Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie ruchu?

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie ruchu?

Postprzez Asilma » środa 11 kwietnia 2012, 12:05

Margaretka7 napisał(a):A ja sie już nie denerwuję. Szkoda mi zdrowia. Jak nie miałam prawka, to się jeszcze dziwiłam, ale też już nic mnie nie ruszy. "Uwielbiam" sytuacje:
1. w mieście, za 200 m światła. Pali się czerwone. Jadę spokojnie , bo przecież czerwone, i nagle mnie wyprzedza fura, i gwałtownie hamuje na światłach. I ja się pytam po co? To chyba nie jest eco-driving? Ja wiem dlaczego; bo po pierwsze fiat panda, a po drugie kobieta. Ta kombinacja nie może stać przed wypasioną furą :lol:
2. Jadę sobie dziś wąskimi dróżkami przez wieś. Zakaz wyprzedania. Jadę, drogi nie znam, zakętasy co chwilę. To się nie spieszę. Teren zabudowany. A tu fura wypasiona siedzi mi na ogonie. I błyska światłami , błyska, i trąbi, i błyska. Z przeciwka jadą. Jechałam 70km( teren zabudowany) zwolniłam do 50km. Kurde, jak TY po chamsku, to ja zgodnie z przepisami. :mrgreen:


Gdyby każdy jeździł tak jak Ty to korki byłyby 3 razy większe...To irytujace kiedy ktoś AŻ 200 metrów przed soba widzi czerwone i jedzie sobie na max 30...Normalne jest podjechanie do sygnalizatora (samochodów przed nim) i na końcu wychamowanie a nie blokowanie ruchu...
Asilma
 
Posty: 61
Dołączył(a): wtorek 29 listopada 2011, 16:39

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez Radhezz » środa 11 kwietnia 2012, 16:43

Temat o tyle dziwny, że chyba jedyne co ma na celu to ustalenie odległości od skrzyżowania od której można zacząć się toczyć aby nie uchodzić za "zawalidrogę".

Jak dla mnie to takie dojeżdżanie do świateł niewiele ma wspólnego z tamowaniem ruchu czy korkami, pod warunkiem że kierowca tego pojazdu w innej sytuacji (gdy ma możliwość kontynuowania jazdy) jeździ dynamicznie.
[A][B][BE][C][CE][D][DE]
Pojazdy uprzywilejowane ABCD
Jeśli nie przeklinasz w trakcie prowadzenia samochodu, to znaczy, że prawdopodobnie należysz do tej grupy kierowców, na których my wszyscy przeklinamy.
Avatar użytkownika
Radhezz
 
Posty: 758
Dołączył(a): poniedziałek 05 marca 2012, 15:30
Lokalizacja: Opole

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez Minor » środa 11 kwietnia 2012, 17:06

Nie sądzę @Margaretce chodziło o wyprzedzanie przy jej powolnej jeździe. Ja się wczoraj irytowałem, jadę jak wszyscy 70/50 zmieniło się światło... puściłem gaz i się toczę. I przed światłami koleś wyprzedza i prosto przede mnie i po hamulcach ostro. I co? Ja zamiast się spokojnie dotoczyć i zatrzymać w wycelowanym miejscu muszę nagle przeliczać wszystko na nowo, co kończy się mocniejszym niż zakładałem hamowaniem.

O to się tej pani rozchodzi, a nie o to że się toczy, i jest obrażona bo ja wyprzedzają.
Minor
 
Posty: 257
Dołączył(a): czwartek 08 grudnia 2011, 21:28

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez alice_b » środa 11 kwietnia 2012, 18:50

chodzi o to że kierowca widzi czerwone światło więc zwalnia . Tym sposobem dotoczy się do reszty samochodów na 2 biegu . Gdy światło zmienia się na zielone wystarczy tylko lekko przygazować i jedzie się dalej bez niepotrzebnego zatrzymania. Ja tak robię , zresztą Ojciec również

A to że kierowcy w wypasionych brykach widząc kobietę np w Pandzie lub Seicento i MUSZĄ wyprzedzić , zajechać drogę i najlepiej zepchnąć do rowu to już zupełnie inna sprawa.
Zdałam egzamin 14 kwietnia 2011 roku !
alice_b
 
Posty: 299
Dołączył(a): sobota 01 maja 2010, 17:12
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez lith » środa 11 kwietnia 2012, 23:09

To akurat tez nic dziwnego, bo mając samochód, który stereotypowo kojarzy się z powolną, niedynamiczną jazdą lepiej wyprzedzić taką osobę jeżeli jest okazja niż czekać na okazję, żeby sie o tym przekonać. Mnie też często wyprzedzają 'za samochód'... i się specjalnie nie dziwię, bo do tej pory wszystkie Albee jakie widziałem to typowe zawalidrogi jadące 70-90/90 i zwalniające do 50 jeszcze przed tablicą, że teren zabudowany. Widząc przed sobą jakieś nowe BMW się człowiek zastanowi 2x czy wyprzedzać, bo w sumie pewnie i tak mu dany kierowca nie będzie prawdopodobnie zawadzał. Widząc czinkłoczento, sienę, punto, albeę itd. to na wszelki wypadek sam wyprzedzam przy pierwszej okazji. Może stereotypy i sam się z nich wyłamuję... ale jednak w sporej części się sprawdzają.

A co do dotaczania się pod światłą to jeżeli orientujemy się a tyle, że jesteśmy pewni, że nie skończy się to tak, że zrobi się zielone, a nam zostanie 50-100m do świateł to jak najbardziej jestem za, bo to dużo szybciej jest jak ludzie się toczą, niż jak każdy rusza z miejsca. Ale do tego jeszcze kilka warunków- jeżeli z pasa, którym się dotaczamy da radę pojechać jeszcze gdzie indziej- gdzieś jeszcze przed światłami zjechać to nie ma co zwalniać i innym utrudniać co wcale na to zielone czekać nie muszą. I to samo z drugiej strony- jeżeli przed tym czerwonym jest jeszcze inne skrzyżowanie i np. ktoś czeka z podporządkowanej, czy chce włączyć się do ruchu to nie robić mu pod górkę tylko szybko dalej jechać, tak, żeby za nami mógł wyjechać. Ludzie często tak powoli zwalniają i w sumie taki z podporządkowanej ani nie wyjedzie przed, bo jak się zorientuje, że mógłby to już za późno, ani za bo już kolejni się zjadą i ruch się za nam zagęści.

ja sam w miarę możliwości się dotaczam, ale z drugiej strony pilnuje, żeby się nie dać wyprzedzać, czyli zazwyczaj jadę równolegle z kimś na pasie obok jak podejrzewam czyjeś niecne zamiary. Z drugiej strony sam czasami jak mi się spieszy potrafię ludzi tak wyprzedzać... oczywiście nie tak, żeby ich nagle to hamowania mocnego zmusić.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez maryann » czwartek 12 kwietnia 2012, 09:50

W pierwszym zdaniu lith ujął sedno. Reszta też sama prawda.
Ale jeszcze jedno: ludzie- albo decydujemy się na jazde spokojną i realizujemy ta decyzję jadąc płynnie, eco, bez niepotrzebnego hamowania; albo jedziemy oszczedzając nie paliwo a czas- a więc dynamicznie wychwytując każdą okazję by być bliżej celu. Ale wszystko wszystkim- liczmy się i pogódźmy z konsekwencjami naszego stylu- że w pierwszym będą szybsi nas wyprzedzający, a w drugim- zawalidrogi, które trzeba wyprzedzać!
Inni nie muszą jechać tak jak ja. Choć wiem, że to ja jadę idealnie i jestem najlepszym kierowcą!
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez cman » czwartek 12 kwietnia 2012, 09:58

Margaretka7 napisał(a):1. w mieście, za 200 m światła. Pali się czerwone. Jadę spokojnie , bo przecież czerwone, i nagle mnie wyprzedza fura, i gwałtownie hamuje na światłach. I ja się pytam po co? To chyba nie jest eco-driving? Ja wiem dlaczego; bo po pierwsze fiat panda, a po drugie kobieta. Ta kombinacja nie może stać przed wypasioną furą :lol:
Minor napisał(a):Ja się wczoraj irytowałem, jadę jak wszyscy 70/50 zmieniło się światło... puściłem gaz i się toczę. I przed światłami koleś wyprzedza i prosto przede mnie i po hamulcach ostro. I co? Ja zamiast się spokojnie dotoczyć i zatrzymać w wycelowanym miejscu muszę nagle przeliczać wszystko na nowo, co kończy się mocniejszym niż zakładałem hamowaniem.
alice_b napisał(a):chodzi o to że kierowca widzi czerwone światło więc zwalnia . Tym sposobem dotoczy się do reszty samochodów na 2 biegu . Gdy światło zmienia się na zielone wystarczy tylko lekko przygazować i jedzie się dalej bez niepotrzebnego zatrzymania. Ja tak robię , zresztą Ojciec również

A to że kierowcy w wypasionych brykach widząc kobietę np w Pandzie lub Seicento i MUSZĄ wyprzedzić , zajechać drogę i najlepiej zepchnąć do rowu to już zupełnie inna sprawa.

Postarajcie się zrozumieć, że niekoniecznie wszyscy muszą rozumować tak samo jak Wy - nie każdy jest usatysfakcjonowany przetaczaniem się z punktu A do punktu B. Niektórzy lubią czerpać przyjemność z jazdy, niektórzy mają po 200, 300, 400 KM i mają nie po to, żeby tylko mieć, ale żeby z nich korzystać. Niektórzy wiedzą, że kiedy wcisną porządnie pedał gazu, to samochód wcale nie wybuchnie i niektórych nie interesuje eco-driving i jest to wyłącznie ich sprawa. A skoro, szczególnie w miastach, są notorycznie blokowani na lewym pasie ruchu przez jadących "jak wszyscy" i potem rozpędzających się spod świateł "jak wszyscy", to naprawdę nie dziwcie się, że robią i zawsze będą robić wszystko, żeby przedostać się na czoło "peletonu", a kiedy już się to uda... zostawić go daleko w tyle.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez Dale » czwartek 12 kwietnia 2012, 12:06

Wyprzedzają i hamują z piskiem opon przed światłami żeby po zmianie nie utknąć za powolnymi, w sumie logiczne. Nie zmienia to jednak faktu, że drogi publiczne to nie tor wyścigowy i nikt nie ma obowiązku ich przepuszczać, robić im miejsca, czy może samemu hamować z piskiem opon przed samym sygnalizatorem, żeby jakiś 'Pan 400KM' nie czuł się blokowany. To że mają 400KM pod maską i 'nie mają ich po to żeby tylko mieć' to jest bardziej jest ich problemem niż moim. Zapraszam na autostradę lub tor wyścigowy. Błyskanie światłami czy trąbienie kiedy jadę 50km/h w terenie zabudowanym wzbudza u mnie litość. Jak mi delikwent zaczyna tak robić to zwalniam konsekwentnie, aż mnie wyprzedzi albo mu się odechce. To że on chce jechać szybciej i na dodatek łamać przepisy to jego problem, ale mnie to tego na pewno nie zmusi, a do rowu także nie zamierzam się usuwać. Jakby delikwent zrobił się nadgorliwy, to mam w schowku odpowiednie 'argumenty przekonywujące' (już się kiedyś przydały...) Może motocykl mógłby im zaoszczędzić trochę czasu i stresu?
Dale
 
Posty: 39
Dołączył(a): niedziela 14 lutego 2010, 15:32

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez daghda » czwartek 12 kwietnia 2012, 12:27

Dale napisał(a):Wyprzedzają i hamują z piskiem opon przed światłami żeby po zmianie nie utknąć za powolnymi, w sumie logiczne. Nie zmienia to jednak faktu, że drogi publiczne to nie tor wyścigowy


Drogi publiczne, przejście dla pieszych - to także nie spacerniak. Niektórym się wydaje, że właśnie tak jest. Wlec się za kimś 200 m - można, ale czasami to jest wręcz irytujące.

i nikt nie ma obowiązku ich przepuszczać, robić im miejsca,


Ano, nie ma - ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jeżeli Ty czujesz się sam ze sobą dobrze to nie jest to tożsame z tym, że inni będą pocieszeni Twoim zachowaniem. Spokojna jazda nie jest tym samym, co flegmatyczna.

czy może samemu hamować z piskiem opon przed samym sygnalizatorem, żeby jakiś 'Pan 400KM' nie czuł się blokowany. To że mają 400KM pod maską i 'nie mają ich po to żeby tylko mieć' to jest bardziej jest ich problemem niż moim.


Takie obrazki widuję bardzo sporadycznie. Ile razy ktoś Ci tak zajechał drogę albo siedział na ogonie, że wystraszony musiałeś deptać gwałtownie hamulec? Dwa - zbyt wolna jazda (albo na bardzo niskich obrotach) to pseudo oszczędność (IMHO). Mnie osobiście irytuje ktoś, kto po prostu za wolno jedzie (kiedy wg mnie można zrobić to inaczej) ale nie robię temu komuś z tego tytułu nieprzyjemności.

Zapraszam na autostradę lub tor wyścigowy.


Autostrada to też nie tor wyścigowy. To, że inni gnają tam po 150-160 nie oznacza też, że pozostali nie są zwolnieni z tego, by np. nie blokować lewego/środkowego pasa albo przed wyprzedzeniem np. ciężarówki nie popatrzeć, czy lewym pasem akurat nie dojeżdża ktoś szybszy (a to dość częsty obrazek na naszych polskich autostradach).

Błyskanie światłami czy trąbienie kiedy jadę 50km/h w terenie zabudowanym wzbudza u mnie litość. Jak mi delikwent zaczyna tak robić to zwalniam konsekwentnie, aż mnie wyprzedzi albo mu się odechce. To że on chce jechać szybciej i na dodatek łamać przepisy to jego problem, ale mnie to tego na pewno nie zmusi, a do rowu także nie zamierzam się usuwać. Jakby delikwent zrobił się nadgorliwy, to mam w schowku odpowiednie 'argumenty przekonywujące' (już się kiedyś przydały...)


Rozumiem, że to taki polski styl? Błyskanie długimi czy trąbienie ignoruję ale dla własnego świętego spokoju, albo zrobię typowi miejsce "a jedź chamie!" albo będę to miał w dupie. Z drugiej strony, nie mam potrzeby udowadniania komuś innemu, że ja stoję na straży prawa jako samozwańczy szeryf-jeździec :mrgreen: Co do tego schowka i argumentu w nim się skrywającym - żebyś się kiedyś nie zdziwił, jak ktoś będzie mieć większy argument. :mrgreen:
Není nutné plakat nad rozlitým mlékem - vždyť to není pivo. | Kultura kulturą, lecz prawo i zdrowy rozsądek ponad wszystko.

Była Lancia Lybra SW, jest Seat Ibiza II FL 1.9 SDI - Kapitan Snuja :D

Obrazek
Avatar użytkownika
daghda
 
Posty: 460
Dołączył(a): wtorek 04 października 2011, 21:42
Lokalizacja: Ostrava ČR / Rybnik PL

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez cman » czwartek 12 kwietnia 2012, 12:30

Dale napisał(a):Nie zmienia to jednak faktu, że drogi publiczne to nie tor wyścigowy i nikt nie ma obowiązku ich przepuszczać, robić im miejsca (...) Zapraszam na autostradę lub tor wyścigowy.

A ja (zgodnie z obowiązkiem jazdy możliwie blisko prawej krawędzi jezdni) zapraszam na prawy pas ruchu - tam można się wlec do woli.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez Minor » czwartek 12 kwietnia 2012, 17:05

@cman mi nie chodzi o to że ktoś jeździ szybko, wykorzystuje luki, itp... Jeżeli dobrze to robi to nie ma żadnego problemu. Niestety często zdarza się chamski wjazd pod nos, i mocne hamowanie bo delikwent przecież się rozpędził i teraz musi wyhamować. A było przejechać za mną skrzyżowanie i sobie wyprzedzić w sytuacji mniej uprzykrzającej innym jazdę:)

I dużo też zależy jakim autem jadę, jak jadę ponad 2t vanem to naprawdę trudniej mi się zatrzymać niż panu wyprzedzającym mnie 2x lżejszym autkiem.
Minor
 
Posty: 257
Dołączył(a): czwartek 08 grudnia 2011, 21:28

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez alice_b » czwartek 12 kwietnia 2012, 19:14

a wszyscy niezależnie kto ile ma pod maską spotkamy się na czerwonym świetle bo tak to zwykle się kończy że debil mnie wyprzedzi i gna ile fabryka dała a ja spokojnie dojadę do świateł i stoję za nim. Więc po co takie zachowanie na drodze ?
Zdałam egzamin 14 kwietnia 2011 roku !
alice_b
 
Posty: 299
Dołączył(a): sobota 01 maja 2010, 17:12
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez cman » czwartek 12 kwietnia 2012, 19:30

Już napisałem po co: niektórzy po prostu potrafią czerpać przyjemność z jazdy.
Co z tego, że stoi razem z Tobą na światłach (i na szczęście stoi przed Tobą, a nie za)? Światło się zmieni, on wtedy dociśnie gaz, poczuje przyspieszenie, będzie kontynuował czerpanie przyjemności za jazdy. A Ty co? Będziesz kontynuować swoje przetaczanie się, osiągniesz zawrotne 30 km/h po 10 sekundach i 50 km/h po kolejnych 20 sekundach.
I w jednym przypadku stanie z Tobą na jednych światłach, ale w innym przypadku staniesz już tylko Ty, a on wcześniej przejedzie na zielonym i będzie zbliżał się już do następnych albo jeszcze kolejnych świateł.
I nieco nie na miejscu wydaje mi się nazywanie innych debilami, tylko dlatego, że wiedzą po co mają samochód i lubią korzystać z możliwości, za które zapłacili kupując go.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez Overmind » czwartek 12 kwietnia 2012, 19:40

cman napisał(a):Już napisałem po co: niektórzy po prostu potrafią czerpać przyjemność z jazdy.
Co z tego, że stoi razem z Tobą na światłach (i na szczęście stoi przed Tobą, a nie za)? Światło się zmieni, on wtedy dociśnie gaz, poczuje przyspieszenie, będzie kontynuował czerpanie przyjemności za jazdy. A Ty co? Będziesz kontynuować swoje przetaczanie się, osiągniesz zawrotne 30 km/h po 10 sekundach i 50 km/h po kolejnych 20 sekundach.


OK, tylko dlaczego zakładasz, że każdy, kto dotacza się do czerwonego, tak powoli przyspiesza przy zmianie świateł? Ja to pierwsze robię dosyć regularnie (hamowanie silnikiem z redukcją), a przyspieszam dynamiczniej niż większość innych aut, nawet pomimo słabego silnika.
Overmind
 
Posty: 83
Dołączył(a): sobota 16 kwietnia 2011, 10:45

Re: Powolne dojeżdżanie do czerwonego światła- utrudnianie r

Postprzez cman » czwartek 12 kwietnia 2012, 19:49

A to już zawarł lith w swojej wcześniejszej wypowiedzi:
lith napisał(a):To akurat tez nic dziwnego, bo mając samochód, który stereotypowo kojarzy się z powolną, niedynamiczną jazdą lepiej wyprzedzić taką osobę jeżeli jest okazja niż czekać na okazję, żeby sie o tym przekonać. Mnie też często wyprzedzają 'za samochód'... i się specjalnie nie dziwię, bo do tej pory wszystkie Albee jakie widziałem to typowe zawalidrogi jadące 70-90/90 i zwalniające do 50 jeszcze przed tablicą, że teren zabudowany. Widząc przed sobą jakieś nowe BMW się człowiek zastanowi 2x czy wyprzedzać, bo w sumie pewnie i tak mu dany kierowca nie będzie prawdopodobnie zawadzał. Widząc czinkłoczento, sienę, punto, albeę itd. to na wszelki wypadek sam wyprzedzam przy pierwszej okazji. Może stereotypy i sam się z nich wyłamuję... ale jednak w sporej części się sprawdzają.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości