Wyprzedzanie i kolizja ze skręcającym w lewo.

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Wyprzedzanie i kolizja ze skręcającym w lewo.

Postprzez scorpio44 » poniedziałek 11 lipca 2011, 01:33

mapmen napisał(a):szczegolna ostrożnosc jak widzisz to taki raczej przepis życzeniowy.

Nie widzę, bo... nie rozumiem. Wiem tylko, że bez problemu obaliłem Twoją teorię, jakoby jakakolwiek kolizja na skrzyżowaniu była równoznaczna z niezachowaniem szczególnej ostrożności obu kierowców. Chociaż nie jestem pewien, czy:
mapmen napisał(a):Za slaba uwaga na lusterku wstecznym :)

to miał być żart, czy Ty to na poważnie mówisz.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Re: Wyprzedzanie i kolizja ze skręcającym w lewo.

Postprzez szerszon » poniedziałek 11 lipca 2011, 07:10

szymon1977 napisał(a):
Przemyślałem sprawę. Skoro nie da się udowodnić kierującemu Suzuki, że popełnił jakikolwiek błąd, to zasądzona zostanie wina Mariusa - wyprzedzanie po lewej pojazdu sygnalizującego zamiar skrętu w lewo.


Tylko nic za bardzo nie wskazywało, ze w tym miejscu mozna zmienić kierunek jazdy ( z miejsca gdzie Marius rozpoczął manewr wyprzedzania)
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Wyprzedzanie i kolizja ze skręcającym w lewo.

Postprzez maryann » poniedziałek 11 lipca 2011, 09:48

scorpio44 napisał(a):Jadę sobie przez skrzyżowanie, w pewnym momencie ktoś mi wjeżdża w kufer. Rozumiem, że świadczy to o tym, że nie zachowałem szczególnej ostrożności?
Tak. Tak się zdażało i są okoliczności(to i pierwszy mój post), że można całkiem sporo Ci zarzucić. Choć nie koniecznie w świetle PoRD.
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Wyprzedzanie i kolizja ze skręcającym w lewo.

Postprzez rusel » poniedziałek 11 lipca 2011, 10:07

im wiecej wyczytuje tych "ekspertyz" na temat roznych wyliczen i argumentow ala "biegly sadowy :help: " tym bardziej przekonany jestem o slusznosci podjecia madrej decyzji i nieprzyjecia mandatu
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: Wyprzedzanie i kolizja ze skręcającym w lewo.

Postprzez BOReK » poniedziałek 11 lipca 2011, 10:14

Ejże, państwo naprawdę tak tu kombinujecie? Więc jak ktoś mnie będzie wyprzedzał, to wolno mi wrzucić lewy kierunkowskaz, wjechać gościowi w maskę i to będzie jego wina? Albo bez przyczyny, bezczelnie i nagle zahamować, żeby ten z tyłu wjechał mi w kufer i też to będzie zawsze jego wina?

Fajne! Kopan, Mapmen, weźcie się zatrudnijcie w drogówce, to będę za darmo remontował samochód. :D
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Re: Wyprzedzanie i kolizja ze skręcającym w lewo.

Postprzez rusel » poniedziałek 11 lipca 2011, 10:19

kazdy policjant ktory idzie z interpretacja przepisow na skroty powinien zbierac ujemne punkty do BIKu :)
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: Wyprzedzanie i kolizja ze skręcającym w lewo.

Postprzez mapmen » poniedziałek 11 lipca 2011, 11:11

scorpio44 napisał(a):
mapmen napisał(a):Za slaba uwaga na lusterku wstecznym :)

to miał być żart, czy Ty to na poważnie mówisz.

Gdybyś był w stanie odpowiednio szybko reagować na każdą sytuację na drodze to nie miałbyś zadnej kolizji. A niewatpliwie nie byleś w stanie zareagować, bo zapewne nie patrzyleś wtedy we wsteczne, wiec nie mogleś wiedzieć o potencjalnie niebezpiecznej sytuacji, ktora sie dzieje za zderzakiem; bądź widziałes, a nie wiedzialeś co możesz zrobić. Gdybyś obserwował wsteczne to mógłbyś zacząć wcześniej hamowanie, hamować delikatniej, w przypadku gdy już staleś, mogłeś nieco sie posunąć do przodu widząc rozpędzonego jegomościa co nie zdąży zahamować lub nawet zmienić pas na którym staleś. Powiedz uczciwie, czy którejś z tych rzeczy nie mogleś zrobić?

szerszon napisał(a):Tylko nic za bardzo nie wskazywało, ze w tym miejscu mozna zmienić kierunek jazdy ( z miejsca gdzie Marius rozpoczął manewr wyprzedzania)

Za zapewnienie sobie odpowiedniej widoczności odpowiada wyprzedzajacy. Jak na zdjeciach widzimy kierunek jazdy zmienic tam mozna bylo, a jest nawet podejrzenie, ze może to być skrzyżowanie. Z odległości 100-150m z pewnościa to przecięcie kierunkow ruchu było już dobrze widoczne, bo z perspektywy tego przeciecia widze dwa słupki hektometru, a trzeci jest przy przyczepce, zasłaniajacych krzaków brak.

rusel napisał(a):kazdy policjant ktory idzie z interpretacja przepisow na skroty powinien zbierac ujemne punkty do BIKu :)

Wytlumacz mi gdzie ty tu widzisz interpretacje na skróty
Avatar użytkownika
mapmen
 
Posty: 317
Dołączył(a): piątek 26 listopada 2010, 23:45
Lokalizacja: Toruń

Re: Wyprzedzanie i kolizja ze skręcającym w lewo.

Postprzez mk61 » poniedziałek 11 lipca 2011, 12:39

Ja tu widzę raczej grubą nadinterpretację.
mapmen napisał(a):Gdybyś był w stanie odpowiednio szybko reagować na każdą sytuację na drodze to nie miałbyś zadnej kolizji. A niewatpliwie nie byleś w stanie zareagować, bo zapewne nie patrzyleś wtedy we wsteczne, wiec nie mogleś wiedzieć o potencjalnie niebezpiecznej sytuacji, ktora sie dzieje za zderzakiem; bądź widziałes, a nie wiedzialeś co możesz zrobić. Gdybyś obserwował wsteczne to mógłbyś zacząć wcześniej hamowanie, hamować delikatniej, w przypadku gdy już staleś, mogłeś nieco sie posunąć do przodu widząc rozpędzonego jegomościa co nie zdąży zahamować lub nawet zmienić pas na którym staleś. Powiedz uczciwie, czy którejś z tych rzeczy nie mogleś zrobić?

Zaraz, zaraz. To ten z tyłu ma obowiązek utrzymać odpowiednią odległość ode mnie, a nie na odwrót. Kiedy mi wybiegnie dziecko na drogę, to ja depczę hamulec jak najmocniej, żeby dzieciaka nie potrącić. A jeśli ten z tyłu nie da rady, to jest moja wina, że zamiast przejechać dzieciaka ja miałem czelność zmusić hrabię za mną do hamowania? Nie żartuj.
mapmen napisał(a):Za zapewnienie sobie odpowiedniej widoczności odpowiada wyprzedzajacy. Jak na zdjeciach widzimy kierunek jazdy zmienic tam mozna bylo, a jest nawet podejrzenie, ze może to być skrzyżowanie. Z odległości 100-150m z pewnościa to przecięcie kierunkow ruchu było już dobrze widoczne, bo z perspektywy tego przeciecia widze dwa słupki hektometru, a trzeci jest przy przyczepce, zasłaniajacych krzaków brak.

Podejrzenie? Teraz możesz sobie dywagować, bo masz zdjęcia i siedzisz sobie w domu przed komputerem. Za kierownicą, a w szczególności w trakcie wykonywania manewru wyprzedzania, nie ma czasu na zastanawianie się nad statusem administracyjnym każdego wjazdu. Nie ma znaku pionowego, znaki poziome pozwalają nam wyprzedzać (zmieniać pas ruchu), więc nie ma przesłanek do myślenia, że jest to skrzyżowanie. Co do widoczności to też śmiem twierdzić, że tylko sobie pleciesz przed monitorem, a w rzeczywistości byś go nie zauważył, lub nie zastanawiał się nad tym.

Taka ciekawostka:
http://www.youtube.com/watch?v=shFjBj-m_tY Tutaj "oczywiście" również wyprzedzający jest winny, bo nie przewidział, że jakiś gamoń nie patrzy w lusterka i najpierw robi, a dopiero później myśli.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Re: Wyprzedzanie i kolizja ze skręcającym w lewo.

Postprzez maryann » poniedziałek 11 lipca 2011, 13:22

maryann napisał(a):są okoliczności, że można całkiem sporo Ci zarzucić.

mk61 napisał(a):Kiedy mi wybiegnie dziecko na drogę.
To nie jest taka okoliczność.
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Wyprzedzanie i kolizja ze skręcającym w lewo.

Postprzez mapmen » poniedziałek 11 lipca 2011, 13:28

mk61 napisał(a):Ja tu widzę raczej grubą nadinterpretację.
mapmen napisał(a):Gdybyś był w stanie odpowiednio szybko reagować na każdą sytuację na drodze to nie miałbyś zadnej kolizji. A niewatpliwie nie byleś w stanie zareagować, bo zapewne nie patrzyleś wtedy we wsteczne, wiec nie mogleś wiedzieć o potencjalnie niebezpiecznej sytuacji, ktora sie dzieje za zderzakiem; bądź widziałes, a nie wiedzialeś co możesz zrobić. Gdybyś obserwował wsteczne to mógłbyś zacząć wcześniej hamowanie, hamować delikatniej, w przypadku gdy już staleś, mogłeś nieco sie posunąć do przodu widząc rozpędzonego jegomościa co nie zdąży zahamować lub nawet zmienić pas na którym staleś. Powiedz uczciwie, czy którejś z tych rzeczy nie mogleś zrobić?

Zaraz, zaraz. To ten z tyłu ma obowiązek utrzymać odpowiednią odległość ode mnie, a nie na odwrót. Kiedy mi wybiegnie dziecko na drogę, to ja depczę hamulec jak najmocniej, żeby dzieciaka nie potrącić. A jeśli ten z tyłu nie da rady, to jest moja wina, że zamiast przejechać dzieciaka ja miałem czelność zmusić hrabię za mną do hamowania? Nie żartuj.

scorpio44 dał dosć prostą sytuacje gdy na skrzyżowaniu ktoś komuś wjeżdzą w kufer i ani słowem nie wspomniał tam o żadnych wyskakujących dzieciakach. Stąd odpisałem mu to co wyżej, czy nie zgadzasz sie z zakresem jego możliwych dzialań w celu uniknięcia kolizji w tym konkretnym przypadku?

Przechodząc do meritum.
Nie odróżniasz winy za kolizje, od niezachowania szczególnej ostrożności. Zaówno scorpio 44 jak i Ty winni kolizji nie będziecie, choć sam fakt dojścia do kolizji oznacza, ze nie byliscie w stanie zareagowac odpowiednio szybko. Skoro nie byliscie w stanie zareagowac, to znaczy ze ostroznosc wasza nie była wystarczająca w stosunku do zmieniajacej sie na drodze sytuacji.
mk61 napisał(a):
mapmen napisał(a):Za zapewnienie sobie odpowiedniej widoczności odpowiada wyprzedzajacy. Jak na zdjeciach widzimy kierunek jazdy zmienic tam mozna bylo, a jest nawet podejrzenie, ze może to być skrzyżowanie. Z odległości 100-150m z pewnościa to przecięcie kierunkow ruchu było już dobrze widoczne, bo z perspektywy tego przeciecia widze dwa słupki hektometru, a trzeci jest przy przyczepce, zasłaniajacych krzaków brak.

Podejrzenie? Teraz możesz sobie dywagować, bo masz zdjęcia i siedzisz sobie w domu przed komputerem.

Mam 3 zdjecia, z których zadne nie przedstawia mi sytuacji z widoku kierowcy wyjezdzajecego z zakretu czy zblizajacego sie do tego przeciecia. Nie jestem z tego powodu w stanie ustalic ze 100% pewnoscia czy jest to skrzyzowanie.
mk61 napisał(a):Za kierownicą, a w szczególności w trakcie wykonywania manewru wyprzedzania, nie ma czasu na zastanawianie się nad statusem administracyjnym każdego wjazdu.

Z pewnoscia nie jest to taki zwykly wjazd na posesję. Jezeli nie jestes w stanie w 100% okreslić, że jest to zjazd do posesji to niestety ryzykujesz, ze złamiesz art. 24.7.3. wobec czego należalo zaniechać wyprzedzania w tym miejscu
mk61 napisał(a): Nie ma znaku pionowego, znaki poziome pozwalają nam wyprzedzać (zmieniać pas ruchu), więc nie ma przesłanek do myślenia, że jest to skrzyżowanie.

Istnienie skrzyżowania nie zależy od przesłanek, tylko od spełnienia definicji. A jezeli oznakowanie poziome dozwala na wyprzedzanie to jeszcze musimy spełnić wymogi z PoRD [upewnienia sie, nieutrudnianie, zakazy ustawowe, z własciwej strony itd.]. Nie wiem skad ten upór, że skrzyżowanie musi byc oznakowane
mk61 napisał(a): Co do widoczności to też śmiem twierdzić, że tylko sobie pleciesz przed monitorem, a w rzeczywistości byś go nie zauważył,

Ze zdjeć widać, ze na dystansie 400m [200 wstecz i 200 w przod] po tej stronie drogi jest przystanek PKS i nasze feralne przeciecie. Zdjecia robione sa z lewej krawedzi jezdni i z perspektywy kierowcy jest to jeszcze lepiej widoczne. Nie jest to zbytnie obciazenie dla percepcji nawet słabego kierowcy
mk61 napisał(a): lub nie zastanawiał się nad tym.

Odpowiedzialnosć za błąd poniósłbym niezależnie czy bym zauważył czy nie i czy bym sie zastanawiał czy nie.
mk61 napisał(a):Taka ciekawostka:
http://www.youtube.com/watch?v=shFjBj-m_tY Tutaj "oczywiście" również wyprzedzający jest winny, bo nie przewidział, że jakiś gamoń nie patrzy w lusterka i najpierw robi, a dopiero później myśli.

Link coś nie dziala, ale sądze ze bedzie to slynny ostatnio na forach filmik, gdzie kierujący bez spełnienia art 24.1.2 zaczal wyprzedzać i wyladowali w rowie. Tylko, zauważ subtelną różnicę, wyprzedzajacy na obowiązek z 24.1.2 w zwiazku z 22.4, a skrecajacy nie ma ani jednego, ani drugiego obowiazku.
Avatar użytkownika
mapmen
 
Posty: 317
Dołączył(a): piątek 26 listopada 2010, 23:45
Lokalizacja: Toruń

Re: Wyprzedzanie i kolizja ze skręcającym w lewo.

Postprzez Theo » poniedziałek 11 lipca 2011, 13:45

Mapmen, lansujesz dość interesującą tezę o tym że jako kierowca jestem współodpowiedzialny za czyny klienta jadącego za mną. Wybacz, ale jak wyobrażasz sobie zastosowanie Twoich teorii w życiu? Przejeżdżam dziennie "kilka" kilometrów i zdecydowanie najważniejsze dla mnie jest to co dzieje się przed moim samochodem a nie za mną. Kontrolę i zachowywanie bezpiecznej odległości zostawiam tym za mną..no chyba że mam obowiązek za każdym razem ostrzegać debila "uwaga, zaraz będę hamował.."..mieszasz trochę zakres odpowiedzialności za wjechanie komuś w "kuper".

PoRD bezwzględnie obliguje każdego kierowcę do zachowania "bezpiecznej" odległości do pojazdu poprzedzającego bez względu na warunki pogodowe i prędkość..jeeli ktoś nie potrafi tego zrobić, niech sobie kupi deskorolkę..
Theo
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 02 lipca 2011, 14:05

Re: Wyprzedzanie i kolizja ze skręcającym w lewo.

Postprzez maryann » poniedziałek 11 lipca 2011, 13:54

Większośc z nas, jeśli nie wszyscy tu na forum, zdecydowała by się na wyprzedzenie w takich warunkach tego złomiarza. Jedyną okolicznością, któraby mnie powsztrzymała, to jego lewy kierunkowskaz. Odpowiednio wcześnie włączony. I do kolizji by nie doszło. O czym więc tu mowa?
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Wyprzedzanie i kolizja ze skręcającym w lewo.

Postprzez szerszon » poniedziałek 11 lipca 2011, 14:57

mapmen napisał(a):
szerszon napisał(a):Tylko nic za bardzo nie wskazywało, ze w tym miejscu mozna zmienić kierunek jazdy ( z miejsca gdzie Marius rozpoczął manewr wyprzedzania)

Za zapewnienie sobie odpowiedniej widoczności odpowiada wyprzedzajacy. Jak na zdjeciach widzimy kierunek jazdy zmienic tam mozna bylo, a jest nawet podejrzenie, ze może to być skrzyżowanie. Z odległości 100-150m z pewnościa to przecięcie kierunkow ruchu było już dobrze widoczne, bo z perspektywy tego przeciecia widze dwa słupki hektometru, a trzeci jest przy przyczepce, zasłaniajacych krzaków brak.

Mozna byłoby zmienic kierunek jazdy , ale nie wtedy gdy wyprzedzający był juz prawie na wysokosci złomiarza, który dziwnie ( o ile w ogóle) zinterpretował "zawczasu i wyraznie."
Jakiekolwiek oznakowanie nie wskazywało, ze tam jest skrzyżowanie( jakby tam rzeczywiście było równorzedne to jest to skandal). Ani znaków pionowych, ani poziomych.
W ten sposób w ogóle by nie wyprzedził bo na takich wsiach co chwila jest wjazd na posesję.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Wyprzedzanie i kolizja ze skręcającym w lewo.

Postprzez mk61 » poniedziałek 11 lipca 2011, 16:05

mapmen napisał(a):scorpio44 dał dosć prostą sytuacje gdy na skrzyżowaniu ktoś komuś wjeżdzą w kufer i ani słowem nie wspomniał tam o żadnych wyskakujących dzieciakach. Stąd odpisałem mu to co wyżej, czy nie zgadzasz sie z zakresem jego możliwych dzialań w celu uniknięcia kolizji w tym konkretnym przypadku?

Oczywiście, że się nie zgadzam. Co "ofiara" niby miała zrobić? Wjechać na skrzyżowanie i samemu zginąć "bo ten z tyłu jedzie"? Jeśli stoisz przed przejazdem kolejowym i w lusterku widzisz, że ktoś nie zamierza się zatrzymać, to wjeżdżasz przed nadjeżdżający pociąg? Zawsze można komuś powiedzieć "a mogłeś wyjść później/wcześniej z domu i do tego by nie doszło" - jak to było lansowane swego czasu w zakresie przekraczania prędkości - ale nie o to chodzi. Zazwyczaj jeden jest winny, a drugi nie i to ten winny nie dopełnił obowiązku bezpiecznego poruszania się, a nie niewinny. Ewentualnie można jeszcze uznać obu winnymi, bo jeden uderzył, a drugi mu nie uciekł. Tak to sobie wyobrażasz?
mapmen napisał(a):Nie odróżniasz winy za kolizje, od niezachowania szczególnej ostrożności. Zaówno scorpio 44 jak i Ty winni kolizji nie będziecie, choć sam fakt dojścia do kolizji oznacza, ze nie byliscie w stanie zareagowac odpowiednio szybko. Skoro nie byliscie w stanie zareagowac, to znaczy ze ostroznosc wasza nie była wystarczająca w stosunku do zmieniajacej sie na drodze sytuacji.

To może inaczej... Może celowo nie uciekłem przed niebezpieczeństwem w postaci wjeżdżającego w kufer, ponieważ obawiałem się pojazdów poruszających się po skrzyżowaniu (analogicznie - nadjeżdżającego pociągu).
mapmen napisał(a):Nie jestem z tego powodu w stanie ustalic ze 100% pewnoscia czy jest to skrzyzowanie.

A jednak wciąż trzymasz się swojej wersji, że wyprzedzający, albo obaj są winni.
mapmen napisał(a):Z pewnoscia nie jest to taki zwykly wjazd na posesję. Jezeli nie jestes w stanie w 100% okreslić, że jest to zjazd do posesji to niestety ryzykujesz, ze złamiesz art. 24.7.3. wobec czego należalo zaniechać wyprzedzania w tym miejscu

Stuprocentowa jest tylko śmierć. Zawsze może Ci się zdarzyć, że przy wyprzedzaniu pojawi Ci się "skrzyżowanie", wybiegnie sarenka na drogę itp. Wychodząc nawet z domu ryzykujesz, czy dachówka/cegła nie spadnie Ci na głowę. Więc jeśli wychodzisz z domu i robisz wszystko zgodnie z logiką, prawem, czy religią, to masz prawo oczekiwać, że wszystko będzie w porządku. I dopiero wtedy, jeśli coś Ci się stanie, to dochodzi się winy i sprawdza, czy mogłeś, musiałeś, nie mogłeś, nie musiałeś uniknąć tego zagrożenia.
mapmen napisał(a):Istnienie skrzyżowania nie zależy od przesłanek, tylko od spełnienia definicji.

Po co więc znaki drogowe? Właśnie po to, żeby poinformować kierowcę, że zbliża się do niebezpiecznego miejsca itp. Nie było żadnego znaku nawet poziomego, co mogłoby już świadczyć o takim miejscu, więc kierowca uznaje, że wszystko jest w porządku.
mapmen napisał(a):Nie wiem skad ten upór, że skrzyżowanie musi byc oznakowane

Upór jest o minimum. chociażby kawałek linii ciągłej. Skąd mam wiedzieć, czy jest to wjazd na posesję, czy skrzyżowanie? Jeśli sobie wymyślę, że jadąc z przeciwnej strony mam przed sobą skrzyżowanie i zatrzymam się "ustępując pierwszeństwa pojazdom z prawej strony", to też wszystko będzie w porządku, czy powiesz, że utrudniam ruch? A może przed każdym wyjazdem powinienem odwiedzić urzędy wszystkich powiatów/gmin/starostw w celu zweryfikowania swojej trasy i zapoznania się ze statusem prawnym każdego dojazdu/skrzyżowania?
mapmen napisał(a):Link coś nie dziala, ale sądze ze bedzie to slynny ostatnio na forach filmik, gdzie kierujący bez spełnienia art 24.1.2 zaczal wyprzedzać i wyladowali w rowie.

Dokładnie o ten film mi się rozchodzi.
mapmen napisał(a):Tylko, zauważ subtelną różnicę, wyprzedzajacy na obowiązek z 24.1.2 w zwiazku z 22.4, a skrecajacy nie ma ani jednego, ani drugiego obowiazku.

A o sygnalizacji zawczasu i wyraźnie to już mowy nie ma? A o artykułach 3 i 4 już mowy nie ma?
maryann napisał(a):Większośc z nas, jeśli nie wszyscy tu na forum, zdecydowała by się na wyprzedzenie w takich warunkach tego złomiarza. Jedyną okolicznością, któraby mnie powsztrzymała, to jego lewy kierunkowskaz. Odpowiednio wcześnie włączony. I do kolizji by nie doszło. O czym więc tu mowa?

Exactly. Szczególnie, że często jest tak, że na wsi ludzie przyzwyczajeni do niewielkiego ruchu i niezbyt skomplikowanych sytuacji często sobie pozwalają na zapomnienie o wielu przepisach PoRD, jeśli nie o wszystkich. Poza tym, stan techniczny pojazdów poruszających się po takich terenach często bywa wątpliwy. Mam tu na myśli chociażby żarówki kierunkowskazów w przyczepie. Niby są, niby działają, ale jednak są to bardzo słabe światła.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Re: Wyprzedzanie i kolizja ze skręcającym w lewo.

Postprzez szerszon » poniedziałek 11 lipca 2011, 16:23

Aby ie wchodzic w dalsze dyskusje-moim zdaniem Marius jest niewinny.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości