Witam.
Chciałbym się dowiedzieć dokładnie 2 rzeczy na temat samego zawracania i przygotowania do zawracania, by wykonać ten manewr prawidłowo na egzaminie.
Pierwsza sytuacja:
Jadę drogą dwupasmową (chodzi mi tutaj, że występują po dwa pasy ruchu dla każdego kierunku), a pasy dla różnych kierunków oddzielone są pasem zieleni. Jadę pasem prawym ruchu, jednak dostaję polecenie zawrócenia w najbliższym możliwym momencie.
Obrazek:
http://pl.tinypic.com/r/2niur8g/3
Jestem pojazdem nr 1.
Pytanie czy teraz, widząc, że po lewym pasie jadą dość szybko inne pojazdy, a sam jadę 50km/h (maksymalna prędkość na tym odcinku), to mam:
a) dodać gazu, zwiększyć szybkość pomimo jej przekroczenia i dzięki zyskanemu odstępowi przebić się na lewy pas i wtedy bez problemu na miejsce do zawracania - jednocześnie ryzykuję jednak, że nie zdążę uzyskać odpowiednio dużego odstępu i będę jechał z przekroczoną prędkością lub gdy już wjadę na lewy pas wystąpi konieczność nagłego hamowania i w ten sposób stworzenia zagrożenia ruchu
b) przyhamować i dzięki temu, że jadę wolniej poczekać, aż na lewym pasie zrobi się luźniej i wtedy na niego wjechać - możliwy problem: zwolnię, za mną kierujący zaczną się niecierpliwić i mnie wyprzedzać znowu tamując możliwość zmiany na lewy pas
Od razu mówię, że raz już nie zdałem, bo egzaminator powiedział mi, że niepotrzebnie zwolniłem (do około 20-30km/h) i blokowałem ruch. Podobno miałem zwiększyć prędkość pomimo ograniczenia.
Sytuacja druga:
Obrazek:
http://pl.tinypic.com/r/2v8rerm/3
Nadal jestem pojazdem nr 1.
Widzę, że prawym pasem jadą inne pojazdy. Sam znajduję się już w miejscu do zawrócenia, a lewy pas jest wolny. Oczywiście nie mam jeszcze polecenia od egzaminatora czy mam na najbliższym skrzyżowaniu (rondzie) pojechać w prawo, lewo czy prosto. Problem w tym, że ów rondo znajduje się stosunkowo blisko tego miejsca do zawracania i mogę później nie zdążyć zmienić pasu na prawy, jeżeli dostanę takie polecenie (droga wylotowa z miasta i to w kierunku stolicy, więc tam często jest tłoczno).
Pytanie jest jednak proste: czy mam po prostu wjechać na lewy pas i kontynuować nim jazdę do momentu możliwej zmiany pasa ruchu (później najwyżej nie wykonam polecenia egzaminatora jednak pojadę zgodnie z przepisami w lewo), czy oczekiwać na zwolnienie się pasa prawego?
Pytanie raczej zadaję, by się upewnić, bo nawet zdrowy rozsądek wydaje się proponować wjazd na lewy pas ruchu gdy prawy jest zajęty, jednak gdybym trafił znowu na tego egzaminatora co miałem ostatnio, to znowu zmuszony bym był do słuchania krzyku i reprymend na temat tego, co chciałem zrobić, pomimo tego, że cel moich posunięć na jezdni był całkowicie odmienny - ale ja przecież za maluczki jestem, by sprzeczać się z jegomością, który czyta mi w myślach (przepraszam za takie zdanie, bo mogą się obrazić niektórzy za takie coś, jednak taka była prawda - oblał mnie, bo ewidentnie szukał ku temu powodu).
Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam.
P.S. Przepraszam za umieszczenie tematu w złym dziale.