Nie rozumiem o co chodzi z "łapaniem za słówka i wyrywkowym przytaczaniem czegoś z kontekstu" - zakładam po prostu to, o czym sam piszesz zaraz po tym - że kontekst jest przez cały czas oczywisty.
Ty za to starasz się bronić swojej racji nie przytaczając ANI JEDNEGO merytorycznego argumentu (pochodzącego ze źródeł prawnych a nie samozwańczych nauczycieli). Jak wobec tego uzasadnisz to, że w kodeksie te dwa pojęcia są używane niezależnie i bardzo często obok siebie (rozdzielone alternatywą)? Sformułowanie "zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu" pojawia się wielokrotnie w ustawie. Dla mnie oczywistym jest, że zmiana pasa ruchu to nie przecięcie go w czasie skrętu, tylko docelowe wjechanie na ten pas. Jest to oczywiście moja opinia i interpretacja i nie odmawiam nikomu prawa do posiadania odmiennego zdania. Ale ani mojej, ani Twojej interpretacji jako lepszej obronić się nie da, dlatego póki co skłaniam się ku swojej (Ty za to skłaniasz się ku swojej bo jest wygodniejsza dla Ciebie w tej sytuacji).
O mój autorytet na forum się nie martw. Natomiast niepokoi mnie Twoje przeświadczenie, że autorzy tych stronek czy książek to jacyś überludzie, którzy na pewno muszą mieć większy autorytet i wiedzę, są nieomylni etc. Błąd! To zwykli ludzie - omylni jak każdy - których wiarygodności na dodatek często nie można nijak zweryfikować czy potwierdzić. Nawet instruktorzy czy egzaminatorzy prawa jazdy miewają sprzeczne zdania na wiele tematów - zdania czasami wg mnie i wielu innych ludzi idiotyczne. A już na pewno nie będę uważał za autorytet kolegi z własnej uczelni, który naszkrobał coś o bezpieczeństwie ruchu drogowego w ramach swojej pracy magisterskiej (z całym szacunkiem do włożonej pracy i wysiłku)

Przecież podkreśliłem, że nie oceniam Cię ani nie dyskryminuję jako dyskutanta patrząc po stażu na forum. Ale argument "ja to już mam prawko bezwypadkowo od tyyyylu lat" mógłbyś sobie darować

BartX3 napisał(a):Liczyłem na konstruktywne i poparte wiedzą, praktyką komentarze a nie batalie "mojsze, twojsze".
Więc wypadałoby popisać się tym samym. Ja zawsze przytaczam przepisy (no dobra - raz w tym wątku zrobił to za mnie lith) lub uzasadniam swoje zdania logicznie. Czy nie właśnie o to chodziło? Liczyłeś raczej na poparcie swojej niewinności, a nie obiektywną opinię.
BartX3 napisał(a):Piszę to ze swoich obserwacji, z których jasno wynika, że nie umiesz interpretować PROSTYCH PRZEPISÓW RUCHU DROGOWEGO, np zastosowanie jednocześnie 2-3 artykułów w danym przypadku.
A jakiś przykład można prosić? Bo nie wiem za bardzo jak się do tego odnieść. Jak dotąd wygląda to tak, że to raczej Ty kurczowo i rozpaczliwie trzymasz się jednego jedynego art. 22.4, którego zastosowanie w tym przypadku jest BARDZO wątpliwe (lub jak wolisz - kontrowersyjne). Ok. Jest jeszcze art. 22.1, ale i tu można podważać czy znajduje zastosowanie.