Wahadełko

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez lupus » poniedziałek 06 października 2008, 07:05

Sory Kopan ale to ty na mnie pierwszy naskoczyłeś
Nie cytuj czegoś czego nie rozumiesz i nie twierdź że chce cały wyrok.

Ps. Tak mi się widzi Wink że jesteś dość cwany oczywiście w twoim mniemaniu a moje widzimisie wynika z tego co napisałeś po czyjej stronie stoisz i jak to argumentujesz. Wink
i dalej nie dociera do ciebie że nie popieram takich cwaniaków tylko pokazuję że twoje twierdzenia
bezczelny cwaniak jest winny w 300% winny.
nie mają potwierdzenia w rzeczywistych sytuacjach na drodze:


Co do mojego przekonania to czytałem mnóstwo takich przypadków, poszukaj sobie a znajdziesz, wklejam tylko kilka wypowiedzi z innego forum, zaznaczam że NIE MOJE:
21 lipca mój tata jadąc polonezem trackiem z ładunkiem węgla(900kg) do klienta drogą na której można jechać 90km/h, prosty odcinek, gdy dojeżdżał do miejsca docelowego zwolnił,włączył lewy kierunkowskaz, ustawił się przy lewej krawędzi jezdni spojrzał w lusterka, widział że samochody jadące za nim zwolniły i stanęły za nim, co upewniło go że jest widoczny jego kierunek, spojrzał jeszcze raz w lusterka, nikogo nie było więc zaczął wykonywać manewr zmiany kierunku jazdy w lewo,kończąc ten manewr usłyszał pisk opon i poczuł uderzenie. uderzyło w niego BMW X3 . przesunęło go o 7 metrów w poprzek jezdni (samochód z ładunkiem ważył ok2300kg). Żaden z jadących samochodów za tatą się nie zatrzymał. Policjanci postanowili uznać tatę za winnego wypadkowi.11siernia tata został wezwany żeby złożyć wyjaśnienia, wtedy nie przyznał się do zarzucanego mu wykroczenia. Poprosił też o to żeby zapoznać się z materiałami sporządzonymi przez policję, policjant wyznaczył termin na jutro czyli 18.08 na 16.


Zdarzenie miało miejsce w małej miejscowości. Jadąc wraz z matką chciałam wykonać manewr lewoskrętu w drogę gruntową. Oczywiście miałam włączony kierunkowskaz i spojrzałam w lusterka- za mną pojazd ok 200m. Zaczęłam skręcać i ocknęłam się w lewym rowie jakieś dobre 100 metrów za skrzyżowaniem, pojazd który we mnie uderzył nastepne kilkanaście metrów przede mną. Z auta wysiadł młody kierowca i z krzykiem żądał 1000 zl. Nie chciał wzywać ani pogotowia ani policji. Według niego nie wlączylam kierunkowskazu a on rzekomo mnie wyprzedzał. Przypadkowy kierowca wezwał pogotowie i zabrano mnie do szpitala. Po zszyciu głowy podeszło do mnie 2 policjantów oznajmiając że mają sprawce zdarzenia a mianowicie ja nim jestem, ale jesli chce to moge opowiedzieć "swoją wersje zdarzeń". Zaczęłam opowiadać, ale mi przerwano mówiąc, że "jak będe takie głupoty opowiadać, to zabiorą mi prawo jazdy". Gdy wspomniałam o prędkości z jaką jechał rzekomo poszkodowany - usłyszałam, że to nie miasto i mógł jechać ile chciał{????} Ich zachowanie było aroganckie i bezczelne. Zastraszona przyjęłam mandat za "nieustapienie pierwszeństwa podczas zmiany pasa ruchu" 6pkt i 200 zł. Od ów mandatu odwołałam się do konendanta a ten skierował sprawę do sądu. Pierwsza sprawa się odbyła ale z niewiadomych powodów nie stawili się na nią funkcjonariusze, którzy byli tego dnia na miejscu. Jak się w sądzie okazało, podobno twierdziłam, że nie upewniłam się czy pojazd jadący za mną mnie nie wyprzedza....
Jakie szanse mają moje słowa przeciwko słowom 2 policjantów. Proszę o pomoc.


W sobotę zdarzył mi się wypadek; zatrzymałam się przed skrzyżowaniem (jestem na drodze głównej), sygnalizuję lewoskręt i czekam bo z naprzeciwka jedzie samochód.
Następny samochód widoczny jest w odległości ok. 500 m, po chwili widzę, że ma włączony kierunkowskaz sygnalizujący skręt w jego lewą stronę.
Ruszam w „moje” lewo, ale nie zdążyłam opuścić skrzyżowania i tamten samochód uderza w moje tylne prawe koło, bo jak się okazało pojechał prosto (pomimo włączonego kierunkowskazu sygnalizującego lewoskręt).
Policjant stwierdził moją winę, bo za późno opuściłam skrzyżowanie.
Dostałam mandat 200,00 zł, druga strona 250,00 zł.
I o nic by mi nie chodziło, pal sześć mandat, ale jeśli moja wina to naprawa samochodu drugiego uczestnika kolizji też idzie z mojego ubezpieczenia.


W tej sytuacji mam pytanie; czy ma jakieś znaczenie szybkość tego drugiego samochodu - na drodze było ograniczenie do 50 km, a jechał szybciej, (jest świadek jadący za nim).
Po drugie : nie było żadnych śladów hamowania.
Mam nawet wrażenie, że ten samochód nawet przyspieszył. Okazało się, że kierowcą jest 74-letnia kobieta. Czy jej sprawność psychofizyczna ma jakieś znaczenie ? Bo zastanawiam się, czy nie pomyliły jej się pedały gazu, hamulca, sprzęgła.
A jeśli obydwie dostałyśmy mandaty, to jak wkońcu jest z tą winą? Oczywiście w kontekście ubezpieczenia.
Będę wdzięczna za jakąkolwiek informację.
Z góry dziękuję.

Dnia 15.02.2008 miałem kolizję koło Świnoujścia jadąc na drodze dwu kierunkowej jedno pasmowej bez pobocza ograniczenie prędkości do 90 km/h ciągła linia przed skrzyżowaniem możliwość skrętu w lewo lub w prawo. W załączniku jest rysukek sytuacyjny.
Prze skrzyżowaniem zwalniam włączam lewy kierunek zbliżam się do osi jezdni patrze w lusterka oraz do przodu widze w lusterku auto z tyłu ale jeszcze w dość dużej odległości dojeżdzam z niewielką prędkością do miejsca w którym chcę wykonadź manewr ale słyszę pisk opon i nagle boom!!! :mysle
Auto tamto wpadło w poślizg mimo że ulica była sucha i poleciało bokiem udeżając mnie swoim tylnym prawym nadkloem w słupek środkowy oraz drzwi odbiło się odemnie i wpadło do lasu.

Pan Policjant powiedział że to nasza wspólna wina ale moja bardziejsza i postanowił wypisać mi mandat za spowodowanie kolizji a tamtemu panu za wyprzedzaniu na skrzyżowaniu. Powiedziałem że sie nie zgadzam i że będę się odwoływał.
Na co on: ....No to mnie teraz pan "Załatwił"... (sam nie rozumie o co mu chodziło) ale wypisał wezwania na przesłuchania i takie tam prawa oskarżonego. Przyjechał pan technik i robił zdięcia oraz pomiary zrobił rysukek i kazał jechać.

No panowie i panie czy ta sprawa jest do wygrania??

W dniu dzisiejszym chcialam skrecic w lewo i wjechac na teren prywatnej posesji. Poniewaz z naprzeciwka nadjezdzal samochod zatrzymalam sie, nastepnie rozpoczelam manewr. Jadacy za mna z duza predkoscia samochod rozpoczal manewr wyprzedzania po tym jak ropoczelam skrecanie- o czym swiadczyly slady na drodze. Moj samochod doznal uszkodzenia przedniej czesci w tym takze osi wiec zastanawiam sie nad sensem naprawy- nie wykupilam autocasco. Natomiast samochod wyprzedzajacego mnie był w duzo gorszym stanie, wielokrotnie sie odbil az zatrzymal sie na drzewie- co wedlug mnie jest dowodem przekroczenia przez niego predkosci- sytuacja miala miejsce w terenie zabudowanym. Na miejsce przyjechala policja, i stwierdzono ze kierowca drugiego pojazdu ewidentnie przekroczył predkosc, jednak policjant uznal moja wine, za co zostalam ukarana mandatem i punktami karnymi. W calym tym stresie zgodzilam sie na przyjecie mandatu. Moj maz ktory byl ze mna w samochodzie przedstawial policjantom argumenty potwierdzajace wine drugiego kierowcy, jednak ci powiedzieli ze nie udowodnimy przekroczenia predkosci i i tak sprawe przegramy, i nawet nie sfotografowali miejsca wypadku ani sladow na drodze. Teraz kiedy ochlonelam zaluje mojej decyzji, jednak boje sie cokolwiek z tym robic, bo nie mam zadnych dowodow poza samochodami... Czy jest jeszcze jakas mozliwosc odwolania sie od decyzji policjanta?? No i czy groza mi jeszcze jakies inne konsekwencje??
Bardzo dziekuje za pomoc:))
Avatar użytkownika
lupus
 
Posty: 102
Dołączył(a): czwartek 25 września 2008, 11:05
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kopan » poniedziałek 06 października 2008, 17:13

No to i ja Ci coś wkleje.
Zaznaczam że to moje.
Schemat rozstrzygania w takich sprawach jest znany.
Winnym kolizji jest ten który ostatni popełnił wykroczenie i to wykroczenie według przeszkolonego jest przyczyną kolizji reszta tych wcześniejszych wykroczeń to wykroczenia - mandat.
Wniosek jest prosty można mając kasę jeździć jak się podoba pod warunkiem że ostatnie wykroczenie w sprawie bam nie nasze.
Sąd rozpatruje konkretną sprawę przeciwko temu przeciwko komu oskarżenie wniosła policja czyli de facto policja rozstrzyga-typuje kto winny kolizji.
Sąd może uznać kogoś oskarżonego za winnego lub niewinnego lub częściowo winnego.
Czyli potwierdzić lub zaprzeczyć temu rozstrzygnięciu.

No to jak już wiemy jak policja podchodzi do sprawy to proszę bardzo jedziemy.
Podwójna ciągła zakaz wyprzedzania korek przed skrzyżowaniem pierwsze auto z korka na skrzyżowaniu skręca w lewo a co tam przecież mogę ciąć niech się tylko wychyli jakby co to orzekną że se w lusterko nie popatrzył i zostanie winnym kolizji albo wypadku.
Grunt to ułańska fantazja a co nie stać mnie za tyle adrenaliny takie drobne.
Może jakiś poradnik dla piratów drogowych za sponsorujecie.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez lupus » wtorek 07 października 2008, 06:31

Tą wypowiedzią wreszcie się ze mną zgodziłeś że winnym bardzo często zostaje ten prawidłowo jadący ;)
Avatar użytkownika
lupus
 
Posty: 102
Dołączył(a): czwartek 25 września 2008, 11:05
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kopan » poniedziałek 13 października 2008, 17:49

Niestety kolego winnym według specjalistów policyjnych od typowania winnego kolizji ale gdyby sprawa trafiła do sądu to winnym będzie rzeczywiście winny.

Zaintrygowały mnie te rozstrzygnięcia policji i temat podążyłem.
Pozwoliłem sobie na małą wycieczkę na forum policyjne.
Jak jesteś ciekawy to zobacz kto winny.

To proszę Winny - niewinny
http://www.ifp.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=29787&start=75
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez lupus » piątek 17 października 2008, 11:28

Dzięki za linka, na pewno poszperam na tym forum. Jest tylko jedno małe ale. TY na nim jesteś. Jesteś forumowiczem nader uciążliwym a to już n-te forum na którym się spotykamy. Mimo iż masz sporo racji w tym co piszesz to jednak dyskusja z tobą jest straszna bo nie czytasz/nie rozumiesz co się do ciebie pisze. I jak sądzę nie jestem jedynym który odnosi takie wrażenie.
Avatar użytkownika
lupus
 
Posty: 102
Dołączył(a): czwartek 25 września 2008, 11:05
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kopan » piątek 17 października 2008, 16:40

Takie typy jak ja już tak mają.

Że niby według Ciebie mam sporo racji za to nie pojmuje nic co się do mnie pisze.
Gościu to Twoje zdanie jest sprzecznością samą w sobie.
I jest typowum sądem ogólnym wyssanym z palca osoby zaginanej na różne sposoby.
A tak by chciała .....
Taka typowa zemsta (..osoba...)
Ty czytać ze zrozumieniem nie potrafisz.
To podstawowy argument (..osoba...)
A że wiele takich (..osoba...) to i mocno się naszarpią ale skutek jest jeden.

Ty ze potrafisz czytać to pewnie wiesz o czym napisałem w tych zdaniach i pomiędzy nimi.

Pozdrawiam
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 36 gości