Moderatorzy: dylek, ella, klebek
przez lith » piątek 21 stycznia 2011, 21:03
przez Zonaimad » piątek 21 stycznia 2011, 21:13
Szczecin, ulica Struga. Ograniczenie do 80km/h.
No właśnie o to cały czas się dyskusja toczy, że jak autobusiarz włączy kierunek i nie patrząc nawet się wgramoli pod nadjeżdżający pojazd to jego wina.
przez piotrekbdg » sobota 22 stycznia 2011, 00:21
Jak jedziesz gdzieś po drodze, gdzie dopuszczalna wynosi 70, i jest to teren zabudowany, to raczej nie ma tam przystanku autobusowego.
Dyskusja się toczy o to, że Waszym zdaniem ten przepis znajduje się w kodeksie dla ozdoby, a nie po to, by go przestrzegać i jesteście zdania, że w każdej sytuacji winnym wypadku będzie kierowca autobusu (taka teza została sformułowana gdzieś na początku dyskusji), a nie (jak jest zgodnie ze stanem faktycznym) ten, kto naruszył przepisy.
przez Zonaimad » sobota 22 stycznia 2011, 04:24
A co z przystankami busów przy szosach poza miastem?
Chyba jednak śmiać, płakałbym gdybyś napisał że nie ma dróg w mieście z ograniczeniem do 70.
to autobus jest cały czas włączającym się do ruchu i obowiążki ciążące na nim z tego powodu nie przestają być aktualne
Ja mam w miarę możliwości umożliwić wjazd autobusowi na drogę
Jak nie mam sposobności, jadę zbyt szybko, albo włącza kierunkowskaz już zbyt późno
przez piotrekbdg » sobota 22 stycznia 2011, 10:05
Teoretycznie powinny być wyłącznie tam, gdzie są ku temu warunki. Te warunki to odpowiedni stan techniczny drogi, brak ruchu pieszego na drodze (skuteczne fizyczne wyizolowanie go), właściwe otoczenie, widoczność. Obecność przystanku, a więc i ruchu pieszego w bezpośrednim sąsiedztwie drogi, jest na pewno przesłanką, która każe nad podwyższeniem prędkości skutecznie się zastanowić. W moich okolicach taka sytuacja nigdzie nie występuje.
Przepisy dotyczące obowiązku zatrzymania się przed włączającym się do ruchu autobusem dotyczą jedynie terenu zabudowanego. Nie masz jeszcze prawa jazdy, czy na kursie nie mówili?
Natomiast Twoim obowiązkiem jest się zatrzymać przed nim, więc kierowca autobusu nie ma wobec Ciebie praktycznie żadnych obowiązków, bo teoretycznie nie ma jak dojść do "sytuacji kolizyjnej", w której włączając się do ruchu miałby obowiązek ustępować ci pierwszeństwa.
Ty pędziłeś jak idiota i ani w głowie było ci hamować - to już Twoje ryzyko.
przez Cyberix » sobota 22 stycznia 2011, 10:57
przez piotrekbdg » sobota 22 stycznia 2011, 11:20
Właściwie oba obozy mają rację, trzeba znaleźć część wspólną, złoty środek i już. A wystarczy odrobina KULTURY której niestety brakuje na drogach.
przez qwer0 » sobota 22 stycznia 2011, 11:27
No i właśnie mamy przykład dyskusji związanej z optyką interpretacji przepisów. Jeden obóz uważa, że w przypadku przejeżdżania koło przystanku trzeba być gotowym do wyrzucenia kotwicy i zatrzymania się w miejscu, drugi uważa, iż kierowca autobusy powinien patrzeć w lusterka...
przez scorpio44 » sobota 22 stycznia 2011, 14:56
Zonaimad napisał(a):przepisy o sygnalizowaniu włączania się do ruchu
przez Zonaimad » sobota 22 stycznia 2011, 15:32
No ale obecność przystanku to i ruch pieszego w bespośrednim sąsiedztwie jak zauważyłeś więc chyba tam jednak powinno być te 50 max, nie? Przecież ruch pieszych w okolicy będzie jednakowy bez względu czy to teren zabudowany czy nie. Chyba że czegoś nie rozumiem?
Mam w miarę możliwości umożliwić mu włączenie.
Jeden obóz uważa, że w przypadku przejeżdżania koło przystanku trzeba być gotowym do wyrzucenia kotwicy i zatrzymania się w miejscu, drugi uważa, iż kierowca autobusy powinien patrzeć w lusterka...
Jednak kiedy jadę z prędkością większą niż te 50 km/h
Jak mozna mowic o takiej czy innej interpretacji przepisow jesli sie ich nie zna? Pierwsze z czym sie tu rzucili, to ze autobus ma pierwszenstwo
Jakie pierwszenstwo?
Ooo, a to co za przepisy?
A co do ustępowania autobusom, kultury i tego, jak to powinno wyglądać, to ja bym dodał jeszcze jedną rzecz. Często żeby ułatwić autobusowi wyjazd z zatoki nie trzeba wcale nawet zwalniać, tylko wystarczy np. na chwilę zmienić pas! A taki widok też się zdarza dosyć często - autobus mruga kierunkiem, prawym pasem leci sznur samochodów, z których każdy ma to gdzieś, a lewy pas pusty. Wystarczyłoby, żeby jeden na moment zjechał, i autobus sobie jedzie.
Skoro autobus według Ciebie ma pierwszeństwo przed wszystkimi to powiedz mi, po co zapis o włączaniu się do ruchu z zatoczki autobusowej i koniecxzności ustąpienia innym uczestnikom?
przez scorpio44 » sobota 22 stycznia 2011, 15:44
Zonaimad napisał(a):Aaa, to nie wiemy, że kiedy zmieniamy pas ruchu, wyjeżdżamy z parkingu, etc, etc, to należy sygnalizować taki manewr?
Zonaimad napisał(a):Rozmawiamy tutaj o Prawie o ruchu drogowym. O samym ruchu drogowym wiecie sporo, i jest to naprawdę imponujące. Ale o prawie - już niekoniecznie.
przez Zonaimad » sobota 22 stycznia 2011, 15:55
przez piotrekbdg » sobota 22 stycznia 2011, 16:39
Nie rozumiesz bardzo dużo.
Pytam po raz kolejny (i mam nadzieję ostatni). Na jakiej podstawie uważasz, że to włączenie się następować ma "w miarę możliwości", i gdzie - w przytaczanym artykule - pojawia się sformułowanie "w miarę możliwości"?
Jak jedziesz więcej, niż 50 km/h, to robisz to na własne ryzyko.
Kto twierdzi że autobus ma pierwszeństwo? Gdzie tak ktoś napisał? I co ma tutaj w ogóle do rzeczy kwestia pierwszeństwa? Kierowca autobusu nie ma komu ustępować pierwszeństwa,
przez Zonaimad » sobota 22 stycznia 2011, 17:30
To mi wytłumacz łaskawie.
Bo kierowca autobusa moze włączyć się do ruchu pod warunkiem że nie spowoduje żadnego zagrożenia, a nagłe hamowanie z dużej prędkości by przepuściuć autobus mogłoby dość znacznie zdestabilizowac ruch,
Oj to jestem ryzykantem. Ile powinienem jechać po drodze na której są zatoczki autobusowe ale prędkość dopuszczalna to 70 km?
Przeczytaj jeszcze raz artykuł który zapodał szerszon.