Mea culpa, mea maxima culpa...Czyli: Wyznaj swe grzechy

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez athlon » niedziela 13 grudnia 2009, 21:56

no chyba po to, ze jak nie jedzie nikt za mna to zeby zobaczył mnie z daleka, jak już ktos do mnie dojedzie, to chyba widzi ze jestem, wiec dodatkowe razenie go światłem jest bez sensu. Podobnie jak ja jade za kims 5 metrów i całą drogę dostaje przeciwmgielnym po oczach
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez iAndrew » niedziela 13 grudnia 2009, 22:21

Tak jak do niedawna nigdy mi się to nie zdarzyło, tak jakiś niecały miesiąc temu zrobiłem to dwa razy w ciągu ok. 5 minut. A tak dokładniej to ani tu, ani tu nie wjechałem pod prąd, tylko wjechałem normalnie i za jakiś czas zawróciłem, nie mając świadomości, że to była jednokierunkowa.


jak widać scorpio44 każdemu może się zdarzyć, i doświadczonemu kierowcy i temu z krótszym stażem (mam na myśli siebie). W moim przypadku nałożyło się wiele czynników takich jak zmęczenie (też było już trochę po północy i kilkaset kilometrów w kołach), chwilowa nieuwaga, no i GPS do którego miałem zbyt duże zaufanie.

Mój nowy grzech (coś dużo grzeszę): za długo zwlekałem ze zmianą opon na zimowe i dziś w trasie złapał mnie śnieg. Napadało kilka centymetrów. Wracałem do domu 50 km z prędkością mniej więcej 35-40 km/h. Moja pierwsza jazda po śniegu, na dodatek bardzo ubitym. Zaliczyłem jeszcze niewielki poślizg, bo nie wiedziałem z jaką prędkością jechać i troszkę przesadziłem. Serce miałem w gardle. No i dotoczyłem się. Już się umówiłem na zmianę opon w warsztacie.

Pozdrawiam,
iAndrew
21.08.2009 Teoria +, Praktyka +
ZDANE ZA PIERWSZYM PODEJSCIEM!!!
(8/27/09) Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
(9/2/09) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
3.09.2009 - Prawko w kieszeni :-D
iAndrew
 
Posty: 50
Dołączył(a): czwartek 03 września 2009, 23:41

Postprzez pirozy » poniedziałek 14 grudnia 2009, 09:50

Ja sie przyznaje do prawie potracenia pieszych na pasach. Jechałem dwupasmową drogą w małym miasteczku na Dolnym Śląsku. Pilnie poszukiwałem jakiegokolwiek sklepu i chyba za bardzo skupiłem się na tym, co się dzieje - raczej co mijam - poza drogą. No i nie zauważyłem, że młoda para weszła na pasy...całe szczęście, jedna osoba odciągnęła drugą, bo by było kiepsko :/ Zreflektowałem się dopiero wtedy jak już moj przod był na ich wysokości.

Tą sytuacją byłem przerażony chyba bardziej niż ci piesi.
pirozy
 
Posty: 18
Dołączył(a): środa 03 grudnia 2008, 21:06
Lokalizacja: Wroclaw

Postprzez vonBraun » poniedziałek 14 grudnia 2009, 15:07

A mnie udało się w sobotę prawie wymusić pierwszeństwo - ja i inny samochód dojedząliśmy do tego samego ronda z dwu innych rozgałęzień. Czyli w momencie dojazdu do ronda byliśmy w tym samym miejscu, tyle że on wpadał na nie z dużą pędkością a ja ruszałem widząc go w chwili gdy też na nie wjeżdzał. No i musiał przychamować (od jego strony przejazd jest bardziej wyprostowany).

Wniosek: to że dwa samochody są teoretycznie w tym samym miejscu, nie znaczy że za chwilę różnica między nimi dramatycznie się nie zmniejszy. Mój błąd ale gdyby przygrzał mi w tył wina raczej byłaby jego. Gość ulżył sobie trąbiąc - i dobrze - bo gdyby tego nie zrobił sądziłbym, że wszystko było w porządku, a tak wiem że musiał mocno depnąć po hamulcu.



pozdrawiam
vonBraun
Suzuki Grand Vitara 1.6, 3D, rok 2000
Prawko od 28.09.2009/po drugim podejściu- nie liczę pomylonego terminu/. Autko (pierwsze w życiu) od 26.10.2009
Avatar użytkownika
vonBraun
 
Posty: 182
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 12:35

Postprzez hexe » poniedziałek 14 grudnia 2009, 16:30

Ja się przyznaje, że kiedyś zdarzało mi się odbierać telefon w czasie jazdy. Ale dostałam już nauczkę.

A było to pewnego deszczowego dnia u mnie w mieście. Jechałam samochodem taty i w tym czasie zadzwoniła do mnie siostra. Oczywiście odebrałam i rozmawiałam z nią chwilę. A jak już odkładałam telefon, to było za późno. Wjechałam w kałużę, o ile w ogóle to można było nazwać kałużą. Po prostu na jezdni zrobiło się małe jeziorko. Gdyby nie rozmowa przez telefon, to bym zwróciła uwagę, że samochody omijają to miejsce poboczem. A że przede mną nic nie jechało, to było już po sprawie. Z maski mi zaczęło dymić, poszło zwarcie na kablach, nie dało się samochodu odpalić i ogólnie miałam strach w oczach. Ale jakoś się wygrzebałam z tego jeziorka. Najgorsze jednak, że za mną jechał taksówkarz, który nie widział co ma przed sobą i wjechał za mną w wodę, tylko z niej już nie wyjechał... :(

A za karę musiałam zapłacić za naprawę samochodu tacie. I już nigdy teraz nie odbieram prowadząc.
1.o4.2009 - Egzamin zdany
7.04.2009 - Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne
14.04.2009 godz. 11:30 - Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie
14.04.2009 godz. 12:30 - Prawo Jazdy w mojej kieszeni :D
Avatar użytkownika
hexe
 
Posty: 32
Dołączył(a): sobota 11 kwietnia 2009, 14:14
Lokalizacja: Wałbrzych

Postprzez vonBraun » poniedziałek 14 grudnia 2009, 18:07

iAndrew napisał(a):
vonBraun napisał(a):A mnie udało się w sobotę prawie wymusić pierwszeństwo




no to teraz w ramach pokuty 5x ustąpisz pierwszeństwa autom włączającym się do ruchu :D przy okazji cierpliwie i z pokorą zniesiesz dźwięk ryczących za tobą klaksonów :D
/.../
Pozdrawiam,
iAndrew


Pokutę przyjmuję, cały problem wziął się stąd, że poprzednio wyczekiwałem na kierowców będących nawet o wiele za daleko, budząc wściekłość tych czekających za mną. Stopniowo przez kolejne dni zacząłem zmniejszać ten margines i w końcu przegiąłem w drugą stronę. Teraz muszę "se" wyzerować ten regulator i nastawić od nowa, czyli znów dorzucić większy margines błędu.

pozdrawiam
vonBraun
Suzuki Grand Vitara 1.6, 3D, rok 2000
Prawko od 28.09.2009/po drugim podejściu- nie liczę pomylonego terminu/. Autko (pierwsze w życiu) od 26.10.2009
Avatar użytkownika
vonBraun
 
Posty: 182
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 12:35

Postprzez iAndrew » poniedziałek 14 grudnia 2009, 18:46

Nie martw się, ja gdy zaczynałem samodzielnie jeździć też podobnie grzeszyłem. Nie mogłem znaleźć złotego środka. Teraz jest już lepiej, choć casem też mi się zdarzy.
21.08.2009 Teoria +, Praktyka +
ZDANE ZA PIERWSZYM PODEJSCIEM!!!
(8/27/09) Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
(9/2/09) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
3.09.2009 - Prawko w kieszeni :-D
iAndrew
 
Posty: 50
Dołączył(a): czwartek 03 września 2009, 23:41

Postprzez tmh7 » środa 16 grudnia 2009, 14:10

Jutro mam egzamin :D Wczoraj miałem 2 godziny zeby zrobic rozeznanie na mieście (uczyłem się w wawie zdaje w siedlach)
i popełniłem tyle błędów ile chyba nie zrobiłem w warszawie.
Nie wrzucałem kierunku na rondzie, motałem się na skrzyżowaniach, gubiłem znaki.
Może dlatego że warunki pogodowe były kiepskie, noc słaba widoczność, wszędzie śnieg a może dlatego że bardziej starałem się nauczyć miasta....
Jednym słowem....LIPA :/
tmh7
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 16 grudnia 2009, 13:59

Postprzez d » środa 16 grudnia 2009, 14:26

A od kiedy trzeba włączać kierunek na rondzie? :) I który? :mrgreen:

Że wyznajemy swoje grzechy, to i ja się dorzucę. Czekałem wczoraj 2 minuty na koleżankę, stojąc na przystanku. A Solarisem bynajmniej nie jeżdżę :P
Avatar użytkownika
d
 
Posty: 288
Dołączył(a): środa 19 listopada 2008, 20:20
Lokalizacja: WD*****

Postprzez BOReK » środa 16 grudnia 2009, 14:29

Nie mąć świeżakowi w głowie, bo będziesz się musiał tu wpisać za wprowadzanie w błąd. ;)
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez ernest111 » piątek 25 grudnia 2009, 16:23

Zrobiłem parę dni temu straaaasznie głupią rzecz.
Jechałem prawym pasem za jakimś samochodem, drogą główną.
Nagle zaczął hamować przy skrzyżowaniu z droga poprzeczną (w nocy to było - około... 1-2 godziny).
Ja jechałem dość szybko (z 80 miałem), było mokro... Więc odruch to od razu na lewy pas i go wyprzedzić, bo mocne hamowanie źle by się skończyło...
Co się okazało? Facet puszczał pieszych na pasach........
Nie widziałem pasów, znak może i był - nie wiem.
Ale było ciemno, same refleksy - zabijcie mnie, pasów nie widziałem.

Wyhamowałem, ale z piskiem. Miałem ochotę zapaść się pod fotel jak spojrzał się na mnie facet z samochodu obok....

Skończyło się dobrze, ale mogło być źle.
ernest111
 
Posty: 4
Dołączył(a): piątek 25 grudnia 2009, 16:07

Postprzez ernest111 » piątek 25 grudnia 2009, 16:29

Wstyd wstydem, do teraz jak sobie to przypomnę to :roll:
Ok, będę puszczał pieszych :(

:)

I jeszcze muszę przestać rozmawiać przez telefon w czasie jazdy... Smsów już nie piszę i nie czytam :oops:
ernest111
 
Posty: 4
Dołączył(a): piątek 25 grudnia 2009, 16:07

Postprzez iAndrew » piątek 25 grudnia 2009, 16:35

Witam,

Wczoraj zmasakrowałem sąsiadowi prawy przedni kierunkowskaz.

Jego samochód był zaparkowany za moim. Chciałem wyjechać. Było strasznie ślisko. Moja głupota, dodawałem gazu na wstecznym, a auto cały szas stało w miejscu, koła się ślizgały. Dodałem trochę więcej i jak nie wyrwałem do tyłu, to tylko usłuszałem okropny huk :shock: Przez chwilę siedziałem w aucie i nie wiedziałem co mam robić. Wysiadłem i na miękkich nogach podszedłem do jego auta. Oczami wyobraźni widziałem już pogiętą maskę i całkwicie zmasakrowany przód. Ku mojemu zdziwieniu nie zobaczyłem żadnych uszkodzeń. Pobiegłem po sąsiada i powiedziałem mu co się stało. Poprosiłem żeby poszedł ze mną i zobaczył czy nic mu nie uszkodziłem. Okazało się, że odpadła ta szybka z kierunkowskazu, no i trochę porysowałem mu zderzak. Dogadaliśmy się, że po świętach dostarczy mi rachunek za naprawę. U mnie uszkodzeń brak.

Pozdrawiam,
iAndrew
21.08.2009 Teoria +, Praktyka +
ZDANE ZA PIERWSZYM PODEJSCIEM!!!
(8/27/09) Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
(9/2/09) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
3.09.2009 - Prawko w kieszeni :-D
iAndrew
 
Posty: 50
Dołączył(a): czwartek 03 września 2009, 23:41

Postprzez vonBraun » niedziela 27 grudnia 2009, 02:14

ernest111 napisał(a):/.../
Co się okazało? Facet puszczał pieszych na pasach........
Nie widziałem pasów, znak może i był - nie wiem.
Ale było ciemno, same refleksy - zabijcie mnie, pasów nie widziałem.

Wyhamowałem, ale z piskiem. Miałem ochotę zapaść się pod fotel jak spojrzał się na mnie facet z samochodu obok....

Skończyło się dobrze, ale mogło być źle.


Bardzo pouczający (jak dla mnie post) pokazujący jak może dojść do wypadku w głupi sposób. Latem przyzwyczailiśmy się do świeżo wymalowanych na wiosnę przejść dla pieszych, a deszcz prawie się nie zdarzał. Teraz więcej jeździ się w ciemności i na mokrej jezdni. Odruch wypatrywania przejść na asfalcie, nabyty latem jest całkowicie nieprzydatny. Mnie też zdarzyło się ostatnio "odkryć" "zupełnie nowe" przejście dla pieszych, jak mi po lewej zamajaczył pieszy wychodzący spomiędzy samochodów stojących w korku po lewej. A znak tam był od zawsze - tyle, że pasy nigdy nie były dobrze pomalowane. W dodatku, jest to na zakręcie, tuż za drogą z której często wymuszając wjeżdżają pojazdy, więc siłą rzeczy na nie zwykle zwracało się uwagę.

Już lepiej jako pokutę zadajmy sobie wypatrywanie znaków przejścia dla pieszych - może są jakieś na drogach, którymi jeździmy, a których jeszcze nie zauważyliśmy ;-)

Od czasu kiedy to robię - tzn od czasu tego pieszego (3 dni) odkryłem kilka innych...

iAndrew napisał(a):Witam,

Wczoraj zmasakrowałem sąsiadowi prawy przedni kierunkowskaz.
Jego samochód był zaparkowany za moim. Chciałem wyjechać. Było strasznie ślisko. Moja głupota, dodawałem gazu na wstecznym, a auto cały szas stało w miejscu, koła się ślizgały. Dodałem trochę więcej i jak nie wyrwałem do tyłu, to tylko usłuszałem okropny huk :/.../

Pozdrawiam,
iAndrew


Heh, pewnie koła obracajac się w miejscu wygarnęły snieg i chwyciły asfalt.

Ja to już posuwam się do tego, że przy parkowaniu na nierównym zaśnieżonym terenie, pomiedzy samochodami, włączam reduktor z napędem na 4 koła, jadę na 1 biegu, noemal bez sprzęgła i dodatkowo rękę mam na hamulcu ręcznym, którym w ostateczności blokuję pojazd (ręka zadziała szybciej niż noga zdejmowana z gazu i przkładana na hamulec)... Zdarzało mi się nawet wysiadać z samochodu ze dwa razy aby oceniać czy się zmieszczę. Może mi sie uda bez stłuczki przeżyć tę zimę...

pozdrawiam
vonBraun
Suzuki Grand Vitara 1.6, 3D, rok 2000
Prawko od 28.09.2009/po drugim podejściu- nie liczę pomylonego terminu/. Autko (pierwsze w życiu) od 26.10.2009
Avatar użytkownika
vonBraun
 
Posty: 182
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 12:35

Postprzez iAndrew » wtorek 29 grudnia 2009, 00:48

Witam,

vonBraun napisał(a):Heh, pewnie koła obracajac się w miejscu wygarnęły snieg i chwyciły asfalt...


Dokładnie tak było :/ Piłowałem, piłowałem i nagle łuuup :shock:

Mam nadzieję, że wystarczającą pokutą będzie pokrycie kosztów naprawy :roll:

Wcześniej pisałem, że klnę strasznie za kółkiem, ale nie przy pasażerach. Niestety, dzisiaj mi się zdarzyło przy świadkach. Jechałem poza terenem zabudowanym, nie za wolno ale i nie za szybko. Widzę, że jakiś kierowca chce się włączyć do ruchu, ale taki niezdecydowany (podjeżdza do jezdni i cofa się co chwilę). Zwolniłem trochę, ale nie za dużo. Byłem już bardzo blisko, gdy on nagle wjechał na ulicę. Dałem ostro po hamulcach (całe szczęście, że nie było ślisko) i posłałem w jego kierunku soczystą wiązankę. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że nie jestem sam w aucie. Wsyd!


Pozdrawiam,
iAndrew
21.08.2009 Teoria +, Praktyka +
ZDANE ZA PIERWSZYM PODEJSCIEM!!!
(8/27/09) Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
(9/2/09) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
3.09.2009 - Prawko w kieszeni :-D
iAndrew
 
Posty: 50
Dołączył(a): czwartek 03 września 2009, 23:41

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości