Co już było cytowane:
Art. 11.
1. Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku - z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.
Sytuacja jest klarowna w sytuacji kiedy jest chodnik lub pobocze, z którego pieszy może korzystać. Natomiast na uwagę zasługuje fragment "Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać".
Rozbijmy to na 2 przypadki:
1. całkowity brak chodnika, pobocza.
2. chodnik lub pobocze nie nadaje się do korzystania przez pieszego (zalegające zwały śniegu, bezkresne błoto, itd).
Czytamy, iż "ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi", i pojawiają się pytania:
Ad 1) Skoro nie ma ani chodnika ani pobocza, to gdzie pieszy ma ustępować tego miejsca? (i nie piszcie mi, że nie ma takich dróg bo są, sam widziałem i przechodziłem przez miejsca gdzie jest jezdnia, około 20 cm czegoś po czym za bardzo nie można iść i rów o głębokości około 1,5 metra...)
Ad 2) Jest pobocze lub chodnik, ale korzystanie jest niemożliwe (zalegające zwały śniegu, głębokie kałuże, błoto) - czy pieszy ma brnąć w błoto? (i nie piszcie mi, że takich miejsc nie ma bo są, znam miejsce gdzie pobocze jest szerokie na około 1 metr, ale jak popada deszcz to można się tam zapadać po kostki)
W mojej ocenie ten przepis nadaje się tylko do dwóch sytuacji:
a) Droga o znikomym ruchu, brak chodnika i pobocza, pieszy zatem może iść jezdnią a jak akurat pojawi się samochód to pieszy zejdzie na bok.
b) Droga o znikomym lub małym natężeniu ruchu, jest pobocze ale złej jakości. Pieszy może korzystać z jezdni aby "lepiej mu się szło" ale powinien schodzić z jezdni w momencie kiedy nadjeżdża pojazd.
Jednakże, przepis ten ma się nijak to sytuacji, kiedy pieszy
zmuszony jest do korzystania z jezdni ponieważ pobocze czy też chodnik nie nadaje się do użytku (lub go nie ma). Trudno tutaj wymagać od pieszego aby wskakiwał w błoto za każdym razem kiedy nadjeżdża pojazd. Przepis można by uznać za sensowny na drogach o małym ruchu ale wszędzie tam, gdzie natężenie ruchu nie będzie małe pieszy musiałby co chwila wskakiwać w błoto, wychodzić i znowu wskakiwać.
Urealniając ten przepis, to powinien on brzmieć mniej więcej tak:
Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku - z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi, zachowania szczególnej ostrożności oraz posiadania urządzeń odblaskowych.