sankila napisał(a):Jeśli droga była jednopasmowa, to całkowita wina leży po stronie zielonego.
Pobocze nie jest pasem ruchu i nie służy do jazdy (ani omijania); jesli więc się tam znalazł, to - niezależnie, co robił i z jaką prędkością - na jezdnię wjeżdża na zasadzie włączającego się do ruchu.
A jeżeli tylko "połową" auta jechał po poboczu a połową po asfalcie? I od kiedy pobocze nie należy do drogi? Pojazd zielony porusza się po drodze z pierwszeństwem. A tak na marginesie dlaczego pojazd czerwony wprowadza zamęt i wpuszcza pomarańczowego?
My tu mówimy o chamie, który omija stojące pojazdy po poboczu...
czyli zgodnie z tym co piszesz wszyscy którzy by się znaleźli w podobnej sytuacji jak pojazd zielony (pojazd czerwony chce wykonać skręt w lewo, ale ponieważ naprzeciwko niego jadą pojazdy które musi przepuścić, tak więc czeka az bedzie miał wolne) powinni stać za nim i czekać ujj wie ile (powiedzmy ze jest to droga o dość dużym natężeniu ruchu), zamiast jednym kołem wjechać na pobocze (ominac z prawej pojazd czerwony który chce wykonać manewr skrętu w lewo) i spokojnie pojechać dalej? To teraz wiem czemu wiecznie stoje w korku jak wracam z pracy.
EDIT:
Borek moze pojazd zólty tez chciał skręcać w lewo :P