Nie mów jednak, że PoRD-u nie obchodzi zielony skwerek na środku. Wprawdzie nie o omawianą sytuację chodzi, ale przecież bądźmy precyzyjni - PoRD dopuszcza wyprzedzanie na rondzie, a więc traktowanie jako równoważnych - ronda i zwykłego skrzyżowania jest nieuprawnione.
Zgoda, że ta babka do wyjazdu mogła zająć dowolny pas (niektórzy uparcie twierdzą, że z ronda można tylko z zewnętrznego - nonsens!). Tyle tylko, że choćby z faktu, że przecinała umowną (bo nie istniejącą) linię określającą podział na 2 pasy, to ona powinna zachować szczególną ostrożność i upewnić się czy na przecinanym przez nią pasie jedzie ktoś, czy jest wolny.
I dalej:
On się nie upychał. Fakt, że miał A-7 nie miał w tej konkretnej sytuacji nic do rzeczy, gdyż on nie wymusił na niej pierwszeństwa, więc nie operuj słowem "pomimo". Wcale tym swoim wjazdem nie ograniczył możliwości wybrania pasa. A nawet, gdyby (teoretycznie) przyjąć, że "ograniczył" to wcale nie oznacza, że uniemożliwił. Ona mogła, a wręcz musiała, uwzględnić obecność (faktyczną lub potencjalną) innego pojazdu na zewnętrznym pasie!
Dla podkreślenia winy tego faceta używasz określeń, które nie mieszczą się w zakresie zimnego przepisu prawa: "zatarasował", "wrył się".
Nawet Twoje określenie, że on jej "zablokował" jest nieuprawnione. Zablokowanie ja rozumiem jako stan trwały przez pewien czas. On jednak jechał, więc nie mówmy o blokowaniu.
Napisałem to wszystko wbrew zdrowemu rozsądkowi, o który sam często apeluję

dylek napisał(a): A jeśli ktoś widzi to inaczej - to nie widzę szans, by mnie przekonał do swoich racji...
to rozsądku we mnie nawet za grosz.

