Ja wczoraj miałem całe combo i prawie sobie naprawiłem zderzak (ta jeszcze mi zalega moje spotkanie z supermarketem

). Zaczęło sie kilkadziesiąt sekund od wyjazdu z domu. Skrzyżowanie z łamanym pierwszeństwem w kształcie T. ja jade od prawego daszku i skręcam w lewo po pierwszeństwie, lewy daszek podporządkowana. jade dość szybko, lewy kierunkowskaz odpowiednio wcześniej, póki co nie zwalniam. Z naprzeciwka też ukazuja sie 2 samochody... pierwszy jedzie dość podejrzanie szybko... ale spoko, sam tez tak dojeżdżam, więc jeszcze niepowiedziane, ze wymusi ale żeby nie miał wątpliwości i nie wjechał mi w ostatniej chwili to odpowiednio szybko zjeżdżam do środka i zakręt zaczynam brać wąskim łukiem, w tym momencie juz widzę, że gośc mi nie ustąpi, więc będąca już chwile wcześniej noga na hamulcu w dół i dość ostre hamowanie, klakson, i oczywiście zatrzymuje się tak, ze gość juz nie przejedzie... typ zahamował w ostatniej chwili i wymachuje łapami, rejestracja szwedzka, pokazuje mu na jego A-7 nawet nie patrzy tylko mi kiwa, żeby mu z drogi zjechał, to ja twardo długie klakson i stoimy zderzak w zderzak, ja sie nie ruszę, ten dalej coś macha, ale mniej pewnie, pasażerownie sie patrzą na mnie jak na pirata drogowego, całość trawała z 20s, w końcu kawałek cofnąłem o objechałem gościa z prawej strony (całość akcji na środku skrzyżowania). Ale dobra, jedziemy dalej. Skrzyżowanie T ja jade lewym daszkiem, ja prawoskręt, z naprzeciwka lewoskręt, ogólnie skrzyzowanie z sygnalizacja, ale sygnalizacja prawoskrętu nie dotyczy (dla ludzi z Gda- zjazd do Auchana), że lewoskręt tam ciężko zrobic, bo ruch spory i S1, a na początku 'nóżka T' szeroka- w ogóle normalnie tam 2 pasy były, tylko teraz coś remont- to mnie nie dziwi, że ktoś robi lewoskręt równo z moim manewrem... nie dziwi do czasu aż sie okazuje, że jedzie do prawej krawędzi czyli prosto we mnie, dopiero w ostatniej chwili idbił i pokazuje cos mi pukając sie w czoło... na maxa wkurzony poprzednim zdarzeniem, mając pod ręką otwarte okno po prostu zajechałem typowi w samochód jednocześnie wykrzykując kilka brzydkich słów... Ok zrobiłem zakupy, wyjeżdżam, spod Auchana... i teraz w sumei nie wiem, czy A-7 są tam postawione, czy nie, w każdym razie trójkąciki są pomalowane (takie marketowe oznaczenie)... ale nieważne (tu po prostu jak widze, ze nei ma znaku to biore pod uwagę, że jakiś 'znafffca' będzie na uprawtego egzekwował swoje niby pierwszenstwo) to akurat bo typ wyjechał mi z lewej, czyli ajk nie patrzeć pierwszeństwa nie miał, co do obecności to na 80% jestem pewny, ze tam jest, bo to jedna z głównych tamtejszym 'parkingowych uliczek' W każdym razie widoczność dość marna w lewo, ja jadę ok 50 km/h już do wyjazdu, a tu przed samym nosem wypada mi typ... gość wyjechał dość szybko, nawet cały czas patrzył w prawo (więc widziałem jego zdziwiona minę) ja nie zdązyłem nawet zahamować, przejechałem mu praktycznie na centymetry za bagażnikiem... jakby wyjechał troche później to bymi sie wbił prosto w drzwi, a jechał też ok 40 km.h najmniej. Ale cisnienie juz miałem takie, że jakby mi jeszcze jedna osoba wymusiła to bym normalnie w końcu w kogoś zaje... dla odstresowania tak.