ehh, miałem tu już nie pisać ale odpowiem,
Przepraszam bardzo że nie napisałem "masz rację, że nie jesteś pewny, bo to bardzo trudna sytuacja która wymaga ogromnego doświadczenia i umiejętności więc po przejeżdżeniu 30 godzin masz prawo czuć się nie pewnie w takiej sytuacji bla bla bla", tylko że prawda jest troszke inna.
po pierwsze, to że pytasz to chwała ci za to, jesteś mądrzejszy już o jedną rzecz. Tylko takie pytania nie są adekwatne do kogoś z twoim już "doświadczeniem", o takich rzeczach powinieneś się dowiedzieć na teorii i jednych z pierwszych godzin jazd.
Boję się myśleć, co Ty za bezsensy musiałeś powypisywać przez te 1054 posty na forum.
a może po prostu miałem ochote jako nieliczny odpowiedzieć na twój post i napisać prawde.
Po drugie twój problem wyglądał tak: "
Problem w tym, że tak jak wiem, że mam przepuścić pojazdy, które jadą naprzeciwko prosto, to nie wiem do końca jak z tymi pojazdami skręcającymi w prawo.
" Czyli coś tam wiesz, ale w sumie nic nie wiesz. Gdyby to były twoje pierwsze godziny jazdy, to jeszcze można by było Ci wybaczyć, zapomniałeś trochę teorii, zdarza sie. Ale po 30stu godzinach jazdy masz problem z podstawowym manewrem na drodze i to już nie jest normalne. Zapłaciłeś pewnemu człowiekowi określoną sumę pieniędzy za to, aby nauczył ciebie jeździć, a on nie dość ze ci nie wytłumaczył porządnie teorii to jeszcze nie nauczył ciebie do końca ruszać i jeszcze wmawia tobie głupoty.
Przejeździłem godziny normalnie, a tu wpadam na pierwszy egzamin i że źle sprzęgłem operuję. No nic, idę na jazdę (jeszcze mi pół godziny zostało wtedy) i mówię to instruktorowi. On mi uświadomił, że wsiadłem do takiego samochodu, co tam ZAWSZE się egzaminator o to czepia, a sam powiedział też, że u nie ŻADNYCH błędów na temat używania pedałów nie widział.
Czyli rozumiem, że u tego egzaminatora zdawalność wynosi 0% bo wszyscy oblewają za "złe operowanie sprzęgłem"? Nie no zostawmy to, sprzęgła różnie łapią, raz można oblać.
Następny egzaminator, tak po prostu stwierdził, że jadę niebezpiecznie, bo za bardzo pod kątek prostym wchodzę w zakręt w lewo... To już była kompletna abstrakcja.
a może w końcu napisz co napisał tobie egzaminator w kartach egzaminacyjnych, bo w końcu dojdzie do tego, że oblejesz trzeci egzamin za to, że założyłeś krótkie spodenki a nie długie, bo egzaminator nie lubi krótkich spodenek. Złe operowanie sprzęgłem, zbyt proste wchodzenie w zakręty, no jakoś mój tępy umysł nie może tego ogarnąć. Skoro egzaminator nie miał racji i to była abstrakcja to odwołuj sie!!!
chociaż byłem pewny, że jechałem prawidłowo
bycie pewnym a prawidłowa jazda to dwie różne rzeczy. Dlatego niejednokrotnie ludzie na siebie trąbią i każdy myśli że ma racje.
Szczerze? Lepiej nie myśl, przynajmniej przed zaczęciem nauki czytania ze zrozumieniem.
ale kotek to chyba ty masz problemy z mysleniem i czytaniem ze zrozumieniem. W PoRDzie masz wyraźnie napisane (no chyba ze nie chcialo ci sie zajrzeć do przepisów), że po skręcie możesz zająć dowolny pas, oraz skręcając w lewo ustepujesz tym jadącym z przeciwka i jadącym z przeciwka którzy skręcają w prawo. No skoro umiesz czytać ze zrozumieniem to czego jeszcze nie rozumiesz? wjeżdżasz na skrzyżowanie na tyle szybko by nie tamowac ruchu i na tyle wolno by zdążyć obserwowac kierowcę który skręca w prawo, by na nim nie wymusić pierwszeństwa. Co tu jest więcej do tłumaczenia i do rozumienia?
Czy Ty człowieku nie rozumiesz, że ja wiem kto ma pierwszeństwo? Chodzi mi o upewnienie się, czy egzaminator specjalnie się za to czepi, jak ja będę chciał wjechać normalnie na lewy pas, a tu mi gościu nagle z naprzeciwka wpadnie na ten sam pomysł
A do ciebie nie dociera, że ten kierowca ma SWIĘTE PRAWO wybrać sobie dowolny pas który mu się podoba, a ty masz mu ustąpić pierwszeństwa i to na twojej głowie ciązy obowiązek aby na nim nie wymusić? Więc sytuacja o ktorej piszesz nie ma prawa zaistnieć. Takich manewrów na kursie powinieneś wykonywać kilkadziesiąt jak nie kilkaset.
Twój instruktor nawet nie nauczył ciebie myślenia, bo teraz działasz jak komputer. Jak masz wolne skrzyżowanie to bedziesz pchał sie na prawy pas nawet nie patrząc czy za 10 metrów dalej jest on nadal wolny czy nie blokuje go np. jakaś stojąca ciężarówka dostarczająca towar. A ty bedziesz tak bezmózgo skakał sobie z pasa na pas utrudniając sobie życie. Weź sobie dodatkwe ze 2 godziny jazdy u innego instruktora, niech on oceni twoje umiejętności i wytknie EWENTUALNIE twoje JAKIEŚ zaistniałe błędy. Bo dziwne jest zeby osoba która jezdzi bardzo dobrze, której instruktor mówi ze jeżdzi bardzo dobrze oblewała na (no nawet nie wiem jak to nazwać bo za takie rzeczy nie mozna oblac, a przynajmniej są inaczej nazywane) i zadawała pytania w stylu osoby która ma dopiero przed sabą egzamina wewnętrzny z teorii na kursie.
Lith ale egzaminator ocenia jazde zgodnie z PoRDem, więc egzaminowany ma jeździć zgodnie z przepisami. Więc jezeli nie złamie przepisów to nie ma go za co oblać.