maryann napisał(a):Jeśli pojazd włączył migacz, zjechał na lewy pas, to co on robi i jakim prawem?
Może skręca w lewo?

Moderatorzy: dylek, ella, klebek
przez Amos » środa 07 marca 2012, 15:17
maryann napisał(a):Jeśli pojazd włączył migacz, zjechał na lewy pas, to co on robi i jakim prawem?
przez polex » środa 07 marca 2012, 15:25
Baranek napisał(a): Gdybyś zadał sobie "chwilę" trudu i czytał od początku wątek, to dowiedziałbyś się że właśnie dzięki temu wątkowi dowiedziałem się jak dokładnie wyglądają przepisy w tej sprawie. I skwitowałem to podsumowaniem, ze w zadanej przeze mnie sytuacji mogę przyspieszać. I to byłby pewnie koniec tego wątku, gdy tymczasem odezwałeś się .... TY. Więc zacząłem tłumaczyć Tobie.
Baranek napisał(a):Początek wyprzedzania - według przepisów ma miejsce, gdy pojazd zaczyna przejeżdżać obok pojazdu wyprzedzanego - tak mówią PRZEPISY. A reszta, to są twoje nadinterpretacje.
polex napisał(a):I jeszcze słowo bez odwoływania się do przepisów. Do opisanej przez Ciebie w pytaniu sytuacji wystarczą: zdrowy rozsądek i trochę kultury.
Baranek napisał(a):No i de facto o to chodzi. Brakiem kultury legitymuje się ktoś, kto jadąc jako drugi przy wyprzedzaniu pojazdu MUSI cię wyprzedzić. I jeszcze ma pretensje, że ty po wykonaniu manewru nadal przyspieszałeś.
Baranek napisał(a):Gdyby ustawodawca chciał to tak określić jak ty to robisz, to by określił, że np. pojazdowi wyprzedzanemu nie wolno przyspieszać od momentu zasygnalizowania kierunkowskazem wyprzedzania.
Ale ustawodawca tak nie zrobił. Więc nie rozumiem skąd te wywody
przez Baranek » środa 07 marca 2012, 15:52
maryann napisał(a):Wolno Ci tak myśleć, ale skoro jesteś tak przkonany, to o co pytasz?
Jeśli pojazd włączył migacz, zjechał na lewy pas, to co on robi i jakim prawem?
Może być, że wykopanie fundamentów to nie budowa domu.
Albo jeśli Masaj w biegu przeskoczył Pigmeja, to nie wyprzedził, bo nie był obok tylko nad...
Ale są granice absurdu.
polex napisał(a):Czytałem wątek od początku i to nie raz. I co tam widać? Ano to, że po jednym poście M.S., który użył wyrazu "obok" uznałeś, że możesz przyspieszać. W dodatku parę razy użyłeś określenia "na siłę" o tym, który jechał za Tobą co można zinterpretować, że nie powinien wyprzedzać Ciebie. A niby dlaczego nie powinien? Gdyby nawet jechał powyżej max. prędkości to Tobie nic do tego.
Tą swoją "interpretacją" dałeś dowód co to znaczy czytać/znać przepisy, a zdrowy rozsądek mieć za nic.
Widzę, że nawet z pojęciem "kultury" masz problemy.
Zadam Ci w tym miejscu tylko jedno pytanie: a jeśli on jednak MUSIAŁ Cię wyprzedzić, to co? (bo mu żona w aucie rodziła, bo jechał na miejsce wypadku swojego dziecka, bo.... itd)
Gdyby ustawodawca chciał w szczegółach przewidzieć i opisać szczegółowo każdy możliwy manewr i każdą możliwą sytuację na drodze to mogłoby Ci życia zabraknąć, żeby taki kodeks przeczytać.
A teraz wyobraź sobie taką sytuację (wg Twojej interpretacji).
Doganiasz pojazd jadący przed Tobą. On jedzie wolniej, więc decydujesz się wyprzedzać. Swój zamiar sygnalizujesz i przejeżdżasz na pas dla ruchu przeciwnego. Najpierw tylko lewymi kołami (***), potem prawymi (***), zmniejszasz odległość między nim, a sobą, jadąc po pasie dla ruchu przeciwnego (***), jesteś coraz bliżej wyprzedzanego auta (***) i... skąd się wziął ten TIR przed Tobą?![]()
Przy pomocy (***) zaznaczyłem momenty, w których ten przed Tobą mógł przyspieszać - przecież Ty jeszcze nie rozpocząłeś manewru wyprzedzania!
przez polex » środa 07 marca 2012, 16:29
przez Baranek » środa 07 marca 2012, 16:36
polex napisał(a):Na argumenty jesteś odporny. Ciekawe czy na tego TIR-a też taki będziesz?
przez oskbelfer » środa 07 marca 2012, 17:42
przez polex » środa 07 marca 2012, 18:14
Baranek napisał(a):Polex - wiesz dobrze, że to nie jest merytoryczny argument w tej dyskusji. Zwróć też uwagę, ze to nie ja - jeśli już - chce "wjechać na TIR-a" (pisałem o tym, że jak jadę za kims i ktoś przyspiesza to nie wyprzedzam), ale ten co bez opamiętania chce "wyprzedzić wszystko"
Baranek napisał(a):I w praktyce -w normalnej sytuacji pojedynczego wyprzedzania jeśli ktoś jedzie ZA MNĄ i wystarczy, że włączy kierunkowskaz do wyprzedzania - to już nie przyspieszam - choć mógłbym zgodnie z przepisami.
Baranek napisał(a):Mnie interesowała jak wiesz sytuacja wyprzedzania "jeden za drugim" i niejako "przy okazji" dowiedziałem się dokładnie co mówią o tym przepisy.
przez kopan » środa 07 marca 2012, 19:56
Art. 24. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:
1) ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;
6. Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie wyprzedzania i bezpośrednio po nim zwiększania prędkości.
przez lith » środa 07 marca 2012, 22:32
przez kopan » środa 07 marca 2012, 23:40
Art. 24. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:
2) kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania;
3) kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.
przez Baranek » czwartek 08 marca 2012, 13:05
Baranek napisał(a):Mnie interesowała jak wiesz sytuacja wyprzedzania "jeden za drugim" i niejako "przy okazji" dowiedziałem się dokładnie co mówią o tym przepisy.
Wyprzedzanie jeden za drugim podlega tym samym przepisom. Różnica polega na tym, że pierwszy wyprzedza w krótszym czasie (bo tylko jedno auto), a drugi robi to dłużej (wyprzedza dwa auta).
Gdybyś jeszcze zechciał wskazać/zacytować miejsce w tym wątku na podstawie którego dowiedziałeś się "dokładnie co mówią o tym przepisy" (oczywiście bez tego co zobaczysz w następnym poście) to moglibyśmy dyskusję uznać za kompletną
kopan napisał(a):To źle bo przepisy rozróżniają różne sytuacje np.Art. 24. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:
2) kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania;
3) kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.
Tak że sygnalizowanie nie jest początkiem wyprzedzania.
przez lith » czwartek 08 marca 2012, 13:17
przez Baranek » czwartek 08 marca 2012, 13:32
przez maryann » czwartek 08 marca 2012, 13:39
przez Baranek » czwartek 08 marca 2012, 14:21
maryann napisał(a):Tak.
Taka mała dygresyjka...: kochani współdyskutanci- czy zależy Wam na prawnym omówieniu kodeksu, czy na doskonaleniu stylu jazdy? Zastanówcie się, czy nie wylewacie dziecka z kąpielą; czy wolicie jeździć dobrze, czy tylko zgodnie z literą prawa?