Kolizja na "ślepej" drodze osiedlowej

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Kolizja na "ślepej" drodze osiedlowej

Postprzez szary » piątek 23 lipca 2010, 23:52

Dzień dobry !

Byłem ostatnio świadkiem zdarzenia - kolizji pojazdów na drodze wewnętrznej osiedlowej.
Na ślepą uliczkę ( długość ok. 100 m ) wjechał tyłem samochód z trzema pasażerami. W trakcie jego powolnej jazdy - z posesji znajdującej się pod koniec tej drogi ( wyjazd zasłonięty żywopłotem ) - wyjechał dość szybko przodem inny samochód ( tylko kierowca). Doszło do kolizji.
Właściciel włączającego się do ruchu samochodu wyjeżdżającego z posesji zażądał odszkodowania uważając, że kierowca jadącego tyłem samochodu ponosi winę za kolizję.
Spokojniejszy z kierowców - ten jadący tyłem - zapłacił włączającemu się do ruchu 200 zł ( ustalona naprędce wartość zarysowanego zderzaka).
Czy postąpił jednakże słusznie ? Poniósł w tej kolizji ewidentnie wyższą szkodę. A przyczyną kolizji w zdecydowanie wyższym stopniu był kierowca wyjeżdżający z posesji, skrajnie naruszając wymóg zachowania ostrożności. Gdyby uderzył w pojazd jadący przodem lub pieszego albo rowerzystę - nie byłoby żadnych wątpliwości co do jego winy. Czy w tym szczególnym przypadku poruszanie się tyłem po zamkniętej drodze osiedlowej przemawia wyłącznie na niekorzyść kierowcy jadącego uliczką ?
Moim zdaniem jeśli już, to wina była obopólna, choć "na chłopski rozum", gdyby samochód włączający się do ruchu zachował ostrożność ( on rozpoczynał ruch) do kolizji by nie doszło.
Czy ktoś miał już taką sytuację ?
Zdania policji na ten temat są podzielone, choć nie brała ona udziału w późniejszych rozstrzygnięciach ( nie była wzywana).
Podkreślam - droga jest osiedlowa i ślepa. Dotarcie do ostatniej posesji ( moja własność ) na tej uliczce wiąże się zazwyczaj z koniecznością poruszania się w jedną ze stron tyłem, chyba że ktoś użyczy swojej posesji do wykonania manewru zawrócenia - ale na to nie możemy bez uprzejmości właścicieli liczyć. Na uliczce nie można wykonać manewru zawracania ( szerokość 3m, pobocza zamknięte krawężnikami.
Szary
szary
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 23 lipca 2010, 23:14

Postprzez disaster » sobota 24 lipca 2010, 00:07

IMO wina cofającego - obowiązany jest zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa innym uczestnikom ruchu.

Wracając do realiów IMHO obaj kierowcy dali ciała, a nawet konkretniej można by orzec jaką część ciała dali ;)
Ty masz rację, a ja mam karabin.
Avatar użytkownika
disaster
 
Posty: 937
Dołączył(a): wtorek 17 października 2006, 16:41

Postprzez sankila » sobota 24 lipca 2010, 00:37

Cofający był w ruchu (nie ma znaczenia, czy przodem, czy tyłem) a nikogo innego na drodze nie było.
Wyjeżdżający z posesji do ruchu się włączał, więc jego obowiązkiem było ustąpienie pojazdowi będącemu w ruchu.

Już pomijam drobiazg, że kultura nakazuje ustąpienie kierowcy, wykonującemu trudniejszy manewr.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez disaster » sobota 24 lipca 2010, 00:51

Swoją drogą nomen omen:
Mamy zakład pracy z parkingiem i drogą z parkingu łączącą się z drogą wewnętrzną, która to droga wewnętrzna łączy się z drogą publiczną.
Wyjeżdżając z parkingu włączyliśmy się do ruchu, potem włączamy się do ruchu wyjeżdżając na z terenu zakładu, a potem włączamy się do ruchu wjeżdżając na drogę publiczną. W ten sposób trzy razy włączyliśmy się do ruchu xD

Ciekawe jakby traktować przypadek, gdyby wyjazd z posesji był w jednej osi z drogą xD
Ty masz rację, a ja mam karabin.
Avatar użytkownika
disaster
 
Posty: 937
Dołączył(a): wtorek 17 października 2006, 16:41

Postprzez sankila » niedziela 25 lipca 2010, 01:02

disaster napisał(a):Ciekawe jakby traktować przypadek, gdyby wyjazd z posesji był w jednej osi z drogą xD
.
Dopóki nie zjedzie z krawężnika, nie ma go na drodze (chodnik należy jeszcze do posesji). A gdyby wtedy dupnął w cofającego, to już miałby totalnie przechlapane, za rażącą nieuwagę; bo nie ma bata, że nie widział drogi i pojazdu :)
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Pinhead » niedziela 25 lipca 2010, 13:10

disaster napisał(a):IMO wina cofającego - obowiązany jest zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa innym uczestnikom ruchu.


Wyjeżdżający z posesji nie jest uczestnikiem ruchu.
Cofający dał się naciągnąć na 200zł.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez disaster » niedziela 25 lipca 2010, 18:08

Pinhead napisał(a):
disaster napisał(a):IMO wina cofającego - obowiązany jest zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa innym uczestnikom ruchu.


Wyjeżdżający z posesji nie jest uczestnikiem ruchu.
Cofający dał się naciągnąć na 200zł.


Generalnie bez oglądnięcia całej sytuacji nie da się orzec, czy wyjeżdżający już się włączył do ruchu, czy też się włączał.
Ty masz rację, a ja mam karabin.
Avatar użytkownika
disaster
 
Posty: 937
Dołączył(a): wtorek 17 października 2006, 16:41

Postprzez sankila » wtorek 27 lipca 2010, 02:22

Jezeli cofający pokonał prawie 100 m uliczki, nim doszło do kolizji (a raczej nie jechał z szybkością światła), natomiast wyjeżdżający nie zdążył dobrze wyjechać z podjazdu - to nie ma co oglądać, sprawa jest jasna.
Wyjazd pod kątem prostym, w drogę, o szerokości ok. 3 m, wymaga użycia całej jej szerokości - a że to droga dwukierunkowa, więc kierowca powinien baardzo uważać, czy coś nie jedzie, zwłaszcza, że widok utrudnia mu żywopłot. Ostrożności nie zachował i skończyło się zderzeniem "czołodupnym". Niestety, zamiast solidnej "<&%#$@>" za swoją głupotę, dostał jeszcze w nagrodę 200 zł, bo trafił jelenia, nie znającego przepisów.

Ot, i wyszła historia z morałem, że należy uczyć się przepisów :P
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez maryann » wtorek 27 lipca 2010, 11:14

disaster napisał(a): W ten sposób trzy razy włączyliśmy się do ruchu
Nie, do ruchu włączyłeś się raz(ten ostatni). Wcześniej można by to nazwać, że "właczałeś się do ruchu na drodze wewnętrznej"(jeśli w ogóle), a potem ewentualnie ustępujemy pierwszeństwa.
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Postprzez forresty » wtorek 27 lipca 2010, 18:48

moim skromnym zdaniem jeśli kolizja zaszła na drodze wewnętrznej to tak trzeba dokładnie spojrzeć na to jak oznakował ten obszar zarządca. Bo oznakowac może w dowolny sposób jako że na tej drdze nie obowiązują przepisy PORD w tej kwesti. Ale one obowiazują kierujących pojazdami w takim zakresie w jakim zachodzi potrzeba zachowania bezpieczeństwa. Więc jak zarządca nie oznaczył drogi w sposób szczególny (w typie tabliczki "ustąp wyjeżdżającym z posesji") to przy takich manewrach jak właczanie się do ruchu obowiazują ogólnie przyjęte zasady ruchu drogowego. Wyjeżdżasz z posesji - ustępujesz wszystkim którzy są w ruchu. Chyba ze zarządca drogi dał ci inne prawo, ale za nieprzestrzeganie oznakowania zarządcy w strefie wewnętrznej nikt nikogo nie ukarze administracyjnie. możesz domagac się odszkodowania ale mandatów nikt za nieprzestrzeganie znaków nie powinien wlepiać. Za nieprzestrzeganie PORD w kwestii bezpieczenstwa na drogach inne niż publiczne wynikajacego z Art1.2. już jak najbardziej i cofający był w tej sytuacji w pierwszeństwie. Przepisy mówią jasno ze cofając należy 'ustąpić pierwszeństwa pojazdowi lub uczestnikowi ruchu .' (art 23.3). Pojazdowi w ruchu a nie właczajacemu się do ruchu
forresty
 
Posty: 16
Dołączył(a): piątek 16 lipca 2010, 10:30

Postprzez disaster » wtorek 27 lipca 2010, 21:32

maryann napisał(a):
disaster napisał(a): W ten sposób trzy razy włączyliśmy się do ruchu
Nie, do ruchu włączyłeś się raz(ten ostatni). Wcześniej można by to nazwać, że "właczałeś się do ruchu na drodze wewnętrznej"(jeśli w ogóle), a potem ewentualnie ustępujemy pierwszeństwa.

To w końcu wyjazd z parkingu na drogę wewnętrzną jest włączaniem się do ruchu czy nie :>?
Ty masz rację, a ja mam karabin.
Avatar użytkownika
disaster
 
Posty: 937
Dołączył(a): wtorek 17 października 2006, 16:41

Postprzez maryann » wtorek 27 lipca 2010, 22:01

disaster napisał(a):To w końcu wyjazd z parkingu na drogę wewnętrzną jest włączaniem się do ruchu czy nie :>?
Nie.
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Postprzez disaster » wtorek 27 lipca 2010, 23:12

maryann napisał(a):
disaster napisał(a):To w końcu wyjazd z parkingu na drogę wewnętrzną jest włączaniem się do ruchu czy nie :>?
Nie.

Innymi słowy pojazd wyjeżdżający z posesji na drogę wewnętrzną również nie włącza się do ruchu :>?

A skoro nie ma mowy o włączaniu się do ruchu, to winnym jest cofający :>?
Ty masz rację, a ja mam karabin.
Avatar użytkownika
disaster
 
Posty: 937
Dołączył(a): wtorek 17 października 2006, 16:41

Postprzez forresty » środa 28 lipca 2010, 07:36

nie rozumiem.. Na drodze wewnętrznej też jest jakiś ruch drogowy - regulowany ustaleniami zarządcy lub właściciela. inaczej byłaby anarchia i każdy musiałby ustępować pierwszeństwa każdemu. jeśli cofający nie był w ruchu to ten kto jedzie ta drogą na wprost też nie jest i powinien ustąpić pierwszeństwa. Komu? każdemu? Wyjazd z posesji nie należał do drogi wewnętrznej jak sądzę bo to była posesja prywatna z tego co rozumiem a wyjeżdżał na osiedlową czy jak tam zwał jej przynależnosć. Wiec na zdrowy rozsądek wjeżdżający na drogę wewnętrzną włączał się do ruchu na tej konkretnej drodze. Tam też obowiązują zasady ruchu tyle ze ustalone przez zarządcę i w pewnym stopniu przez pord.jest cos takiego jak strefa wewnętrzna która obejmowałaby jakiś obszar wraz z przyległościami, posesjami prywatnymi i wyjazdami z nich? Tu jest mowa o drodze wewnętrznej a nie strefie obejmującej przydomowe ogródki z wyjazdami z nich na drogę osiedlową. jeszcze raz podkreślam - pord na takiej drodze obowiązuje wtedy kiedy zachodzi potrzeba zachowania bezpieczeństwa ruchu - czyli właściwie wszystkie przepisy regulujące manewry , przecinanie się ruchu itd. Czytałem komentarz wedle którego nie obowiązują po prostu przepisy porządkowe czy kwestie uprawnień do prowadzenia pojazdów i egzekwowania prawa drogowego przez władze. Wg mnie cofający był w pierwszeństwie bo sytuacja z gruntu kolizyjna i trzeba było stosować sie do ogólnie przyjetyh przepisów prawa drogowego jeśłi zarządca nie ustalił inaczej reguł wyjazdu z posesji. A jakby którykolwiek z nich wyjeżdżał na drogę publiczną to włączałby się do kolejnej w hierarchii kategorii dróg - drogi publicznej. Dla mnie wyjazd z posesji nie należał do drogi wewnętrznej a cofający już na niej był wiec kto tu komu miał ustępować pierwszeństwa?
tak samo parking który nie jest częścią drogi wewn - wyjazd z niego to włączanie się do ruchu a jeśli jakimś cudem jest jej częścią to oczywiście wyjazd z niego raczej nie jest włączaniem się do ruchu.
no ale nie jestem prawnikiem, nie znam na wylot ustawy o drogach publicznych czy pord wiec oczywiscie moge się mylić. Moze ktoś pokusiłby sie o jakąś analizę opartą na ustawach ale sądzę że niewiele w nich znajdzie.
forresty
 
Posty: 16
Dołączył(a): piątek 16 lipca 2010, 10:30

Postprzez maryann » środa 28 lipca 2010, 09:37

Wszystkie drogi publiczne są ze soba połączone jak wszystkie morza i oceany- sa na jednym poziomie: zero m.n.p. Do tejże sieci dróg publicznych podłączone są wszystkie inne drogi, podjazdy, urządzenia drogowe... Termin "włączanie się do ruchu" zarezerwowany jest do wjazdu na drogę publiczną.
Na pozostałych obszarach też stosuje się przepisy drogowe, ruch prawostronny, znaki, zasady pierwszeństwa, więc i włączania się do ruchu- ale decyduje o tym lokalny organizator.
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości