taik napisał(a):piszę o przecięciu się, w kształcie litery X, dwóch dróg wewnętrznych
Też nad tym myślałem. I do czego doszedłem? Nie ważne czy przecięcie się jest typu X,T czy Y - przecinamy inną drogę. Względy celowościowe pozwalają mi uznać owe przecięcie jako "wjechanie na". Dlaczego? Dlatego, bo w przeciwnym razie wyjdą takie "kwiatki", że włączając się do ruchu w kierunku na wprost, mając w poprzek drogę publiczną faktycznie i dosłownie przejedziemy przez drogę ale nie wjedziemy na nią... A praktycznie to wjedziemy i ustąpimy pierwszeństwa.taik napisał(a):Jeden jedzie prosto swoją drogą i drugi jedzie prosto swoją drogą - obydwoje kontynuują jazdę na wprost swoją drogą, nikt nie wjeżdża na drogę
Wobec tego w miejscu przecinania się dróg wewnętrznych (także o geometrii T) jadąc na wprost mimo że mogłoby się wydawać, iż przez drogę poprzeczną przejeżdżamy, ale jej nie zmieniamy(nie wjeżdżamy na inną), to praktycznie traktuję taki ruch jak włączanie się do ruchu. Z racji, że każdy na tym przecięciu włącza się do ruchu, to Art. 17 nie rozwiązuje problemu i dlatego poszukując rozwiązania, znajdę Art. 25.3.
...pod warunkiem, że dojdzie do przecięcia się dróg... czyli muszą być co najmniej dwie - dwie drogi w sensie def. z Art. 2.1)
(z definicji drogi nie wynika, że w miejscu przejścia drogi ekspresowej w autostradę wjeżdżamy w inną drogę)
Ostateczny wniosek?
D-53 ustawiony na środku jednej(i tylko jednej) drogi nie powoduje, że włączam się do ruchu.
...a przykładzie Dylka brakuje mi tylko D-52 od strony garażów i trzeba usunąć D-46 na wjeździe z drogi publicznej.