nie ja tylko kursant, na sygnalizatorze s2. Jak wiesz, wszyscy mamy taki obowiązek.


Bądź zatem łaskaw wrócić do tego, co napisałem wcześniej. Zielona strzałka zapaliła się, auto dalej stoi (stało już wcześniej) i pomimo sygnalizowania, że pojadą w prawo, nadal stoją...

Ojcze nasz, sygnał dźwiękowy nie służy do wyrażania naszych emocji. Jak wiesz, (chociaż mam pewne wątpliwości co do Twojego wyszkolenia teoretycznego) zgodnie z art.29 PRD

2. Zabrania się:
1) nadużywania sygnału dźwiękowego lub świetlnego;
2) używania sygnału dźwiękowego na obszarze zabudowanym, chyba że jest to
konieczne w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem;


Rozumem, że Ty bys stał i czekał aż ktoś łaskawie w poprzedzającym Cię aucie obudzi się, i zacznie się interesować tym, co się dzieje?

Źle, że zakładasz. Czy również ZAKŁADASZ, że wszyscy na skrzyżowaniu stosują się do znaków ustalających pierwszeństwo ? A co z zachowaniem szczególnej ostrożności ?
Możesz jedynie LICZYĆ, że kursant zna w teorii przepisy ruchu drogowego a czy umie je stosować w praktyce to zupełnie odmienna dziedzina, której właśnie jesteś świadkiem w ruchu drogowym.


Dojeżdżam. Widzę, że przed sygnalizatorem, na którym pali się i czerwone i strzałka, nadal stoi L-ka z włączonym kierunkowskazem. Czyli ktoś ne patrzy na znaki, utrudnia ruch innym (co też jest przecież jednym z punktów ocenianych na egzaminie). Czyli stojąc, nie patrzy na to co się dzieje? Bo jak to inaczej wytłumaczyć?

Właśnie powoli zaczynasz dochodzić do odkrycia największej, najmroczniejszej tajemnicy co też właściwie dzieje się w samochodach z L na dachu.


Ciekawe... bardzo ciekawe.

Święta racja!
Taryfikator mandatów:
H) Ostrzeganie oraz jazda w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza:
Używanie sygnałów dźwiękowych na obszarze zabudowanym -------- 100zł


Tak tak, znam to... uczcie dalej w ten sposób, że jak nie wiesz co zrobić - stój i utrudniaj innym. Przecież im nie wolno nacisnąć klaksonu by jaśnie księcia/księżnej obudzić z letargu.

I żeby to zakończyć, bo i tak do porozumienia nie dojdziemy - nigdzie w kodeksie ruchu drogowego nie jest powiedziane, że trzeba z szybkością rakiety startować jak tylko zmienią się światła na skrzyżowaniach ale bez przesady. Wszystko na swoje granice. I już widzę, jak akurat Ty cierpliwie stoisz kimś i czekasz, aż zgodnie z przepisami, będziesz mógł odjechać.
Není nutné plakat nad rozlitým mlékem - vždyť to není pivo. | Kultura kulturą, lecz prawo i zdrowy rozsądek ponad wszystko.

Była Lancia Lybra SW, jest Seat Ibiza II FL 1.9 SDI - Kapitan Snuja :D

Obrazek
Avatar użytkownika
daghda
 
Posty: 460
Dołączył(a): wtorek 04 października 2011, 21:42
Lokalizacja: Ostrava ČR / Rybnik PL

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez mesta » poniedziałek 05 listopada 2012, 16:49

Zapomnial wół jak cieleciem byl.... :roll: przeciez niewiadomo czy w tej L siedzi kursant, ktory jest na 1 lekcji czy na 25 godzinie, uwazam ze trabienie na L-ki nie przyniesie zadnej korzysci, nawet jak stoja jak lajzy na zielonych strzalkach bo delikwent sie tylko zestresuje - i po co. Przeciez obok takiej lajzy siedzi instruktor, widocznie sam czekal az kursant zareaguje, ze jest zielona strzalka i czy pojedzie czy nie albo kursant nie czul sie na tyle pewnie bo jago zdaniem nadjezdzajace auto bylo zbyt blisko i wolal czekac :roll: w koncu tez w taki sposob uczy jakiejs samodzielnosci, a 5 min jak ktos poczeka nikogo nie zbawi :shock: W sobote wpadlam w strefe L-ek - jedzie sobie kursantka 40 na godz na drodze o dopuszczalnej predkosci 70km/h nie mialam opcji zeby ja wyprzedzic wiec jechalam za nia te 40, i nawet mi do glowy nie przyszlo na nia trabic, ze spowalnia ruch bo calkiem niedawno ja tez tak jezdzilam, jak tylko nadarzyla sie okazja wyprzedzilam i pojechalam dalej i nie zbawilo mnie ze 3 min ciagnelam sie za Lka tempem zlowia :) za chwile na kolejna trafilam ta z kolei 30 jechala i sie ciagnelam 30 i jakos nadal zyje :mrgreen: nie umarlam z tego powodu, jak to moj instruktor mawial "... blogoslawieni cierpliwi aczkolwiek to oni prawo jazy ogladac beda :P " 8) a tych trabiacych to bym w zad kopnela jak im sie tak spieszy to niech jada kolejka - tam nikt nie utrudnia ruchu albo leca samolotem, nie kazdy jest mistrzem kierownicy i musi zapierdzielac 120 :lol:
Kat. B,
1 egzamin, 11.09.2012:
Teoria + Plac + Miasto - 52 min walki zakonczone niepowodzeniem :(

2 egzamin 01.10.2012
Plac + Miasto+ 53 min walki zakonczone sukcesem :D
mesta
 
Posty: 180
Dołączył(a): czwartek 13 września 2012, 15:46
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez lith » poniedziałek 05 listopada 2012, 17:08

mesta napisał(a):jak im sie tak spieszy to niech jada kolejka

haha... dobre :mrgreen:

Wiadomo, że dla l'ek się stosuje dużo większy 'margines', ale też nie jest on nieograniczony. Jak instruktor uznaje, że nauczy kogoś samodzielności i nie będzie mu pomagał to oczywiście musi liczyć się z tym, że jak kursant położy sprawę po całości to inni kierowcy nie pozostaną na to obojętni. A jak się jedzie w konkretnej sprawie, a nie rekreacyjnie po mieście to kilka minut to może być dużo czasu. Nie zdarzyło mi się trąbić na l'ke chyba jeszcze... i na pewno nie robiłbym tego w sytuacji kiedy coś komuś nie wychodzi, a próbuje... ale jak kursant jest nieświadomy, że robi coś źle, a mi by to przeszkadzało to myślę, że bym po chwili zamrugał/zatrąbił.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez aguusia88 » poniedziałek 05 listopada 2012, 17:54

jak pamietam to bylam uczona wiekszej predkosci na drodze "1". za czesto nie jezdzilam ale wyjecham z osiedla na "1" i dojezdzalam do kolejnej krzyzowki dolem (wyzej byla estakada)

i skrecalam na strzalce z ogladaniem sie czy moge jechac


juz na I lekcji dostalam duze skrzyzowanie gdzie ustepowalam jadacym z przeciwka i jednoczesnie ustepujac pieszym. przez x min bylam uczona jak sie rusza, cofa, a potem powoli pojechalam w tango po osiedlu, mniejszy ruch i wyjechalam na wiekszy ruch. gl byk to byla jazda blizej srodka niz prawej strony (i do dzisiaj mam to, ze jak osie jezdni nie sa widoczne to jade srodkiem ) po x jazdach moj instruktor mnie nakrzyczal bo nie mogl w to uwierzyc ze popelnilam taki glupi blad na drodze. ale generalnie sobie radzilam

pozniej moj instruktor powiedzial ze nie wierzy abym mogla nie zdac
no i tak zdalam.

uwazam ze nawet jesli ktos jedzie na 4 lekcji to instruktor powinien powiedziec widzisz strzalke, masz warunkowy skret, potocz sie powoli i obserwuj pas czy mozesz skrecac


wiem ze w opini internautow i wsrod znajomych jedna szkola jazdy to byl wieczny kurs na m'c donaldy :D
Prawo Jazdy B - 2009r za I razem
Avatar użytkownika
aguusia88
 
Posty: 157
Dołączył(a): poniedziałek 22 października 2012, 16:26
Lokalizacja: raj

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez alice_b » poniedziałek 05 listopada 2012, 18:43

Daghda to że Ty wspaniale sobie radziłeś za kierownicą to nie znaczy że każdy kursant tak ma. I uważam że kursanci mają prawo być świętymi krowami na drodze bo się uczą o czym chyba zapomniałeś .
Zdałam egzamin 14 kwietnia 2011 roku !
alice_b
 
Posty: 299
Dołączył(a): sobota 01 maja 2010, 17:12
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez lith » poniedziałek 05 listopada 2012, 19:03

Ludzie się różnych rzeczy uczą i raczej nie są traktowani wtedy jako święte krowy. Jak instruktor w porę nie zareaguje to nie ma nic dziwnego, że wytkną to ci, którym to będzie za bardzo przeszkadzało.

Jeśli chce się czegoś uczyć na zasadzie 'skoku na głęboką wodę' to albo trzeba rzeczywiście mieć kogoś kto jednak podpowie i pomoże, albo twardy tyłek i nie brać za bardzo do siebie tego co mówią (albo trąbią :P) inni.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez daghda » poniedziałek 05 listopada 2012, 20:53

alice_b napisał(a):Daghda to że Ty wspaniale sobie radziłeś za kierownicą to nie znaczy że każdy kursant tak ma. I uważam że kursanci mają prawo być świętymi krowami na drodze bo się uczą o czym chyba zapomniałeś .


Wyraźnie napisałem, że stanie jak ofiara losu na skrzyżowaniu, gdy pali się zielona strzałka to nie jest do końca normalne - albo intruktor śpi i patrzy nie tam, gdzie powinien albo kursant też tylko patrzy jak zahipnotyzowany w czerwona plamę światła :lol: Postałem chwilę, a że ja jadę do pracy - czyli nie rekreacyjnie, to w końcu chciałbym, by coś się ruszyło a nie stał bezczynie. Tak trudno to zrozumieć i mieć odrobinę szacunku do czyjegoś czasu? Czy tylko jedna strona ma być wyrozumiała a inni już nie?

mesta napisał(a):Zapomnial wół jak cieleciem byl.... :roll:


Nie, nie zapomniał - wierz mi...

przeciez niewiadomo czy w tej L siedzi kursant, ktory jest na 1 lekcji czy na 25 godzinie, uwazam ze trabienie na L-ki nie przyniesie zadnej korzysci, nawet jak stoja jak lajzy na zielonych strzalkach bo delikwent sie tylko zestresuje - i po co.


Pardon, co mnie to obchodzi? Ludzi w L nie interesuje, czy ja przypadkiem nie mam jakiegoś spotkania i zgodnie z przepisami, chciałbym na nie zdążyć albo nie daj Boże, na tylnym siedzeniu z bólu zwija się kolega, co nogę se skręcił na boisku... niech się martwi koleś w aucie nie będący safety car'em, a co.

Trąbienie na "elkę" w niczym nie pomoże ale miejscami są tak skrajne przypadki, że mam czasem chęć po prostu przywalić instruktorowi w twarz - co on w takim układzie robi? Siedzi i gapi się na paznokcie u nóg czy stojąc na skrzyżowaniu, po zapaleniu się zielonej strzałeczki mówi kursantce/kuranstowi, że teraz może zrobić to czy tamto. Tak to ma wyglądać?

Przeciez obok takiej lajzy siedzi instruktor, widocznie sam czekal az kursant zareaguje, ze jest zielona strzalka i czy pojedzie czy nie albo kursant nie czul sie na tyle pewnie bo jago zdaniem nadjezdzajace auto bylo zbyt blisko i wolal czekac :roll:


Aha - jak rozumiem, pewności w działaniu za kółkiem już się nie uczy...? Bo jak mam to zrozumieć? Rozumiem zagapić się, ale czekać w nieskończoność wiedząc, że to centrum miasta i że ci, co się tu znaleźli, nie wybrali się na przejażdżkę od tak sobie - to może lepiej się odezwać wcześniej i powiedzieć, co ma zrobić a nie czekać, aż sam zdecyduje?


w koncu tez w taki sposob uczy jakiejs samodzielnosci, a 5 min jak ktos poczeka nikogo nie zbawi :shock:


No nie wiem...

W sobote wpadlam w strefe L-ek - jedzie sobie kursantka 40 na godz na drodze o dopuszczalnej predkosci 70km/h nie mialam opcji zeby ja wyprzedzic wiec jechalam za nia te 40, i nawet mi do glowy nie przyszlo na nia trabic, ze spowalnia ruch bo calkiem niedawno ja tez tak jezdzilam, jak tylko nadarzyla sie


Wiesz, że nie jest to dobry pomysł...? Wleczenie się gdy można szybciej...? Pół biedy, gdzy jest to centrum miasta ale gorzej, jak to jest A4 i wszelkie dojazdy do niej w Katowicach. Pomijam barana z Astry, który L'ce siedział na ogonie ale w miejscu, gdzie mozna jechać 70-90 jazda 40 km/h to nie jest dobry pomysł. Jak kursant nie czuje się pewnie, to niech jeszcze potrenuje. Sam byłem posrany na DK81 i A1, jak pierwszy raz jechałem - ale nie robiłem za zawalidrogę :roll:

okazja wyprzedzilam i pojechalam dalej i nie zbawilo mnie ze 3 min ciagnelam sie za Lka tempem zlowia :) za chwile na kolejna trafilam ta z kolei 30 jechala i sie ciagnelam 30 i jakos nadal zyje :mrgreen: nie umarlam z tego powodu, jak to moj instruktor mawial "... blogoslawieni cierpliwi aczkolwiek to oni prawo jazy ogladac beda :P " 8) a tych trabiacych to bym w zad kopnela jak im sie tak spieszy to niech jada kolejka - tam nikt nie utrudnia ruchu albo leca samolotem, nie kazdy jest mistrzem kierownicy i musi zapierdzielac 120 :lol:


Bez jaj... zakładam pewien margines, jak to Lith ujął, ale bez przesady w drugą stronę... tak trudno instruktorowi przyznać, że nie przypilnował kursanta bo ten zaspał/zestresował się, cokolwiek? Tydzień temu cierpliwie czekałem aż dwie elki skończą swoje podjazdy pod górkę (w Rybniku w centrum o to nietrudno) bo sam pamiętam, co ja robiłem w Jastrzębiu w kilku miejscach (nie zapomnę pana z Berlingo - zachowawczo zatrzymał się 15 metrów za mną :lol: ). Ja mam być wyrozumiały ale w drugą stronę to już nie?
Není nutné plakat nad rozlitým mlékem - vždyť to není pivo. | Kultura kulturą, lecz prawo i zdrowy rozsądek ponad wszystko.

Była Lancia Lybra SW, jest Seat Ibiza II FL 1.9 SDI - Kapitan Snuja :D

Obrazek
Avatar użytkownika
daghda
 
Posty: 460
Dołączył(a): wtorek 04 października 2011, 21:42
Lokalizacja: Ostrava ČR / Rybnik PL

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez MEL » poniedziałek 05 listopada 2012, 21:01

dghda, doskonale Cię rozumiem. Sam jestem kierowcą. Mam jednak pewną przewagę nad Tobą. Wiem jak to jest "po drugiej stronie medalu". Napotykając eLkę na swojej drodze uzbrajam się w cierpliwość i czekam. Każdy instruktor wie co robi, chyba że jest nietrzeźwy albo ma totalną wylewkę. Nic niestety nie zmienimy. Mamy taki ustrój jaki mamy i eLki dalej będą jeździły po naszych ulicach. Tobie, jak i każdemu to czytającemu podpowiem. Każdy niech trzyma nos we własnym korycie i czeka na swoją kolej.

Nie chce już mi się nic pisać.
I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką
MEL
 
Posty: 410
Dołączył(a): niedziela 28 października 2007, 17:31
Lokalizacja: Nibylandia

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez daghda » poniedziałek 05 listopada 2012, 21:03

MEL napisał(a):dghda, doskonale Cię rozumiem. Sam jestem kierowcą. Mam jednak pewną przewagę nad Tobą. Wiem jak to jest "po drugiej stronie medalu". Napotykając eLkę na swojej drodze uzbrajam się w cierpliwość i czekam. Każdy instruktor wie co robi, chyba że jest nietrzeźwy albo ma totalną wylewkę. Nic niestety nie zmienimy. Mamy taki ustrój jaki mamy i eLki dalej będą jeździły po naszych ulicach. Tobie, jak i każdemu to czytającemu podpowiem. Każdy niech trzyma nos we własnym korycie i czeka na swoją kolej.

Nie chce już mi się nic pisać.


Mnie elki na mieście nie przeszkadzają, niech się ci ludzie uczą (sam się przecież uczyłem...) tylko niech niektórzy instruktorzy patrzą na to, co robią ich kursanci a oni sami niech nie odwalają kichy.
Není nutné plakat nad rozlitým mlékem - vždyť to není pivo. | Kultura kulturą, lecz prawo i zdrowy rozsądek ponad wszystko.

Była Lancia Lybra SW, jest Seat Ibiza II FL 1.9 SDI - Kapitan Snuja :D

Obrazek
Avatar użytkownika
daghda
 
Posty: 460
Dołączył(a): wtorek 04 października 2011, 21:42
Lokalizacja: Ostrava ČR / Rybnik PL

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez MEL » poniedziałek 05 listopada 2012, 21:15

daghda napisał(a):Mnie elki na mieście nie przeszkadzają, niech się ci ludzie uczą (sam się przecież uczyłem...) tylko niech niektórzy instruktorzy patrzą na to, co robią ich kursanci a oni sami niech nie odwalają kichy.


Musiałbyś siedzieć w środku pojazdu, żeby to jednoznacznie stwierdzić. A tak to możesz jedynie gdybać i patrzeć na własny czubek nosa.
I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką
MEL
 
Posty: 410
Dołączył(a): niedziela 28 października 2007, 17:31
Lokalizacja: Nibylandia

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez rusel » poniedziałek 05 listopada 2012, 21:17

ja bym zabral sie bardziej za doswiadczonych kierowcow...5 pojazdow przed sygnalizatorem...1 rusza, 2 nie jest w stanie pomyslec ze za nim stoi 3 i rusza z opoznieniem, 3 podirytowany rusza na zderzaku zeby "brama niebios" wciaz byla otwarta ale 4 jest bez roznicy czy zdąży czy nie i tylko patrzy jak 3 znika mu w oczach zatem kierujacy nr 5 moze oderwac wzrok od skrzyzowania i odliczac kolejne 70 sek. TO SIE SIEDZIEJE CODZIENNIE NA TYSIACACH SKRZYZOWAN i to jest prawdziwa zmora ruchu drogowego
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 65 gości