Póki co to obaj Panowie wiecie wszystko o wszystkim najlepiej. Rajdowcy od siedmiu boleści
Na rajdach się jeździ 50 km/h? Chyba inny wątek sledziłeś...
Moderatorzy: dylek, ella, klebek
przez piotrekbdg » sobota 25 czerwca 2011, 09:06
Póki co to obaj Panowie wiecie wszystko o wszystkim najlepiej. Rajdowcy od siedmiu boleści
przez dylek » sobota 25 czerwca 2011, 09:38
piotrekbdg napisał(a):To znaczy, ża aby dynamicznie jechać przy ograniczeniu 50 km/h należy trzymać min 42,5 km/h. Dla mnie brzmi sensownie.
przez piotrekbdg » sobota 25 czerwca 2011, 10:08
przez lith » sobota 25 czerwca 2011, 11:22
przez piotrekbdg » sobota 25 czerwca 2011, 12:48
przez lith » sobota 25 czerwca 2011, 12:51
przez piotrekbdg » sobota 25 czerwca 2011, 12:53
przez lith » sobota 25 czerwca 2011, 13:07
przez piotrekbdg » sobota 25 czerwca 2011, 13:29
przez dylek » sobota 25 czerwca 2011, 15:16
piotrekbdg napisał(a):(...)poza wyjatkowymi sytuacjami (...) powinno się jeździć minimum z tą dopuszcalną prędkością. Jeśli dla kogoś to za szybko, nie ogarnia otaczajaćego go świata, kolory mu za szybko migoczą, gacie się w tyłek wżynają to znaczy że jeszcze obsługa samochodu go przerasta.
przez szerszon » sobota 25 czerwca 2011, 15:20
lith napisał(a):Bo niestety taka prawda. Bolcik nigdzie nie powiedział, ze to dobrze... ale niestety tak jest, że praktycznie każdy się wytłumaczy z za wolnej jazdy. Z resztą- jak autobus jedzie 70/90 to nie utrudnia, a jak osobówka jedzie 70/90 to utrudnia? jak dla mnie jazdy poniżej ograniczenia, ale nie jakiejś patologicznie wolnej nie da się podciągnąć pod utrudnianie ruchu. Można sie powkurzać, że ciapa, zawalidroga, kto mu prawko dał... i w sumie tyle. Widzisz- ja sie wkurzam jak ludzie przez zabita dechami wiochę jadą 45/50... i co? Mogę powiedzieć, ze mi utrudniają? Nie mogę... a przeszkadzają dużo bardziej niż zawalidroga jadąca 60/90 w niezabudowanym.
Pojęcie- zawalidroga jest względne... dla jednego zawalidrogą będzie ktoś kto sie przesadnie ograniczeń trzyma, dla drugiego ktos kto jedzie 10 km/h poniżej ograniczenia, dla trzeciego ktoś kto się wlecze 40/90.
przez piotrekbdg » sobota 25 czerwca 2011, 15:31
Z przepisami się nie dyskutuje, przepisów się nie olewa, nie kombinuje jak ominąć... po prostu się do nich stosuje. Tylko tyle i aż tyle.
A jeśli przepis zły to się walczy o jego zmianę. Ale dopóki zmiana nie nastąpi to patrz wyżej.
przez lith » sobota 25 czerwca 2011, 16:10
przez dylek » sobota 25 czerwca 2011, 16:24
piotrekbdg napisał(a):Jedno pytanie poza konkursem: Ty zawsze jeździsz maksymalnie tyle ile znaki pokazują? 30 to 30, 40 to 40 i nigdy kilometra więcej?
przez szerszon » sobota 25 czerwca 2011, 16:53
lith napisał(a):1.ja tam szukam adresów zza kółka... możemy szukać konkretnego adresu, jakiegoś sklepu, zjazdu w jakąś ulicę. jak potrzebuje to jadę powoli i tyle.
2.to nie jest tak, ze autobus jedzie wolniej i Ty okazujesz swoja wielka łaskawość i pozwalasz mu utrudniać sobie ruch. Jeżeli autobus jadący 70/90 nie utrudnia ruchu to osobówka też nie. Autobus ma swój powód, żeby jechać tyle ile jedzie, osobówka może mieć swój i cale nie muszę go znać.
3.No i dobrze mnie zrozumiałeś- z mojego punktu widzenia osoba jadąca 45/50 tam gdzie wszyscy jeżdżą 70-80 jest taką sama zawalidrogą jak osoba jadąca 75/90 tam gdzie wszyscy jadą 100-110. Ale nie uważam, ze jestem pępkiem świata i wszyscy mają jeździć tyle ile ja bym chciał.
4.A na pewno nie powiem, że 'większość' jedzie za wolno i mi utrudnia... przecież mogę jechać tak jak oni, nikt mnie nie zmusza do jazdy szybciej.