Matylda napisał(a):Vello, napisaaś że skorzystałabyś z czyjegoś ostrzeżenia, więc wypadałoby też się odwdzięczyć komuś! Czyż nie?
Właśnie o tym pisałam. Nie zrozumiałaś?
Niestety, w ten sposób roi się od durnych piratów drogowych, którzy liczą że ktoś ich ostrzeże i zwolnią dopiero wtedy.Matylda napisał(a):Nie potępiam świadomości Kirka o konsekwencjach nadmiernej prędkości, każdy powinien taką mieć, tylko jego podejście do tzw. ostrzegania przed radarami. To jest zwyczajem od zawsze i tak powinno być! Nawet jakiś durny pirat drogowy wówczas zwolni i będzie bezpieczniej przynajmniej na pewnym odcinku drogi :smile2:
Wcale nie uważam, ze "tak powinno być". W końcu po to w ogóle ta drogówka stoi po drogach, żeby w kierowcach wymusić strach przed mandatem - skoro nie ma w nich strachu przed wypadkiem.
Ja wiem, że czasem ograniczenia prędkości są wręcz nonsensowne, a coraz lepsze i szybsze samochody same zachęcają by rozwinąć prędkość grubo ponad dopuszczalną.
Ale jeśli uznajemy, że kazdy powinien ostrzegać innych (drogówka nasz wspólny wróg?) to po czorta nam w ogóle jakieś kodeksy, znaki, ograniczenia. Niech sobie policjanci zajmują się pilnowaniem parkujących w miescie i kierowaniem ruchem na skrzyzowaniach. Niebo gwiaździste nade mną...
Wiesz... nie jestesmy uczciwym słołeczeństwem. Przed jazdą na gapę ostrzega nas nie wewnętrzny radar "to nieuczciwe" tylko strach przed kanarem i płaceniem kary. Tak jest w wielu różnych sytuacjach. Od drobnych kradziezy w sklepie do poważnych przestępstw.
Istnienie tego "wspólnego wroga" - jakby nie patrzeć - jednak ratuje nam życie.