LeszkoII napisał(a):"Nadjeżdżający z prawej strony", o którym mowa w Art. 25.1, wcale nie musi fizycznie być w ruchu czyli nadjeżdżać - przeciwnie, może stać w celu przepuszczenia innego pojazdu. Nie oznacza to, że skoro stoi to nie był/jest nadjeżdżającym.
Podobnie ma się sprawa z "wchodzącym" na przejście lub na skrzyżowanie o ruchu okrężnym...
Nie byłbym tu aż tak drobiazgowy w odczytywaniu dosłownego znaczenia użytych słów.
Zgadza się. Fachowo to się nazywa wykładnią rozszerzającą.
LeszkoII napisał(a):Na azylu dla pieszych, piesi na pewno chcą przejść a nie pogadać sobie "jak było u cioci na imieninach". Najbezpieczniej uznać, że stojący obok przejścia - przodem do tego przejścia - zamierza z niego skorzystać a nie że zatrzymał się bo chciał poobserwować ruch i porobić fotki.
Popieram - zresztą już o tym pisałem.

Poza tym azyle dla pieszych nie powstały po to, żeby zrobić dobrze kierowcom, a po to, żeby kierowcy nie pozabijali pieszych na co ruchliwszych drogach.

Przepisy o tym, że "przejście na każdej jezdni uważa się za przejście odrębne" mają swoje korzenie w czasach, gdy o czymś takim jak azyl dla pieszych nikt nie myślał... służyło to temu, żeby nie przejmować się niepotrzebnie pieszym lezącym przez lewą jezdnię... Trochę to już nie przystaje do naszych czasów, choć wciąż obowiązuje...