LeszkoII napisał(a):Na stojącym pojeździe jak najbardziej można wymusić pierwszeństwo, co wynika wprost z definicji ustąpienia pierwszeństwa - "jeśli ruch mógłby zmusić...".
Tryb przypuszczający w tej definicji odnosi się do okoliczności, które mogłyby zajść, ale nie zaszły - i spowodowały określone skutki. Ruch
mógłby zmusić, ale
nie zmusił - w rezultacie czego doszło do kolizji. Gdyby nie słowo "mógłby", to wymuszenie pierwszeństwa miałoby miejsce tylko wtedy, gdy
nie doszło do dzwona.

Stojącego pojazdu nikt nie
mógłby (ani nie może) zmusić do zmiany prędkości.
LeszkoII napisał(a):podchodźmy do przepisu z głową, nie uznajmy tramwaju za nadjeżdżającego kiedy znajduje się gdzieś tam 200, 300, 400 metrów za/przed nami, lub jeśli stoi na przystanku
Natomiast pamiętajmy, że gdy odległość z 200 zmniejszy się do 20 - on już zdecydowanie jest nadjeżdżający.
LeszkoII napisał(a):W miejscu przecinania się kierunków ruchu stosujemy przepis w tym celu skonstruowany - tj. Art.25.2.
Przepis 25.2 i 16.6 stosujemy łącznie, ponieważ nie zachodzi między nimi kolizja i jeden przepis nie musi wykluczać drugiego. Możemy być zobowiązani jednocześnie do ustąpienia zarówno miejsca, jak i pierwszeństwa.
LeszkoII napisał(a):Zatem wciąż nie widzę możliwości zastosowania Art. 16.6 na "Radkowym skrzyżowaniu".
W art 16 ust. 6 jest hipoteza, która określa adresata przepisu (jest nim kierujący pojazdem znajdującym się na części jezdni, po której jeżdżą pojazdy szynowe) oraz sytuację, w jakim ma on zastosowanie (w razie nadjeżdżania pojazdu szynowego). Jest też dyspozycja (zobowiązany jest ustąpić miejsca temu pojazdowi). A nawet sankcja - w stosownym rozporządzeniu (słony dość mandacik). Wszystko zgadza się z radkową sytuacją - a więc, według podstaw prawoznawstwa, jest nie tylko możliwość ale i obowiązek zastosowania się do art 16 ust. 6.
LeszkoII napisał(a):Natomiast Art.16.6. idealnie pasuje do odcinków pomiędzy skrzyżowaniami, kiedy jedziemy na wprost i nie przecina się nasz kierunek ruchu z kierunkiem ruchu tramwaju.
Nie przeczę. Ale w obecnym jego kształcie nie mamy zbyt dużego pola do interpretacji, bo nie ma żadnej normy ograniczającej ten przepis do sytuacji, o której piszesz.
LeszkoII napisał(a):Co do Art. 28, to obowiązuje odpowiednio przy przejeżdżaniu przez tory tramwajowe. Czy tutaj mamy przejazd tramwajowy czy skrzyżowanie o ruchu kierowanym?
Masz absolutną rację, to
jest s
krzyżowanie o ruchu kierowanym - a nie przejazd tramwajowy!
Ale co do artykułu 8 - zwróć uwagę, że stosuje się go odpowiednio
przy przejeżdżaniu przez tory tramwajowe, a nie przy
przejeżdżaniu przez przejazd tramwajowy. Na tym skrzyżowaniu o ruchu kierowanym
przejeżdżamy przez tory tramwajowe. Skoro mowa jest o przejeżdżaniu przez tory tramwajowe, a nie o przejeżdżaniu przez przejazd tramwajowy - nie mogę się zgodzić z Twoim tokiem rozumowania.
Poza tym rzuć dokładnie okiem na artykuł 28 i przeczytaj go w całości. Zwłaszcza ust. 6, po średniku.
28.6. Przepisy ust. 1–4 stosuje się odpowiednio przy przejeżdżaniu przez tory tramwajowe; przepis ust. 3 pkt 3 nie dotyczy skrzyżowania lub przejazdu tramwajowego, na którym ruch jest kierowany.Chyba się ze mną zgodzisz, że skoro jedynie ust. 3 pkt 3
nie dotyczy skrzyżowania, na którym ruch jest kierowany - to nawet na tzw. chłopski rozum, bez odwoływania się do żadnych zasad techniki prawodawczej ani wykładów z wosu możemy przyjąć, że intencją ustawodawcy było to, by wszystkie pozostałe ustępy (1, 2, 4, i 3 za wyjątkiem pkt 3) miały zastosowanie
także na skrzyżowaniach, na których ruch jest kierowany?

LeszkoII napisał(a):Mówiłem o czymś innym. Wolne miejsce na środku skrzyżowania a Ty stoisz przed sygnalizatorem S-1,
Nie koniecznie musisz stać przed sygnalizatorem S-1. Możesz stać gdzieś miedzy S-1 a torami tramwajowymi. Byle nie na nich. Zablokujesz kilka aut za sobą, ale nie zablokujesz tramwaju.
LeszkoII napisał(a):Sorry Zonaimad, ale Twoja interpretacja brzmi, jakbyś nigdy nie przejeżdżał przez takie skrzyżowania.
Nie. To takie skrzyżowania są projektowane tak, jakby projektował je ktoś, kto nie wie jak się to robi.

Tymczasem przepisy mówią jasno: jeżeli nie da się wykonać skrętu w lewo zgodnie z przepisami, to takiego skrętu należy zabronić! Mieszkałem długo we Wrocławiu i tam takich miejsc - z zakazem skrętu w lewo właśnie przez to, że kierowcy aut nie radzili sobie z zastosowaniem się do 16.6 - jest sporo.

Szczerze mówiąc, spaliłbym się ze wstydu przez moje buractwo, jeśli zablokowałbym tramwaj.
