W tym nowym
2014 r. należy wykonać pewne podsumowanie faktów, dotyczących danej dyskusji.
Dyskusja się trochę rozmyła, a tym samym doszło do rozwodnienia esencji tematu.
Pojawiło się wiele argumentów, które mam wrażenie, nie do końca są właściwie do obrony argumentów jednej ze stron.
Wybacz jeżeli stwierdzam oczywistości, nie mam zamiaru się mądrować i pouczać - szczególnie Ciebie, dokonuję
rekapitulacji uwzględniającej wszystkie ważne składowe dyskusji.
W kwestii ustalenia faktów dotyczących obszaru skrzyżowania:1. Istnieje
legalna definicja skrzyżowania, ujęta w
art. 2.14 PRD, mówiąca iż
skrzyżowanie to przecięcie się w jednym poziomie
dróg mających jezdnię (...). Na drogę mogą składać się inne elementy niż jezdnia, np. pobocze, chodnik, DdR. W myśl powyższej definicji, elementy te również
wchodzą w skład skrzyżowania, wyznaczają jego obszar/krawędź.
2. Powyższe ma potwierdzenie chociażby w zapisie
art. 13 PRD mówiącego, że przechodzenie pieszego
przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone również
na skrzyżowaniu z zachowaniem wymogu przejścia drogą najkrótszą,
prostopadle do osi jezdni, co wyklucza przejście po przekątnej (w myśl ograniczenia skrzyżowania tylko do przecięcia jezdni).
3. Całość dodatkowo potwierdza zapis
pkt. 2.1 i
rys. 2.1.1 220 Z-3, uzupełniający treść definicji z ustawy. Nie jest on w żaden sposób niespójny, czy sprzeczny z przepisami ustawy, co czyniłoby go w takim przypadku, jako przepis aktu niższego rzędu, zapisem niezgodnym z ustawą.
W kwestii ustalenia faktów dotyczących ruchu pojazdów przez skrzyżowanie:Szerszon, doskonale rozumiem Twoje rozgoryczenie płynące z czytania "nadinterpretacji" wykonywanych przez rowerzystów, które nie mają umocowania w tekście ustawy.
1.
Pierwszeństwo wjazdu rowerzysty na jednię na
PdR z
DdR nie wynika z
art. 25.1 i znaków
[D-1]/[A-7], ponieważ w jednym przypadku jest to przepis ogólny, a w drugim niedotyczący rowerzystów jako użytkowników dróg poza jezdnią - w myśl
§2.1 170.
Kwestię pierwszeństwa ich wjazdu reguluje
przepis szczegółowy -
art. 27, który ma pierwszeństwo w stosowaniu przed
przepisem ogólnym art. 25.
2.
Brak pierwszeństwa wjazdu rowerzysty nadjeżdżającego z prawej strony (via
art. 25.1) na jednię z DdR, chodnika czy pobocza nie wynika z
ograniczania skrzyżowania tylko
do przecięcia się jezdni, ale z zapisów
art. 17.
W tej kwestii wszystko jest czytelne. Odnoszę wrażenie, że Ty próbujesz na siłę
ograniczać skrzyżowanie tylko do
przecięcia się jezdni, celem "wyrzucenia" rowerzystów z zakresu obowiązywania
art. 25.1 i znaków
[D-1]/[A-7] - jest to
niezasadne, a jednocześnie stanowi twój
argument, który jest
obarczony błędem.
Wobec powyższego zasadne jest
wyodrębnienie pewnego, generalnego wniosku, iż
zapisy art. 25 obowiązują
tylko użytkowników poruszających się jezdnią - zgoda, taką zasadę można, wręcz należy, przyjąć za właściwą. Ale
niewłaściwe jest ograniczanie powierzchni skrzyżowania
tylko do przecięcia się jezdni.
W kwestii ustalenia faktów dotyczących ustąpienia pierwszeństwa:Tu pojawił się kolejny argument, który zamula istotę problemu. Gdzie zaczyna się miejsce ustąpienia pierwszeństwa na skrzyżowaniu? Podajesz przykład linii [P-13], która to namalowana jest rzekomo tuż przed skrzyżowaniem, przed jego powierzchnią.
1. Otóż nie. Linię [P-13] wyznacza się wzdłuż krawędzi
JEZDNI z pierwszeństwem, nie wzdłuż
krawędzi DROGI/
SKRZYŻOWANIA. Wyznacza ono miejsce zatrzymania pojazdu w celu ustąpienia pierwszeństwa wynikającego ze znaku [A-7] i tylko tyle.
Wjazd za linię [P-13] nie oznacza przecież, że
nie musimy ustępować pierwszeństwa na
dalszej powierzchni skrzyżowania. Są skrzyżowania rozbudowane (skrzyżowanie dwóch dróg dwujezdniowych), gdzie udzielanie pierwszeństwa odbywa się "na raty",
etapami. Można kolokwialnie uprościć, że linia [P-13] wskazuje, iż
za nią dojdzie do przecinania potoków ruchu, należy wtedy ustępować pierwszeństwa na
całym obszarze skrzyżowania, za linią.
2. Pytasz
gdzie się ustępuje pierwszeństwa w związku z A-7?
Odpowiadam,
tam, gdzie można
ustąpić/nie ustąpić pierwszeństwa - nie jest określone w
§1. 170 gdzie się zaczyna te miejsce.
Po pewnym złożeniu można odczytać, że kierujący, który
zbliża się do skrzyżowania drogą podporządkowaną ma ustąpić pierwszeństwa kierującemu, który
zbliża się do skrzyżowania drogą oznakowaną jako droga z pierwszeństwem.
Powyższy zapis o udzielaniu pierwszeństwa nie jest
wyznacznikiem obszaru skrzyżowania, ponieważ
sama definicja ożywa tego pojęcia, zatem
nie może go definiować.
Uważam, że powyższe argumenty nie są właściwe do obrony Twoich racji.
Epilog:W pierwszym moim poście napisałem:
"Podkreślam, że mówimy o
manewrze zajęcia pasa ruchu po skręcie w drogę poprzeczną.
Można podyskutować, czy taki tu występuje, czy nie - wątpliwości które przedstawił
Leszko są zasadne."
Przyjąłem furtkę, ponieważ nie jestem pewny do końca, że ten manewr rzeczywiście nim jest. Ale dyskusja zaczęła się po stwierdzeniach, że rzecz
dzieje się za skrzyżowaniem - a z tym jednoznacznie się nie zgadzam.
Szerszon, powoływanie do tego
rowerzystów, zapisów
o udzielaniu pierwszeństwa,
oznakowaniu linią [P-13], czy
ograniczanie obszaru skrzyżowania nie mają kompletnie sensu. A żeby to udowodnić podam jeden argument.
Wyobraź sobie, że
nie ma naniesionego oznakowania
powierzchni wyłączonej z ruchu - zmieni się sytuacja postrzegania
obszaru skrzyżowania? Czy będą zasadne te same argumenty w dyskusji i
ograniczenie obszaru skrzyżowania "na siłę"? Czy dalej ustąpienie pierwszeństwa będzie obowiązywać tylko na obszarze
przecięcia się dwóch jezdni?
Uważam, że w tym przypadku jest miejsce tylko na dyskusję, czy mamy tam do czynienia z manewrem
zajęcia pasa ruchu, czy
zmianą pasa ruchu - i w tym przypadku zgodzę się, oznakowanie
powierzchni wyłączonej z ruchu może mieć znaczenie.
PS - Błagam, nie odpisuj szczegółowo, tylko tak ogólnie.
PS - Gratuluję
Szerszonie tytułu
Forumowicza roku 2013. Nie liczyłem punktów, ale wyczówam podwświadomie.
