Kolizja na drodze jednokierunkowej

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Kolizja na drodze jednokierunkowej

Postprzez lasermetal » niedziela 02 maja 2010, 00:46

Witam,
mam taką sytyację:
Jadę sobie drogą jednokierunkową a tu nagle z przeciwka, pod prąd jedzie inne auto. Doszło do zderzenia obu pojazdów.

Mam pytanie:
Kogo jest w tym momencie wina i jakie konsekwencje poniosie (poniasą) kierowcy? Czy ktoś się orientuje jak to dokładnie wygląda?
Pozdrawiam!

P.S.
Dodam tylko, że widziałem takie zdarzenie i chciałbym wiedzieć jak taka sytuacja może się zakończyć.
lasermetal
 
Posty: 3
Dołączył(a): niedziela 02 maja 2010, 00:42

Postprzez mirek92m » niedziela 02 maja 2010, 02:09

O ile jedziesz tą ulicą jednokierunkową w odpowiednim kierunku to oczywistym wydaje się, iż winowajcą jest kierowca samochodu nadjeżdżającego z przeciwka.
(4/23/10) Egzamin łączony - zdany!
(4/27/10) Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
(4/30/10) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
(5/4/10) Niepoprawne dane, brak spraw w toku lub dokument wydany
mirek92m
 
Posty: 41
Dołączył(a): środa 13 stycznia 2010, 22:21

Postprzez kg1956 » niedziela 02 maja 2010, 08:07

Zakładając, że jesteś trzeźwy!
kg1956
 
Posty: 2237
Dołączył(a): wtorek 23 marca 2010, 10:18
Lokalizacja: Poznań

Postprzez bruno666 » niedziela 02 maja 2010, 09:30

kg1956 napisał(a):Zakładając, że jesteś trzeźwy!

A jadący prawidłowo nietrzeżwy będzie winny tego, że ktoś inny w niego wjechał?
...
bruno666
 
Posty: 886
Dołączył(a): czwartek 07 września 2006, 23:01

Postprzez BOReK » niedziela 02 maja 2010, 10:08

Wrzucacie osobne sprawy do jednego worka. Jeżeli Lasermetal jechał tą drogą prawidłowo, to niezależnie od jego stanu winny kolizji jest drugi kierowca, który w takim układzie poruszał się pod prąd (i pewnie zignorował zakaz skrętu i/lub zakaz wjazdu na początku, a raczej końcu ulicy).

Jeżeli Lasermetal był po spożyciu, czego bynajmniej nie zarzucam, to za to będzie odpowiadał zupełnie osobno i tylko pod warunkiem, że sa tego dowody. Jeżeli nie było policji, nie zbadano go alkomatem albo nie pobrano mu krwi do analizy, to nie ma do tego żadnych podstaw - słowo drugiego uczestnika kolizji można z góry traktować jako stronnicze, w związku z czym nie będące rzetelnym dowodem.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez DEXiu » niedziela 02 maja 2010, 19:08

Wszyscy mówią o ewidentności winy jadącego "pod prąd", ale jeżeli dojdzie do kolizji, to i jadący prawidłowo nie będzie bez winy (poza szczególnymi przypadkami). Chyba nie powiecie, że widząc nieprawidłowo jadącego kierowcę (np. jednokierunkową pod prąd), mogę depnąć do dechy, bo i tak jego wina?
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez piotrekbdg » niedziela 02 maja 2010, 19:33

Wszyscy mówią o ewidentności winy jadącego "pod prąd", ale jeżeli dojdzie do kolizji, to i jadący prawidłowo nie będzie bez winy (poza szczególnymi przypadkami)


A jaką mu winę możesz zarzucić?
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez lith » niedziela 02 maja 2010, 19:40

Art. 3. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani
zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać
wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub
porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój
lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.


To znaczy, że jak zobaczysz kogoś kto wjechał pod prąd to macie obaj dać po hamulcach, a nie że z okrzykiem 'Banzai!!!!' ładujesz mu się w maskę :P... to czy się uda czy nie uda to osobna kwestia.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez BOReK » niedziela 02 maja 2010, 20:10

No to tu się nie udało, ale nie widzę w tym winy jadącego prawidłowo. Zaraz będzie absurd na poziomie przekroczenia obrony koniecznej i wtedy wyśmieję parę osób. ;)
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez sankila » niedziela 02 maja 2010, 20:35

Chodzi o to, czy obaj zrobili wszystko, co mogli, aby uniknąć wypadku.

A jedzie prawidłowo i nagle zza zakrętu wyskoczy mu B; obaj dają po hamulcach, ale jest za późno i dzwon. A jest niewinny.

A jedzie prawidłowo i z daleka widzi B, wjeżdżającego pod prąd; zamiast hamować, ciśnie pedał gazu, bo ma w planach darmowe malowanie przedniego błotnika, B hamuje ale dzwon jest. A dostaje współwinę.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez DEXiu » niedziela 02 maja 2010, 23:17

sankila napisał(a):A jedzie prawidłowo i z daleka widzi B, wjeżdżającego pod prąd; zamiast hamować, ciśnie pedał gazu, bo ma w planach darmowe malowanie przedniego błotnika, B hamuje ale dzwon jest. A dostaje współwinę.

Co więcej - gdyby w opisanym przykładzie B zdążył się zatrzymać zanim A w niego przydzwoni, to mocno bym się zastanawiał czy w ogóle można mu przypisać jakąkolwiek winę (czy nawet część winy) spowodowania kolizji (oczywiście sytuacja o tyle trudna, że ciężko będzie ustalić czy A ewidentnie zrobił to celowo, czy też po prostu nie miał szans wyhamować).
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez lith » niedziela 02 maja 2010, 23:36

To znaczy, że można bezpiecznie jechać pod prąd 5 km/h, bo jak coś to zdążę wyhamować... a nawet na upartego wysiąść? :P Nie wydaje mi się :D. Pojazd A ma prawo wymagać, że inni uczestnicy stosują sie do przepisów, jeżeli nic nie wskazuje na inne zachowanie. Od A nikt nie będzie wymagał, aby ten wyhamował do końca. Ma zrobić wszystko co w jego mocy, aby zminimalizować skutki. Spotykają krowę/zaparkowany kombajn na autostradzie tez nikt nie oczekuje, ze wyhamuję :)
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez lasermetal » poniedziałek 03 maja 2010, 01:53

Aha, czyli generalnie A (który jechał prawidłowo) wjechał centralnie w przód B (który z kolei jechał pod prąd) nie powinien ponieść żadnych konsekwencji? Przyznam szczerze, że sytuacja wyglądała tak jakby obaj kierowcy mieli się niedługo pobić....

A mi się to pytanie wzięło właśnie z takiej przyczyny, ze jak ktoś ma np. wspomniany wcześniej zderzak do malowania to musi jeździć i szukać jednokierunkowej oraz kierowcy jadącego pod prąd. Mam racje? :lol:
Ostatnio zmieniony poniedziałek 03 maja 2010, 03:20 przez lasermetal, łącznie zmieniany 1 raz
lasermetal
 
Posty: 3
Dołączył(a): niedziela 02 maja 2010, 00:42

Postprzez AbuseArt » poniedziałek 03 maja 2010, 02:40

Niby tak ale w tym sezonie na topie jest wyjeżdżanie z podporządkowanej gdy kobieta włacza się do ruchu z parkingu będąc po Twojej prawej :)

Zdrowy rozsądek skłania raczej do poglądu, że najważniejsze jest bezpieczeństwo i uniknięcie kolizji.

Nie wierzę, że nie będziesz uznany za winnego, jeśli sam będziesz pchał się na czołówkę. Nawet jadąc we właściwym kierunku. Ale to na pewno kwestia interpretacji. Lepiej byłoby zostawić ślady opon na asfalcie i być czystym. :lol:
Nie wiem jak można stukać się dla kasy, z tego co wiem, czasem rzeczoznawca zrobi taką wycenę że dorzucasz z własnej kieszeni żeby przywrócić pierwotny stan auta. Czytałem dzisiaj o takich akcjach, że niby pęka zderzak, a później "w domu" okazuje się że masz bardzo drogie zniszczenia typu chłodnica, wewnęrzne elementy karoserii.
26IV10<3
Avatar użytkownika
AbuseArt
 
Posty: 134
Dołączył(a): środa 10 marca 2010, 12:03

Postprzez lasermetal » poniedziałek 03 maja 2010, 03:12

Nie no jasne, ale dała mi wiele do myślenia ta sytuacja, bo niby wina jednoznaczna a okazuje się, ze wcale nie do konca.
lasermetal
 
Posty: 3
Dołączył(a): niedziela 02 maja 2010, 00:42

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 53 gości
cron