Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez AceCold » sobota 21 maja 2011, 22:00

Godzina 22 moze 21:30. U mnie w samochodzie full stan, dojezdzam do swiatel, mam czerwone. Na przeciwko stoi auto (Kobieta kieruje) z zamiarem skretu w lewo, ja jechalem prosto. Zielone swiatlo, pewny siebie ruszam i co? Pani skreca na calego.. mimo ze powinna mnie przepuscic ale co tam... w ostatniej chwili wyhamowala i jeszcze wymachuje rekami... jesli to czytasz to radze ci zapoznac sie z przepisami kobieto.. bo narobisz kiedys dziadostwa na drodze, chyba ze zajezdzanie drogi innym to dla ciebie normalna sytuacja.
Obrazek
Avatar użytkownika
AceCold
 
Posty: 15
Dołączył(a): środa 29 grudnia 2010, 20:39

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez lith » niedziela 22 maja 2011, 20:43

dzisiaj to już było przegięcie... zostałem prawie stratowany przez autobus komunikacji miejskiej, który się na chama wbijał z zatoczki, sygnalizując już w momencie wjeżdżania- poza terenem zabudowanym na krajowej drodze. Gdybym nie przeskoczył częściowo przez podwójna na przeciwny pas (z naprzeciwka jechały samochody, dobrze, że nie jechało nic większego) to bym co najmniej stracił lusterko- razem z prawymi drzwiami. Autobus dobrze mnie widział, bo samochód jadący przede mną przepuścił jadąc powoli wzdłuż zatoczki i w momencie kiedy ten go minął jednocześnie włączył kierunkowskaz i dość gwałtownie skręcił w lewo... tak mniej więcej dojechał w efekcie do połowy mojego pasa na szerokość, ja jechałem ok 80 km/h i absolutnie nie miałem zamiaru go puszczać. Do tego zostałem jeszcze przez autobus strąbiony. Normalnie miałem ochotę się zatrzymać na środku, podejść do tego autobusu i powiedzieć gościowi co nieco o jego znajomości przepisów. Omg... nic mnie dawno tak nie wkurzyło na drodze.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez Zonaimad » wtorek 24 maja 2011, 01:43

Nie zdenerwowałem się. Raz, że miałem dobry humor. Dwa, że w sumie sytuacja nie dotyczyła mnie. Ani jedna, ani druga, bo poruszałem się w innych kierunkach pieszo.

Prawie centrum miasta, tuż po godzinach szczytu, ruch nie mały. Na jednej z ulic dość ważnych, ale w przekroju pas prosto, lewoskręt do marketu i jeden pas w kierunku przeciwnym, na pasie do jazdy prosto tuż przed krzyżówką zatrzymało się auto. :D Pani kierownica zaczęła prawdopodobnie przeliczać... gotówkę (?!) niezrażona długim dość sznurem aut za nią i klaksonami. :D Zrobiła swoje i dopiero wówczas ruszyła.

Inna sytuacja, paręnaście minut później, inny rejon miasta. Drogi już względnie puste, a i dzielnica spokojniejsza. Stoi sobie auto na czerwonym. Dostało zielone i... dalej stoi. :D Zatrzymałem się na chodniku obserwując bieg wydarzeń. Auto dalej stoi! Nadjechało drugie, stanęło w pewnej odległości, zresztą niemal natychmiast zaświeciło się czerwone. I stoją dalej - już dwa autka. :D

Specjalnie poczekałem, będąc ciekawym, ile jeszcze cykli postoi sobie to autko. Na najbliższym zielonym jednak auto się zerwało do jazdy. Ale chyba tylko dlatego, że to, które stało za nim, zaczęło powoli, ale sugestywnie ruszać. :) Śpioch, czy co? :)

I, niestety, rzeczywistość jest brutalna. W obu przypadkach, które właśnie opisałem, za kierownicą zasiadały panie. :D
Zonaimad
 
Posty: 964
Dołączył(a): czwartek 04 czerwca 2009, 18:48

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez pawcio1978 » środa 25 maja 2011, 09:54

Zonaimad
Wczoraj zwrocilem uwage babce bo
- nie wlaczyla swiatel,
- nie uzywala kierunkowskazow przy zawracaniu,
- zawracajac wjechala tylem na chodnik tak ze nie mozna bylo przejsc.
Dodam ze jechala z malym dzieckiem w wieku przedszkolnym.

Kretynka zamiast przeprosic wyzwala mnie od wiesniaka, cwela i h..ja :oops:
pawcio1978
 
Posty: 185
Dołączył(a): sobota 08 sierpnia 2009, 01:30
Lokalizacja: Slask, Polska

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez Zonaimad » środa 25 maja 2011, 20:42

@pawcio1978: wstyd. ;/ Takim kobietonom opieka społeczna powinna odbierać dzieci, żeby tylko nie wyrosły na takie wulgarne pasożyty, jak ich mamuśka. ;/


A z dziś: kolejna sytuacja, która raczej mnie śmieszyła - choć oczywiście trochę przeraża, że są tacy ludzie. Tutaj znów byłem postronnym świadkiem, który akurat przechodził niedaleko.

Obrazek

Taka oto dokładnie sytuacja, jak na obrazku.

Do tak właśnie oznakowanego skrzyżowania dojechało auto (to czerwone), sygnalizując już wcześniej zamiar skrętu w swoje lewo. Dojechało, i... stoi. Stoi i czeka. Na co? Nie wiem, toteż przystanąłem kawałek dalej na skwerku i obserwuję, czy aby nie trzeba pomocy. Auto stoi, stoi... Tymczasem z przeciwka pojawił się bus. Zatrzymał się przepisowo (nawet bardzo przepisowo) przy znaku stop, jego kierowca się dokładnie rozejrzał, i ruszył dalej - prosto. I w tym właśnie momencie kierujący samochodu "czerwonego" postanowił w końcu wykonać swój manewr. :D Centymetry dzieliły tych państwa od kolizji, gdy kierowca busa (wypełnionego zresztą ludźmi) "awaryjnie" hamował. Na szczęście dzięki przytomności umysłu "zawodowca", nic nikomu się nie stało - a przynajmniej z zewnątrz na to nie wyglądało. Kierowca busa zapobiegawczo poczekał, aż nieprzewidywalny kierowca osobówki zjedzie ze skrzyżowania, dopiero wtedy pojechał w zamierzonym kierunku. Tym razem wszystko dobrze się skończyło.

Co bardziej obyci z językiem polskim czytelnicy zauważą, że w opisie sytuacji użyłem słowa państwo. Nie jest to z mojej strony niedbalstwo językowe. W istocie, być może poprawność polityczna mi na to nie pozwala, ale muszę zaznaczyć, że jeden z obecnych na tym skrzyżowaniu nie był mężczyzną. I nie chodzi tu bynajmniej o kierowcę busa. :D
Zonaimad
 
Posty: 964
Dołączył(a): czwartek 04 czerwca 2009, 18:48

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez Maniek5k » czwartek 26 maja 2011, 21:30

Jechalem dzisiaj przez krzyzówkę w moim miescie, jedna z wiekszych. A wlasciwie to stałem sobie czekając na miejsce na warunkowej.
Z poprzecznej jechał młodzian jakis, nie wiem, porypało mu sie we łbie czy kij wie co. Ale wpakowal mi sie z boku prosto w zderzak. Czy raczej 'przyhaczyl' jak to on stwierdził. Efekt taki, ze zderzak przetarty z boku i upierdzielony z jednej strony z zaczepów, zaczepy połamane.
Synek wg prawa jazdy ledwo zdobyl uprawnienia, 18 lat ma.
Informuje go zeby dzwonil do tatusia, bo zderzak lakierowany do nuby stoi ~4 stówki na allegro, na co był straszliwie oburzony. Podziałało, jak poinformowalem go o tym ze wezwe policje jesli nie mazamiaru spisac poswiadczenia ze on jest winny oraz oplacic calej naprawy.
Tatuś jak przyjechał tylko cos pobączył, spisal oswiadczenie z synkiem, po czym pojechal i wrocil z bankomatu rzekomo z 5 stówami na naprawę. Kij z tym nawet, ale ja teraz mam robotę zeby znalesc zderzak srebrny do nuby. Ja nie wiem jak chłopaczek uzyskał uprawnienia, ale kurde. Jak mozna przyhaczyc goscia stojacego na jezdni poprzecznej - fakt, ze przy krawedzi, ale przed swoja linia zatrzymania. Nie wiem, przysnął, czy co?
W kazdym razie gosc juz mnie niezle podburzył. Mial szczescie ze ojciec mial kasiorke przy sobie, bo jakby nie mial to sam bym mu upierdzielił zderzaki chętnie ;)
Maniek5k
 
Posty: 277
Dołączył(a): niedziela 22 maja 2011, 15:58

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez Ha-eS » sobota 28 maja 2011, 22:58

Jechałem rowerem do sklepu. Było deszczowo, droga wąska i mokra, teren zabudowany. Samochód koloru żółtego ( do tej pory nie wiem jaki to był, ale chyba Kangoo lub coś podobnego ) wg mnie miał jakieś 90 na liczniku. Przypominam - droga śliska. Jedzie pewnie i nagle zauważył na drodze gołębia. Ptak nie był na tyle szybki by zdążyć odfrunąć. Wybił się do góry i nagle uderzenie i tylko pióra spadły na jezdnię, a po chwili pechowy gołąb. Z tego co zauważyłem to chyba auto zaczęło delikatnie rzucać po drodze, ale nie wyleciał z drogi. Oczywiście bez zdjęcia nogi z gazu pojechał dalej.
Ciekawe co by było gdyby na miejscu tego gołębia znalazło się dziecko lub ja...
Avatar użytkownika
Ha-eS
 
Posty: 8
Dołączył(a): poniedziałek 09 maja 2011, 17:20
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez lith » niedziela 29 maja 2011, 00:30

@Ha-eS
I całe szczęście, że gość nie spanikował i nie próbował na siłę ominąć tego gołębia, bo by dopiero mógł być cyrk. A gołębie są jakieś wybitnie niedorobione pod tym względem i strasznie się ładują pod koła.

Mnie dzisiaj nieco (nieco, bo po tym autobusie ostatnio to mnie chyba długo nic nie ruszy :P) wkurzył jakis gość, co zrobił zamieszanie- jednojezdniówka, po 2 pasy w każdą. kazdy jedzie równo ok 80 km/h, a nagle gośc jadący lewym pasem przed przejściem dla pieszych po hamulcach dośc ostro- tak w efekcie do ok 30km/h może mniej. Oczywiście wszyscy po hamulcach, nikt na przejście nie chce wpaść, niektórzy z braku miejsca przeskakują między pasami żeby wyhamować, z naprzeciwka tez hamują, bo nie wiedza co sie dzieje... a tu nic o.O.. taka tam szczególna ostrożność :P
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez drowN » poniedziałek 30 maja 2011, 15:08

Wróciłem z weekendowego wyjazdu pod namioty i muszę się gdzieś wyżalić ;)

1. Zdenerwowały mnie warunki drogowe w sobotę, ogromna ulewa i burza to nieciekawa
pogoda na wyjazd no ale cóż zrobić. Trzeba było pilnować prawej nogi i trzymać dystans,
czego niektórzy jadący za mną nie robili, widać brak im wyobraźni.

2. Właściwie to sam się zdenerwowałem, niedaleko Bochni podporządkowany wjazd
o bardzo dużym nachyleniu, w połączeniu z padającym deszczem i samochodem wypełnionym
5 osobami oraz ich bagażem poskutkował buksowaniem kół i staniem przez kilkanaście minut w
oczekiwaniu na odpowiednio dużą przestrzeń między autami żeby zdążyć się "wbić".

3. Tym razem już w drodze powrotnej, nasz skromny fragmencik A4-ki, wyprzedzam ciężarówki
lewym pasem dość dobrze już rozpędzony (a chwilę to zajęło doładowanym 5 osobami
samochodem) aż tu nagle jedna z ciężarówek postanowiła przetestować moje nerwy i hamulce
wyskakując mi przy 150 km/h na lewy pas. Oczywiście potem standardowy 10 minutowy wyścig
ciężarówek 80 km/h vs 81 km/h i mógłbym spokojnie kontynuować podróż gdyby nie babinka
w czerwonej Yarisce z zapędami wyścigowymi usilnie próbująca wyprzedzić ciężarówki jednak z mizernym efektem.

4. Na rondzie Ofiar Katynia oczywiście spotkałem się jak to zwykle bywa z korkiem, ale
w porównaniu do pozostałych zdarzeń nie było to powodem do zdenerwowania się ;)
A3 1.6i 101 KM
Civic 6gen 1.4iS 90 KM + podtlenek LPG
Avatar użytkownika
drowN
 
Posty: 43
Dołączył(a): sobota 15 maja 2010, 20:25
Lokalizacja: Kraków

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez mk61 » poniedziałek 30 maja 2011, 15:51

Pani w Tico...
3 pasy ruchu prowadzące prosto, jeden pas do skrętu w lewo i jeden do skrętu w prawo. Przed skrzyżowaniem delikatny zator na lewym pasie i stoję na nim (w celu dalszego skrętu w lewo) przed przełączką. Pani jadąca z przeciwnej strony chce na tej przełączce zawrócić i czeka, aż nurt ruszy. Nurt rusza, pani nie czeka na sygnał od kogoś chcącego ją wpuścić, tylko po prostu stara się wjechać na pas. Jeden nie przepuścił, drugi też nie, a ja byłem trzeci. Więc z myślą, ze sobie powolutku ruszę i pani zdąży wjechać przede mnie powoli się toczę. Co pani wybrała? Pani wybrała sobie kiwać głową ruchem poziomym w stylu "nie, co za chamstwo", niż szukać okazji do ruszenia. Kiedy już byłem na jej wysokości dopiero mnie zauważyła i się tym razem gapiła na mnie, a nie na samochody pretendujące do umożliwienia jej wjazdu. W rewanżu pokiwałem głową w jej kierunku tak samo, jak ona...

I później powstają opowieści, że na drogach jest chamstwo, bo pierwszy samochód, który sobie upatrzyła jej nie wpuścił i sama wolała do siebie ponarzekać, niż dalej szukać odpowiedniej przestrzeni...
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez htm-ziajka: doradca » środa 01 czerwca 2011, 13:28

Dziś byłem świadkiem irytującego zdarzenia.

Kierowca busa wulgarnie wyzwał chłopaka w Elce kiedy ten ustawił się do zmiany pasa przed światłami i wykonał nieznaczny ruch autem.

Instruktor zachował się na tyle przytomnie, że momentalnie odpłacił facetowi kilkoma również niewybrednymi słowami.

I tak kwitnie kultura jazdy w naszym kraju :wink:
htm-ziajka: doradca
 
Posty: 5
Dołączył(a): środa 01 czerwca 2011, 10:59
Lokalizacja: Polska

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez Borys_q » niedziela 05 czerwca 2011, 20:52

Jadę sobie DK 7 pobocza na całe auto, pan zawalidroga fachowo jedzie poboczem, pan p!@#a jedzie przy osi jezdni i próbuje wyprzedzić, nie wyszedł by nawet na przeciwległy pas a boi się ludków z naprzeciwka.

Panowie i panie jak boicie się wyprzedzać w takich sytuacjach to spadać na pobocze i dajcie wyprzedzić tym co potrafią, a nie czaicie się tylko i blokujecie ruch.
Szybka jazda nie wymaga odpowiednich umiejętności. Trzeba jedynie wiedzieć który pedał odpowiada za jej zwiększanie.
Borys_q
 
Posty: 3480
Dołączył(a): sobota 22 marca 2008, 16:36
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez mirror1 » poniedziałek 06 czerwca 2011, 23:21

Sytuacja z autobusem: jadę(teren niezabudowany) i autobus stał w zatoczce, jestem już tak mniej więcej w połowie długości tego autobusu, a on na mój pas się wpycha! Ja szybko odbiłam kierownicą w lewo, bo mogłabym lusterko stracić lub co gorszego.. nie wiem albo mnie nie widział albo nie spojrzał w lusterko :? Na dokładkę jeszcze dzisiaj jadę drogą o dwóch kierunkach ruchu i przede mną jechał inny samochód, a on nagle bez kierunkowskazu,bez niczego sobie skręcił w lewo!Dostał ode mnie po klaksonie :) Dwie takie sytuacje w ciągu jednego dnia starczą :wink:
28.04.2010/14.00-14.34-egzamin zdany bezbłędnie
od 12.05.2010-kierowca
mirror1
 
Posty: 29
Dołączył(a): piątek 14 maja 2010, 09:21

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez lith » wtorek 07 czerwca 2011, 00:28

@mirror1
Czyli widze to co ja ostatnio :)


Za to dzisiaj ja jadę, ok 80 km/h dojeżdżam do skrzyzowania,, odpowiednio wcześniej włączam prawy kierunek, zaczynam hamować, może nie gwałtownie, ale tak dość intensywnie i mam wyliczone tak, żeby przed skrętem do tych 30-35 km/h zwolnić. na wjeździe na skrzyżowanie w poprzek przejście dla pieszych... i gośc widząc, że zaczynam zwalniać włazi prosto przed maskę... kuźwa, nie trzeba było być geniuszem żeby ocenić, że sie nie mam zamiaru przed przejściem zatrzymać. Żeby sie zatrzymać w porę musiałem do granicy przyczepności... już szuranie po asfalcie było słychać, zatrzymałem sie gdzieś 1m na zebrze (i 3m do gościa)... W momencie kiedy gośc wszedl miałem pewnie jakieś 50 na prędkościomierzu. Gośc jeszcze należał do tych co robią krok na środek pasa i sie zatrzymują i patrzą na Ciebie.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez Maniek5k » środa 08 czerwca 2011, 21:22

elka. Instruktor elki dokładniej.
Jechała sobie elka ulicą z jednym pasem ruchu, po lewej pas zieleni, po prawej zaparkowane auta.
Elka ustąpiła jakiemus gosciowy wyjezdzajacemu z bramy, po czym kursant probojac ruszyc ugasił auto. Mysle sobie spoko, w koncu sie uczy.
Ale jak mu 7 raz zgasło to juz zaczalem sie lekko wkurzac, bo za nami korek niemiłosierny - trasa to przelotówka na jedna dzielnice, z racji remontu drugiej trasy jedyna droga dostępowa, korek na ~20 aut patrzac po dlugosci.
W koncu po 8 próbie neudanego ruszenia podszedłem i zapytałem instruktora, czy łaskawie nie moze kursantowi przytrzymać sprzęgła jak rusza bo korek się robi. Instruktor stwierdził, ze 'chłopak ma sie uczyc sam jezdzic'. Kij z tym, ze synek sam stwierdził ze to jego druga godzina jazdy.
Daremny instruktor, w nosie ma innych uzytkowników, a jak widzi ze kursant sobie nie radzi z plynnym ruszaniem to moze warto byloby to pocwiczyc na placu albo malo ruchliwych ulicach,a nie na jednej z glownych ulic w srodku duzego miasta.
Jak wrocilem do auta to instruktor chyba pomogl kursantowi - albo chlopaczek sam ruszyl w koncu, bo zaczelismy się kulać - powoli bo powoli, ale zawsze.
Wkurzaja mnie niektorzy instruktorzy, ktorzy olewaja dobro kursanta i ciagaja go na sile jak sobie nie radzi. Przeciez nic sie nie nauczy jak bedzie 30 minut probowal ruszyc, a do tego bedzie blokowal droge innym ludziom, np jadacym do pracy (ja)
Maniek5k
 
Posty: 277
Dołączył(a): niedziela 22 maja 2011, 15:58

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości