Przepisy RD interesowały mnie przy pierwszym PJ i przy kolejnych egzaminach.
Nigdy nie twierdziłem i nie stosowałem się do zasady mam pierwszeństwo, więc wale do przodu i co inni mnie obchodzą. Przeciwnie jak widziałem wariata na drodze to mu ustępowałem. Co mi z tego że postawie na swoim jak samochód rozwalony, albo wariat nie żyje.
Przejeździłem kilkadziesiąt lat wg zasada prezentowanych przez Pana Dworaka i jak widzicie żyję, a czy mam się dobrze to już inna polka. Nikt przez mnie nie zginął, ani nie zarzuci mi że w wyniku mojego działania lub zaniechania poniósł szkodę.
To dla przemyślenia dla tych co upierają się że ten gość z czerwonego samochodu miał racje i dają mu pierwszeństwo. Na drodze poza przepisem jest rozwaga, która może jest ważniejsza od przepisu.
https://www.youtube.com/embed/iwGfdPSb9jY------------------------------------
WORD-y i nauki jazdy mylą się, (szczególnie) dwóch panów z tego i innych for się nie myli.
------------------------------------
Niedawno czytałem taka wypowiedź na temat wjazdu na rondo. Cyt. Jeśli na rondo równocześnie wjeżdżają pojazdy z sąsiadujących wjazdów to ma pierwszeństwo ten z lewej.
Prawda, nie prawda – przypuśćmy że tak. Wyobraźcie sobie takie podejście na rondach w większych miastach. Co jest? Totalny zastój i korki ciągnące się kilometrami. Takie podejście do przepisów jest dobre na rondach z wyspa jak kapelusz.
Podobnie przy wielu pasach ruchu na obwiedni. Oczekiwanie na to co zrobi jadący pasem wewnętrznym a 10 samochodów czeka na wjazd . Pytam, to po co ronda? Po to by na rondzie w tym samym czasie przebywało cztery pojazdy? Reszta to intruzi!
Podobnie jak w linku wyżej. Jeden wariat zjeżdża z ronda a reszta czeka na jego wyrok, albo walnie w nich albo mu się uda.