Zapalcie

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez to ja » niedziela 07 sierpnia 2005, 22:26

[*]
to ja - Asia :)

Sławek - nigdy o Tobie nie zapomnę... [*][*][*][*][*][*][*][*][*]
Mój miś bardzo Ci się podobał i dlatego zawsze będzie przy moim profilu...
Avatar użytkownika
to ja
 
Posty: 899
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez scorpio44 » wtorek 01 listopada 2005, 18:30

No i wreszcie jak postanowiliśmy, tak zrobiliśmy. 29 października 2005 około godziny 19.00 Mmeva, Miros, Sławek "18" i ja spotkaliśmy się przy grobie Sławka na cmentarzu na Krzyżu w Tarnowie. Postawiliśmy tam kilka zniczy oraz położyliśmy wiązankę z szarfą, na której jest napis: Szkoda, że tak szybko odjechałeś. Koledzy z forum www.prawojazdy.com.pl. Będzie ona widoczna na zdjęciu, które niebawem zostanie tu zamieszczone.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Sławek_18 » wtorek 01 listopada 2005, 21:27

Otrzymałęm własnie od brata (wnioskuje po katalogu publicznym) taka wiadomość na GG

Kod: Zaznacz cały
[b]witaj, nie wiem, czy mam dobry numer, ale kiedys Slawek Cie mial w liscie kontaktow - chcialbym podziekowac serdecznie za wieniec, ktory zaniesliscie od calego forum prawo jazdy na cmentarz[/b]
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez emka » wtorek 01 listopada 2005, 22:24

To miłe. Jesteście WIELCY! Chyle czoła....

(*)
"Pytając kobietę o drogę w końcu zabłądzisz razem z nią"
Avatar użytkownika
emka
 
Posty: 164
Dołączył(a): niedziela 18 lipca 2004, 14:01
Lokalizacja: Śląsk, Katowice

Postprzez scorpio44 » wtorek 01 listopada 2005, 22:33

Obrazek
Ostatnio zmieniony środa 14 czerwca 2006, 12:16 przez scorpio44, łącznie zmieniany 2 razy
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Mmeva » środa 02 listopada 2005, 01:01

[*]
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

Postprzez milena » środa 02 listopada 2005, 13:58

do forum dołączyłam stosunkowo niedawno.
Nie znałam Sławka.
Ale sądząć po słowach, które padły na tym forum na jego tema uważam, że warto zapalić mu świeczkę

(*)
Feci, quod potui, faciant meliora potentes.
Avatar użytkownika
milena
 
Posty: 170
Dołączył(a): niedziela 23 października 2005, 20:12
Lokalizacja: Ryki

Postprzez emka » środa 02 listopada 2005, 14:58

Piekny ten wieniec...
"Pytając kobietę o drogę w końcu zabłądzisz razem z nią"
Avatar użytkownika
emka
 
Posty: 164
Dołączył(a): niedziela 18 lipca 2004, 14:01
Lokalizacja: Śląsk, Katowice

Postprzez zmartyka » środa 02 listopada 2005, 22:02

Jesteśmy rodzicami Sławka, który ponad rok temu zginął na motorze. Byliśmy bardzo wzruszeni, gdy zobaczyliśmy od Was (forum prawojazdy ) kwiaty i szarfę z napisem. Serdecznie Wam dziękujemy! Za kwiaty, za życzliwość, za pamięć i za modlitwę. Słąwek zginął 7.sierpnia 2004 roku, tak jak wiecie, uciekając przed policją. Zastanawiacie się dlaczego uciekał. Chętnie Wam to wyjaśnimy. Bezmyślna ucieczka nie była w stylu naszego syna. Był bardzo zrównoważony. Miesiąc wcześniej byliśmy razem na wakacjach (Włochy, Francja, Austria) i Sławek prowadził nasz samochód przez 4,5 tys. kilometrów. Był świetnym kierowcą i był zawsze opanowany. To miały być jego "wakacje życia", jak sam mówił. Dostał się właśnie na studia (prawo, na Uniwersytecie Jagiellońskim). Bardzo się cieszył, bo świetnie zdał egzamin. Po powrocie ze wspólnego z nami (rodzicami) wyjazdu pojechał z grupką kolegów w Tatry. Zdobył prawie wszystki najwyższe szczyty. W piątek wieczorem wrócił do domu i opowiadał, jakie zachwycające widoki oglądał. W sobotęrano rozmawialiśmy jeszcze przy śniadaniu. Potem my wyszliśmy do znajomych a Sławek (jak się okazało) wziął z garażu motor - dwudziestoletni Kawasaki) i pojechał do koleżanek opowiedzieć o wyjeździe w góry. Tak się złożyło, że z powodu urwania tylnego błotnika, który oddałem do spawania, motor nie miał tabliczki rejestracyjnej. Sławek wracał do domu od koleżanek, gdy próbował go zatrzymać nieoznakowany samochód policyjny - Ford Mondeo. Trudno powiedzieć, czy Sławek wiedział, kto za nim jedzie. Fakt, że jechali za nim przez całe miasto a po wyjeździe na drogę prowadzącą poza Tarnów (Pawęzów) jechali za nim, jak zeznało ok. dziesięciu świadków w odległości 5 - 7- 10 - 15 metrów. Ponieważ prędkość była duża (100 - do 150 km/godz) więc Sławek nawet nie miał szans przyhamować na zakręcie, by zwolnić. Jeśliby przyhamował. to jadący za nim Ford Mondeo po prostu by go staranował. W pewnym momencie zrównał się z nim i zaczął go spychać do rowu. Sławkowi udało się wyrwać do przodu. Nie miał na pewno wątpliwości, że ucieka przed śmiercią. Niestety, po ok. 700 metrach wypadł z zakrętu i wpadł do rowu, zatrzymując się na mostku. Zginął na miejscu. Policjanci z drogówki z innych miast (z którymi rozmawiałem) mówili, że to szczyt głupoty gonić samochodem motocykl po mieście, bo albo ucieknie, albo zabije siebie lub jeszcze kogoś. Nazwali wprost głupotą postępowanie tarnowskich policjantów. Potem były same "przypadki": Nagranie z wideoradaru nie zachowało się, rozmowy oficera dyżurnego z patrolem policji uległy "samoczynnemu" wykasowaniu z komputera, policja nie wydała wideokasety z nagraniem prokuratorowi natychmiast, tylko po kilku godzinach, stwierdzając, że nic się nie nagrało, samochód policyjny został "zabezpieczony" na parkingu policyjnym i ostemplowany pieczęciami policji (!!!), itd, itp. Prokuratura robiła wszystko, żeby nie stwierdzić jakiejkolwiek winy policjantów. Nawet oceniając zeznanie dziewczyny, którą goniący motocyklistę samochód policyjny o mało nie przejechał (uskoczyła w ostatniej chwili w bok), powiedzia, że to wcale nie świadczy o tym, że policjanci stanowili zagrożenie dla innych użytkowników jezdni a dzieczyna jeśli chce, to sama może skarżyć policję. A w ogóle to prokurator stwierdził, że policja ma prawo "skutecznie" zatrzymać kierowcę, który nie zatrzymał się do kontroli, nawet, jeśli kierowca ma ponieść śmierć. Jest to szokiem, myślę, że nie tylko dla nas, rodziców.

Teraz, gdy głośne stało się wydarzenie w Mielcu, gdy policja ewidentnie przyczyniła się do śmierci motocyklisty zajeżdżając mu drogę i w dodatku otwierając drzwi, by się mógł "skutecznie" tzn. "na śmierć" zatrzymać, wielu znajomych widzi analogię pomiędzy metodami policji tarnowskiej i mieleckiej oraz analogię w postępowaniu prokuratury. Ten tzw. "wymiar sprawiedliwości" jest "obiektywny inaczej". po śmierci Sławka zdarzały się dziwne rzeczy, o których nie chcę teraz pisać, żeby nie przynudzać, ale jeśli będziecie chcieli kilka zadziwających i niewytłumaczalnych faktów poznać, to chętnie je opiszę. Jeszcze raz serdecznie dziękujemy za Wasze serce i życzliwość. Niech Pan Bóg Wam wynagrodzi. Jadwiga i Zbigniew Martykowie (e-mail: zmartyka@wp.pl).
zmartyka
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 02 listopada 2005, 21:54

Postprzez Agawa » czwartek 03 listopada 2005, 16:09

Najszczersze wyrazy współczucia dla Państwa. Sama jestem matka i podejrzewam co przeżywacie.
Wcale Państwo nie przynudzają...ciesze sie że państwo przybliżyli nam okoliczności smierci Sławka. Do tej pory niewiele na ten temat wiedzieliśmy oprócz tego że uciekał przed policją.
Prosze opisać te wydarzenia które nastapiły po śmierci Sławka.
Serdeczne pozdrowienia.
Ostatnio zmieniony piątek 04 listopada 2005, 13:12 przez Agawa, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
Agawa
 
Posty: 911
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 14:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez emka » czwartek 03 listopada 2005, 18:45

Nie sposób wyrazić słowami tego co czuje się po przeczytaniu tej wiadomośći... Nie pozostaje nic oprócz słów współczucia!!
"Pytając kobietę o drogę w końcu zabłądzisz razem z nią"
Avatar użytkownika
emka
 
Posty: 164
Dołączył(a): niedziela 18 lipca 2004, 14:01
Lokalizacja: Śląsk, Katowice

Postprzez zmartyka » piątek 04 listopada 2005, 17:53

Kochani! Po opisaniu przez nas tragedii naszej i naszego Sławka otrzymaliœmy proœby, aby opisać te dziwne wydarzenia, które zaszły w zwišzku z jego œmierciš. Oto najistotniejsze:
1) Jak wspomniałem, œławek pojechał do koleżanek, aby opowiedzieć im o zdobytych w Tatrach szczytach. Były tam dwie dziewczyny i ich rodzice. Wszyscy zgodnie twierdzš, że przyjechał do nich gdzieœ po godz. 17.oo. pobył ok. pół godziny a potem nagle wstał i powiedział, że musi już jechać. Wyjechał od nich gdzieœ przed 18.oo. Starsza córka spoglšdał nawet na zegarek, bo wychodziła na imieniny. Po odjeŸdzie Sławka minęło jakieœ 30 do 45 min. Mama koleżanek zdšżyła w tym czasie posprzštać naczynia po posiłku i usiadła, żeby odpoczšć. Po ok. 5-10 minutach od końca pracy w kuchni dostała ode mnie telefon z informacjš, że Sławek nie żyje. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ja nie mogłem zatelefonować po 30, 45, min od wyjazdu Sławka od nich z takš informacjš, bo sam dowiedziałem się o jego œmierci po ponad 2 godzinach! A Sławek zginšl o godz.... 16.oo!!!. Sprawdzaliœmy to we wszelki możliwy sposób (dyspozytorka pogotowia, informacja z policji, œwiadkowie itd.) Nawet gdyby przuyjšć, że zegarki u naszych znajomych Ÿle wskazywały czas, to wszyscy czworo sš zgodni, że na pewno od wyjazdu Sławka do otrzymania telefonu nie minęło więcej jak 45, 60 min. A tymczasem minšć musiało ok. 2,5 godz. Nawet nie patrzšc na zegarek nie można tak błędnie okreœlić minionego czasu. Przykładowo: ja piszę to na razie ok. 10, 15 min. (nie patrzę na zegare). Ale gdyby mi któœ usiłował wmówić, że piszę to 1,5 godz, to od razu powiedziałbym, że to niemożliwe. Najprostsze rozwišzanie to takie, że znajomi musieli na jakieœ 1,5 do 2 godz. zapaœć w niewytłumaczalne odrętwienie(???). Bo przecież (jak sami mówiš) nie był u nich żaden duch, tylko nasz Sławek. Do tej pory nikt nie potrafi tego wyjaœnić.

2. W ostatnim roku Sławek mówił do wielu osób, że będzie wiecznie młody (do nas, do brata, do koleżanek i kolegów). Zaczęło się od przysłowia, które powiedzieliœmy:"staroœć nie radoœć - młodoœć nie wiecznoœć". Na to Sławek: "a ja będę wiecznie młody". Ja się nawet zdenerwowałem, bo nie lubię, jak ktoœ mówi nielogicznie i powiedziałem:"co ty myœlisz, że ty się nie zestarzejesz? że nie będziesz miał nigdy zmarszczek?" A Sławek: "Ja się nigdy nie zestarzeję. Przekonasz się". Nie wiemy, czemu on tak mówił droczšc się jakby z nami. Pewnie, gdyby go skłonić do poważnej odpowiedzi, to sam nie wiedziałby, skšd mu przychodziły takie myœli. Teraz sobie tłumaczymy, że Pan Bóg wkładał w tym ostatnim roku w jego usta słowa, z których znaczenia nawet on nie zdawał sobie sprawy. Było to po to, byœmy sobie w odpowiednim momencie to przypomnieli i zrozumieli, że taka była wola Boża i że tak po prostu miało być.

3. Sławuœ zginšł w pierwszš sobotę miesišca - dzień Maryjny. Pierwszej nocy przyœnił się dziewczynie, która jako ostatnia widziała go żywego (to ta, która musiała uskoczyć w bok, żeby samochód z szalonymi policjantami jej nie potršcił). Dziewczyna spała przy zapalonym œwietle w swoim pokoju. Przyœnił się jej Sławek ubrany w skórę, w kasku z podniesionš szybkš i powiedział do niej;"Ty widziałaœ mnie żywego ostatnia. Mam do ciebie proœbę: odnajdŸ moich rodziców i powiedz im, że przepraszam ich za wsystkie przykroœci, jakie im w życiu wyrzšdziłem a zwłaszcza za tę dzisiejszš" I zgasił jej œwiatło, żeby pokazać, że to naprawdę był on. Rano œwiatło było rzeczywiœcie wyłšczone, a dziewczyna upewniała się, że nikt nie wchodził do jej pokoju i nie gasił œwiatła.

4. Tej samej nocy Sławuœ przyœnił się swojej koleżance. Siedział na brzegu rowu, w który wpadł na motorze i był cały szczęœliwy. Koleżanka była bardzo smutna , podobnie jak inne osoby, które stały na miejscu wypadku. Sławuœ zauważył te smutne miny, sam spoważniał i powiedział:" Nie smućcie się już, bo ja jestem już w DOMU i jestem taki szczęœliwy!" Na to koleżanka: " To skoro tam jesteœ, to pomagaj nam w trudnych sprawach" A Sławek:"Będę wam wszystkim pomagał". Rzeczywiœcie - wiele osób mówiło nam potem, że w sytuacjach skomplikowanycj zwracali się do Sławka i prosili o pomoc. I sprawy się w dziwny sposób pomyœlnie rozwišzywały

5. Jedna z koleżanek miała sen (Sławek œnił jej się wiele razy): Rozmawiała ze Sławkiem o wartoœciach, mówił, co w życiu się naprawdę liiczy, że nie to, kim ktoœ jest, ale to ile miał miłoœci, dobroci. Że tylko to można ze sobš wzišć na tamtš stronę. Powiedział jej:"Ty też tu kiedyœ będziesz, ale za chwilę. No, za dłuższš chwilę. A więcej zrozumiesz w pištek". W pištek koleżanka ta była z grupš kolegów w Tatrach. Chcieli przejœć kawałek szlaku, którym szedł Sławek. Niedaleko Zawratu zdarzyło się coœ niezwykłego. Koleżanka ta (Jadzia) szła jako ostatnia. Nagle z góry ruszyła lawina kamieni prosto na niš. Nie były to małe kamienie. Miały œrednicę co najmnie pół metra! Zbocze, po którym lawina kamieni spadała było proste, bez nieerównoœci, które mogłyby zmienić tor lawiny. Jadzia stanęła jak wryta, zresztš nie miałaby dgzie się cskryć. I nagle cała ta lawina kamieni przed niš skręciła i w niewytłumaczalny sposób przetoczyła się obok. Potwierdzajš to inne osoby, które były z niš w górach. A propos - czytałem niesamowitš ksišżkę:"Swiadkowie Bożego Miłosierdzia" (współczesnej mistyczki majšcej kontakt z duszami nie tylko czyœćcowymi ale także z tymi już zbawionymi - podpisuje się tylko imieniem - Anna - bo chce zachować anonimowoœć) Ksišżkę można kupić w księgarniach katolickich. I tam m. in. wyczytałem, że dusze zbawionych mówiš, że dopiero będšc w niebie mogš pomagać nam na ziemi w sposób, jaki nie byłby możliwy, gdyby żyli na ziemi. I tak sobie pomyœlałem, że co Sławuœ mógłby zrobić, gdyby po prostu był wtedy z koleżankš w górach? Najbardziej przejmujšce jest jednak to, że zapowiedział jej to zdarzenie we œnie.

Na razie tyle, choć były i inne wydarzenia. Postaram się opisać innym razem, bo za dużo czytania na raz może męczyć. Serdecznie wszystkich pozdrawiam - Zbigniew Martyka (zmartyka@wp.pl)
zmartyka
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 02 listopada 2005, 21:54

Postprzez pisaq » niedziela 06 listopada 2005, 17:41

Jestem nowy na tym forum, ale rozumiem i podzielam Wasz smutek.


Wyrazy współczucia dla rodziców Sławka.

[`]
pisaq
 
Posty: 137
Dołączył(a): sobota 05 listopada 2005, 22:55
Lokalizacja: Wojkowice

Postprzez mazak » piątek 03 lutego 2006, 00:43

współczuję - choć nie znałem Sławka, żałuję że Go nie poznałem. 3majcie się wszyscy
JEŚLI WIERZYSZ, ŻE NIE MA RZECZY NIE MOŻLIWYCH. TO TRZAŚNIJ OBROTOWYMI DRZWIAMI
mazak
 
Posty: 231
Dołączył(a): środa 05 października 2005, 23:03
Lokalizacja: Warszawa - bemowo

Postprzez Tancerz » wtorek 18 lipca 2006, 18:28

[*]
Tancerz
 
Posty: 103
Dołączył(a): piątek 24 marca 2006, 22:49
Lokalizacja: STO(L)ICA

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości
cron