czyja wina?

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: czyja wina?

Postprzez spares2012 » niedziela 21 października 2012, 14:39

lith napisał(a):Nie ma przejścia, ale nie ma wyznaczonych pasów, więc też nie można wyprzedzać. A nie, że tu bardziej nie można, a tam mocniej nie można.

I co to znaczy 'pod prąd'? Jeżeli jest taka możliwość, żeby jechać przy lewej krawędzi to nie jest to dla mnie 'pod prąd', a najwyżej nie 'możliwie blisko prawej krawędzi'. Ale czy to było akurat możliwie blisko, czy nie- tego nie wiemy (bo że to osobówka to niczego jeszcze nie wyjaśnia).

Fajnie, ze jeździsz zawsze drogami, gdzie bez problemu mogą się wyminąć 2 samochody i nie ma potrzeby przekraczania osi jezdni w żadnym momencie. Bo inaczej nie rozumiem skąd dla Ciebie lewa strona to teren zakazany 'pod prąd' i w ogóle nie dotykać.
jechal pod prad w tym konkretnym przypadku oznacza ze czarny jechal tak blisko lewej krawedzi, ze na dosc waskiej uliczce dwukierunkowej czerwony zrownal sie z nim jadac prawym pasem. Wtedy czarny zaczal skrecac....
spares2012
 
Posty: 7
Dołączył(a): sobota 20 października 2012, 21:21

Re: czyja wina?

Postprzez lith » niedziela 21 października 2012, 14:44

Według mnie nie można nazwać tego jazdą pod prąd. Co najwyżej, że jechał za daleko prawej krawędzi. I dalej kwestia tłumaczenia się dlaczego. Imo jak powie, że po to, żeby zmieścić się w podjazd to w sądzie starczy. Na takiej drodze jazda lewą stroną nie jest zabroniona. Po prostu 'lepiej jechać prawą niż lewą' ;)
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: czyja wina?

Postprzez spares2012 » niedziela 21 października 2012, 14:45

BOReK napisał(a):No i widać jak czytasz...

Z opisu sytuacja wygląda tak:
Czarny [nie zjechał] jedzie sobie przy lewej krawędzi [żeby się zmieścić w podjazd] bo tak mu wygodnie - i jedzie przy tym pod prąd, bo ulica jest dwukierunkowa. Przecież było napisane że to zwykła osobówka i nie że zjechała na lewo na moment, tylko sobie tak jechała. G mnie obchodzi jak było rzeczywiście, sytuacja była opisana tak jak widać i taką rozpatrujemy. A czerwony jedzie sobie bo sobie jedzie swoim pasem jak każdy normalny kierowca. I jak ktoś mu się ładuje na jego pas ruchu to ten ktoś ma problem i ten ktoś ma uważać.

Oswiadczenie zostalo przez czerownego podpisane gdyz myslal -z reszta tak samo jak czarny-ze to droga 1 kierunkowa ,bez namalowanych linii dzielacych pasy ruchu i w takim wypadku rzeczywiscie nie powinien mijac kogokolwiek z prawej strony ale okazuje sie ze rzeczona droga jest jdnak 2 kierunkowa. Wiec czerowny jechal zgodnie z przepisami, czarny pod prad i w momencie gdy czerwony wlasciwie minal juz czarnego swoim przodem ten rozpoczyna skret w prawo.
spares2012
 
Posty: 7
Dołączył(a): sobota 20 października 2012, 21:21

Re: czyja wina?

Postprzez lith » niedziela 21 października 2012, 14:49

Akurat to czy to droga 1, czy 2 kierunkowa tutaj nic nie zmienia w kwestii tego czy czarny miał prawo znaleźć się na lewej połowie jezdni. Nie powinien jednak skręcać od lewej krawędzi w prawo chyba, że robił to ze względu na wymiary pojazdu (co znowu jest dość subiektywne)

Właśnie gdyby to była droga 1 kierunkowa to czerwony byłby w lepszej sytuacji, bo miałby prawo wyprzedzić czarnego.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: czyja wina?

Postprzez spares2012 » niedziela 21 października 2012, 14:55

lith napisał(a):Akurat to czy to droga 1, czy 2 kierunkowa tutaj nic nie zmienia w kwestii tego czy czarny miał prawo znaleźć się na lewej połowie jezdni. Nie powinien jednak skręcać od lewej krawędzi w prawo chyba, że robił to ze względu na wymiary pojazdu (co znowu jest dość subiektywne)

Właśnie gdyby to była droga 1 kierunkowa to czerwony byłby w lepszej sytuacji, bo miałby prawo wyprzedzić czarnego.

Czyli jednak wspolwina i mandat dla obu kierowcow bylby sprawiedliwy? Warto dodac ze czarne auto to daewoo lanos wiec duzego zamachu przy skrecie brac nie musi.
spares2012
 
Posty: 7
Dołączył(a): sobota 20 października 2012, 21:21

Re: czyja wina?

Postprzez lechB » niedziela 21 października 2012, 15:01

Pojazd czarny prawdopodobnie zaparkował po lewej stronie jezdni ( nieprawidłowo) ruszając i zarazem włączając się do ruchu nie zauważył pojazdu czerwonego który poruszał się prawidłowo. Wina pojazdu czarnego. Policjant na miejscu kolizji zada pytanie skąd jechał pojazd czarny i czerwony, pojazd czarny nie jechał cały czas lewa stroną jezdni musiał tam stać i ruszając złam PORD włączając się do ruchu.
Dyskusja o wyprzedzaniu z prawej strony na skrzyżowaniu bez sensu bo to droga osiedlowa.
lechB
 
Posty: 125
Dołączył(a): poniedziałek 08 sierpnia 2011, 10:36

Re: czyja wina?

Postprzez spares2012 » niedziela 21 października 2012, 15:11

lith napisał(a):Akurat to czy to droga 1, czy 2 kierunkowa tutaj nic nie zmienia w kwestii tego czy czarny miał prawo znaleźć się na lewej połowie jezdni. Nie powinien jednak skręcać od lewej krawędzi w prawo chyba, że robił to ze względu na wymiary pojazdu (co znowu jest dość subiektywne)

Właśnie gdyby to była droga 1 kierunkowa to czerwony byłby w lepszej sytuacji, bo miałby prawo wyprzedzić czarnego.
Prosze tez nie zapominac ze czarny nie skrecil do lewej krawedzi gdyz zbieral sie do waskiego zakretu tylko jechal po lewej stronie dluzszy czas myslac ze to droga jednokierunkowa i jednopasmowa. Co w takiej sytuacji ma zrobic inny kierowca ,wiedzacy ze to droga 2 kierunkowa? Widzi czarnego jadacego pod prad ,ma wystarczajaco miejsca aby minac go jadac przepisowo swoim pasem wiec nie moze tego zrobic?

Prosze tez nie sugerowac (wczesniejszy post) ze zmiana zdania ws winy przez czerwonego to jakies cwaniactwo. Wy sie na tym znacie jak malo kto a nie mozecie dojsc do jednoznacznej opinii to czerwony, dla ktorego to pierwsza w zyciu kolizja (stres) takze mogl miec problem z wlasciwa ocena tego zdarzenia na goraco. Mylic sie -ludzka rzecz...
spares2012
 
Posty: 7
Dołączył(a): sobota 20 października 2012, 21:21

Re: czyja wina?

Postprzez spares2012 » niedziela 21 października 2012, 15:13

lechB napisał(a):Pojazd czarny prawdopodobnie zaparkował po lewej stronie jezdni ( nieprawidłowo) ruszając i zarazem włączając się do ruchu nie zauważył pojazdu czerwonego który poruszał się prawidłowo. Wina pojazdu czarnego. Policjant na miejscu kolizji zada pytanie skąd jechał pojazd czarny i czerwony, pojazd czarny nie jechał cały czas lewa stroną jezdni musiał tam stać i ruszając złam PORD włączając się do ruchu.
Dyskusja o wyprzedzaniu z prawej strony na skrzyżowaniu bez sensu bo to droga osiedlowa.

Sek w tym ze czarny wlasnie jechal caly czas przy lewej krawedzi drogi! Dlaczego to pytanie do niego ale czerwony jechal za nim ok 200m i caly ten odcinek czarny spedzil jadac przy lewym krawezniku.
spares2012
 
Posty: 7
Dołączył(a): sobota 20 października 2012, 21:21

Re: czyja wina?

Postprzez BOReK » niedziela 21 października 2012, 15:14

Jeżeli w oświadczeniu jest droga jednokierunkowa, to oświadczenie w ogóle jest o kant potłuc i bardzo łatwo się od niego odwołać - niech ubezpieczyciel pójdzie do sądu z takim świstkiem i zobaczymy co się stanie.

Lith, "pod prąd" to znaczy "jazda niewłaściwą stroną jezdni". Najlepiej idź na ponowny egzamin i tak pojedź, pośmiejemy się z ponad stówy wyrzuconej w błoto bo nie wiesz, co to znaczy "pod prąd". ;)
Jak rozumiem, teoria o wymuszeniu wyprzedzania (wcale nie trzeba chcieć wyprzedzać żeby wyprzedzić) też do Ciebie nie trafia "bo tak". Czarny nie miał prawa tak jechać i nie miał prawa skręcać w prawo z lewej krawędzi jezdni, już wyjaśniono czemu. Do tego nie upewnił się czy może zmienić pas, nie ustąpił pierwszeństwa przy tym manewrze, nie zachował szczególnej ostrożności, wreszcie nie starał się uniknąć kolizji i uderzył w inny samochód.
Czerwony tymczasem jechał właściwą stroną jezdni, jego pas był pusty więc jechał przed siebie. Nie powziął podejrzeń co do pojazdu jadącego nieprawidłowo, wyprzedził go w niedozwolony sposób (nic zresztą nie robiąc, zwyczajnie jadąc jak wcześniej), nie zachował przy tym szczególnej ostrożności, nie starał się uniknąć kolizji (chociaż nie wiem jak już wtedy mógł to zrobić - wjazd na trawnik nic by nie dał) i został trafiony.

Parafrazując Ciebie, Lith - 7:4 dla czerwonego.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Re: czyja wina?

Postprzez rusel » niedziela 21 października 2012, 15:35

lith zaraz to podciagnie, odrobi straty i wygra w rzutach karnych....
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: czyja wina?

Postprzez lith » niedziela 21 października 2012, 15:38

Jadąc po lewej bez powodu bym pewnie oblał, ale nie za 'jazdę pod prąd', tylko za to, że nie jechałem możliwie blisko prawej krawędzi'. Chyba, że miałbym jakiś powód- np. zły stan nawierzchni po prawej stronie- to spokojnie mógłbym jechać przy lewej krawędzi i żadnego 'pod prąd' by przecież nie było.

Po to nie można wyprzedzać z prawej strony jak nie ma wyznaczonych pasów, bo właśnie ten z przodu może być innego zdania co do ilości pasów na jezdni i wcale nie uważać, że skręca z lewego pasa. Nie można się pakować pomiędzy taki pojazd , a prawy krawężnik.

To czy ktoś chciał wyprzedzić, czy nie chciał nie ma żadnego znaczenia i nigdzie nie przejdzie takie tłumaczenie. Gdyby nie chciał to by hamował.

edit: BORek mi po prostu ze spalonego chciał nastrzelać :D
Jedyną jasną okolicznością jest wyprzedzanie przez czerwonego, którego nie miał prawa wykonać. Reszta póki co to domysły. Bo może czarny miał powód, żeby jechać lewą stroną. Może uznał, że musi skręcić będąc dalej od prawej krawędzi. Może uważał, że wcale nie jedzie lewym pasem, tylko właśnie jezdnia jest na tyle wąska, że jest tam 1 pas niewyznaczony.

Imo jak było poprawnie zasygnalizowane to współwina/wina czerwonego;
jak nie było sygnalizowane to współwina/wina czarnego
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: czyja wina?

Postprzez rusel » niedziela 21 października 2012, 16:04

lith jazda przy prawej krawedzi dotyczy obrebu pasa ruchu przy krawezniku lub prawego pasa z kilku w tym samym kierunku, jadac pasem przeznaczonym do jazdy w przeciwnym kierunku nie podlega interpretacji ktora podajesz
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: czyja wina?

Postprzez BOReK » niedziela 21 października 2012, 16:05

Jakby uważał, że przy prawej krawędzi nie da się jechać to znaczy, że nie korzystał z lusterek. To samo wynika z tego, że przydzwonił w samochód który "zupełnie nagle" mu wyrósł po prawej stronie. Co trzeba mieć niedobrze w głowie, żeby nie patrzeć gdzie się jedzie? Przecież on nie dostał strzała od czerwonego, tylko sam w niego wjechał. To wygląda w ogóle jak próba zepchnięcia z drogi.

Tłumaczenie jazdy po lewej stronie złym stanem jest takoż wesołe - ten drugi jakoś dawał radę, a terenówką przecież nie jechał. ;)

Poza wyprzedzaniem pewne okoliczności to właśnie jazda przy niewłaściwej krawędzi, wykonanie od tej krawędzi skrętu i uderzenie w czerwonego. Po Twoim rozumowaniu pod pewnik można też podciągać brak obserwacji lusterek wstecznych. Wkład czarnego w kolizję jest tutaj ewidentny niezależnie od użycia kierunkowskazów, podczas gdy wkład w kolizję czerwonego opiera się właśnie na ich obecności.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Re: czyja wina?

Postprzez LeszkoII » niedziela 21 października 2012, 16:09

1. Należy ustalić czy czerwony wyprzedził czy ominął czarnego z prawej strony a tamten nagle ruszył. Wyprzedzać tam nie było wolno, omijać można. Z opisu słownego wynika raczej to pierwsze i jest to błąd. To, że czarny zwolnił, nie ma znaczenia - wyprzedzanie to wyprzedzanie również bierne jak niektórzy się tłumaczą na/przed przejściem dla pieszych.

2. Kwestia zmiana kierunku ruchu i pasu ruchu. Czarny chcąc wykonać skręt w prawo musiał jednocześnie zmienić(przeciąć) pas ruchu. On nie zajmował pasu ruchu, tylko go zmieniał. Powinien ustąpić pierwszeństwa. Dodatkowo zmieniał kierunek jazdy na skrzyżowaniu czyli szczególna ostrożność x3.

Wystarczy teraz policzyć kto więcej zarobił punktów karnych czerwony czy czarny.
"Specjalista to ktoś, kto wie wszystko o czymś i nie wie nic o czymkolwiek innym. W miarę postępów specjalizacji, to w końcu specjalista będzie to ktoś taki, kto wie wszystko o niczym i nie wie niczego o wszystkim" - śp. Józef Kossecki
Avatar użytkownika
LeszkoII
 
Posty: 7756
Dołączył(a): niedziela 07 października 2012, 13:53

Re: czyja wina?

Postprzez lith » niedziela 21 października 2012, 16:26

@LeszkoII
Ale to nie było skrzyżowanie. Z tym, że zmieniał pas ruchu też się nie zgodzę, bo albo zmieniał pas, albo skręcał z niewłaściwego. Tu jak już to drugie... teraz tylko czy rzeczywiście skręcał z niewłaściwego, czyli czy były tam 2 niewyznaczone pasy, czy nie. Po to nie można wyprzedzać w takiej sytuacji z prawej, żeby właśnie to nie zależało od subiektywnej oceny kierowców, która może się różnić.

@rusel
Ale coś określa poza liniami (P-3, P-4), która część jezdni jest przeznaczona dla którego kierunku?
Imo mogę sobie jechać tą stroną jezdni, którą uważam za słuszną i dopiero przy wymijaniu:
"Art. 23. 1.Kierujący pojazdem jest obowiązany:
1) przy wymijaniu zachować bezpieczny odstęp od wymijanego pojazdu lub uczestnika ruchu, a w razie potrzeby zjechać na prawo i zmniejszyć prędkość lub zatrzymać się;"
Osi jezdni nie mogę przekraczać dopiero jak mam 2 pasy w 1 kierunku.

Więc jak jadę sobie osiedlową dróżką to mogę się trzymać środka, czy lewej strony jak mam sensowny powód, że to jest moje 'możliwie blisko prawej'
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 54 gości