Zajmowanie pasów po skręcie / wątek oddzielony

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez lith » sobota 24 kwietnia 2010, 01:27

Równouprawnione to są, ale do momentu kiedy nie zechcą wjechać na ten sam pas.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez sjakubowski » sobota 24 kwietnia 2010, 01:33

Czyli z tego wniosek, iż tego typu układ skrzyżowania (bez względu na to czy pasy ruchu są oznaczone czy nieoznaczone), uniemożliwia poprawne i zgodne z przepisami PoRD wyznaczenie pasów ruchu dla pojazdów skręcających. Inaczej mówiąc - nie można w taki sposób wyznaczać pasów ruchu (zarówno drogowcy jak sami kierujący).

Jak sam pisałeś, tego typu sytuacja powodowałaby zamieszanie i blokowanie skrzyżowania a zatem niemożność przestrzegania przepisów PoRD.

Zgadzasz się?


Lith, wyraźnie już widać do czego dąży każdy z nas i jakie ma zdanie.
Ja uważam, co wydaje mi się pokazałem dosyć dokładnie i precyzyjnie, iż dwa pasy ruchu nie mogą na siebie zachodzić (łączyć się w jeden). Taka sytuacja przeczy podstawowym zasadom bezpieczeństwa ruchu drogowego. Przedstawiłem błąd drogowców, poprzez pasy oznaczone, udowadniając, iż nie może zaistnieć tego typu sytuacja, gdyż łamała by PoRD. Skoro tak - nie może również zaistnieć sytuacja, gdzie nieoznaczone pasy ruchu łączą się w jeden z tego samego powodu. Kierujący nie mogą przecież wyznaczać pasów ruchu niezgodnie z PoRD! W obydwu przypadkach, wystąpienie tego typu rozwiązań (praktyk) powoduje zagrożenie ruchu drogowego (Art 3, 25/4 itp). Dowodzi to jednoznacznie, według mojej opinii, iż kierujący nie mogą wyznaczać w ten sposób, poprzez swój tor jazdy, niewyznaczonych pasów ruchu. Tego typu zachowanie kierujących łamało by m.in. wspomniane artykuły i powodowałoby zagrożenie bezpieczeństwa drogowego.

Jedynym rozwiązaniem, oczywiście szeroko stosowanym, są pasy wyłączeniowe. Jednak w tym przypadku, jak zapewne dobrze wiesz, sytuacja jest diametralnie inna. Jeden, wybrany pas, kończy się, i dalej "biegnie" tylko jeden. To rónież potwierdza moją "myśl techniczną" o niemożliwości nakładania sięna siebie pasów ruchu. My zaś rozmawiamy o "połączeniu"/"nałożeniu" 2 pasów w/na jeden pas ruchu.


Dobrze również obydwoje zdajemy sobie sprawę do czego to dąży. Jeśli przyjęlibyśmy moją wersję, oznaczałoby to, iż w przypadku skrzyżowania 2x3, pasy ruchu skręcających pojazdów nie mogłyby na siebie zachodzić. Dlatego też, uważam że błędem jest przyjmowanie opcji, (której pilnie strzeżesz), iż to ten z prawej jest "ważniejszy" i może nawet "zajechać" pojazdowi z lewej. Mógłbym nawet zgodzić się z Twoją argumentację (prawa strona), jeśli tylko pasy mogłyby na siebie nachodzić. Niestety taka sytuacja nie może wystąpić co skutkuje jednocześnie tym, że nie powstaje kwestia pierwszeństwa z prawej strony - więc nie mam niestety z czym się zgodzić.

Można to ugryźć jeszcze z innej strony wracając do analizy nieszczęśliwego testu. Otóż napisałeś: "I o ile póki co biorąc pod uwagę tylko cel podróży to powinniśmy wybrać konkretny pas to przy wzięciu pod uwagę innych, dodatkowych czynników może inny pas okazać się korzystniejszy."
Używając dalej Twoich słów:
Czy nie uważasz, iż owe "dodatkowe czynniki" to właśnie drugi pojazd jadący obok jak również kwestia "nie powodowania zamieszania i blokowania skrzyżowania" a co za tym idzie przestrzeganie PoRD w kwestiach bezpieczeństwa ruchu drogowego. Czy to przypadkiem nie jest wystarczającym czynnikiem do tego, iż pasy ruchu naszych pojazdów nie mogą się krzyżować?


Ech... a temat rozpoczął się od tego, któremu pojazdowi "bardziej" przysługuje pas środkowy...


Pozdrawiam.
Życzę miłego weekendu. Do niedzieli wieczór :)
Avatar użytkownika
sjakubowski
 
Posty: 821
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 14:24
Lokalizacja: Łódź

Postprzez lith » sobota 24 kwietnia 2010, 11:23

Ok, przeczytałem uważnie, dwa razy :)

Czyli z tego wniosek, iż tego typu układ skrzyżowania (bez względu na to czy pasy ruchu są oznaczone czy nieoznaczone), uniemożliwia poprawne i zgodne z przepisami PoRD wyznaczenie pasów ruchu dla pojazdów skręcających. Inaczej mówiąc - nie można w taki sposób wyznaczać pasów ruchu (zarówno drogowcy jak sami kierujący).

No tak, ale ten po prawej wyznacza sobie pas 'na czysto' i jak on nie będzie biegł będzie zgodny z PORD. Dopiero ten po lewej, czyli niemający pierwszeństwa musi tak swój pas dobrać, żeby nie stworzyć zagrozenia, bo inaczej złamie pord.

Ja uważam, co wydaje mi się pokazałem dosyć dokładnie i precyzyjnie, iż dwa pasy ruchu nie mogą na siebie zachodzić (łączyć się w jeden). Taka sytuacja przeczy podstawowym zasadom bezpieczeństwa ruchu drogowego
Ale skoro takie sytuacje spotyka sie na kazdym kroku poza skrzyżowaniami, a żaden przepis nie wspomina o innych zasadach na skrzyżowaniach to takie zachowanie nie jest wykluczone.

Nie ma nic szczególnie niebezpiecznego w łączeniu sie pasów ruchu. Pojazd mający pierwszeństwo przecież ma prawo je egzekwować i nie łamie tym zasady o niestwarzaniu zagrożenia. Pojazd mający ustąpic pierwszeństwa, aby nie stworzyć zagrożenia musi ustąpić drugiemu- ewentualnie wiedząc, że w sytuacji 'konfliktowej' będzie na straconej pozycji w miarę możliwości wyznaczyć sobie taki tor, żeby pasy na siebie nie zachodziły- jeżeli nie ma takiej możliwości to juz jest jego problem i musi po prostu poczekać.

W zwiazku z tym, nie zgadzam się z:
Jeśli przyjęlibyśmy moją wersję, oznaczałoby to, iż w przypadku skrzyżowania 2x3, pasy ruchu skręcających pojazdów nie mogłyby na siebie zachodzić.[...]


Dalej:
Czy nie uważasz, iż owe "dodatkowe czynniki" to właśnie drugi pojazd jadący obok jak również kwestia "nie powodowania zamieszania i blokowania skrzyżowania" a co za tym idzie przestrzeganie PoRD w kwestiach bezpieczeństwa ruchu drogowego. Czy to przypadkiem nie jest wystarczającym czynnikiem do tego, iż pasy ruchu naszych pojazdów nie mogą się krzyżować?

Oczywiście, że drugi uczestnik jest ważnym czynnikiem... ale kierowca może uznać inny za ważniejszy. Tym bardziej, że takie postępowanie nie tyle stwarza zagrożenie (bo przecież tamten po lewej musi ustąpić i nic nikomu się nie stanie) co jest bardzo niekulturalne i chamskie.. jednak nie ma przepisu nakazującego bycie wszystkim miłymi, uczynnymi i kulturalnymi :>
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez sjakubowski » poniedziałek 26 kwietnia 2010, 00:00

lith napisał(a):No tak, ale ten po prawej wyznacza sobie pas 'na czysto' i jak on nie będzie biegł będzie zgodny z PORD. Dopiero ten po lewej, czyli niemający pierwszeństwa musi tak swój pas dobrać, żeby nie stworzyć zagrozenia, bo inaczej złamie pord.

Z jakiego powodu ten z prawego pasa ma jako pierwszy wyznaczać sobie pas ruchu i to jeszcze "na czysto"?
Nawet jeśli, nie może przecież wyznaczyć go w taki sposób, aby ten z lewej nie miał możliwości wyznaczenia swojego - gdzie, na trawnik wyznaczy?

lith napisał(a):Ale skoro takie sytuacje spotyka się na każdym kroku poza skrzyżowaniami, a żaden przepis nie wspomina o innych zasadach na skrzyżowaniach to takie zachowanie nie jest wykluczone.
Gdzie? Przecież właśnie nie spotyka się takich sytuacji,

lith napisał(a):Nie ma nic szczególnie niebezpiecznego w łączeniu się pasów ruchu.
Moment... Wcześniej pisałeś zupełnie coś innego...


W zwiazku z tym, nie zgadzam się z:
Jeśli przyjęlibyśmy moją wersję, oznaczałoby to, iż w przypadku skrzyżowania 2x3, pasy ruchu skręcających pojazdów nie mogłyby na siebie zachodzić.[...]


lith napisał(a):Oczywiście, że drugi uczestnik jest ważnym czynnikiem... ale kierowca może uznać inny za ważniejszy.

Właśnie nie może. Jeśli inny czynnik uznałby za ważniejszy - spowodowałby zagrożenie bezpieczeństwa, a więc Art 3. A przypominam tutaj o idealnym modelu - również jeśli chodzi o stosowanie i przestrzeganie przepisów :-)

lith napisał(a):(bo przecież tamten po lewej musi ustąpić i nic nikomu się nie stanie)
Właśnie nie rozumiem dlaczego. Podasz zapis jakiś?

Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
sjakubowski
 
Posty: 821
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 14:24
Lokalizacja: Łódź

Postprzez lith » poniedziałek 26 kwietnia 2010, 19:25

Masz dowolny plac z asfaltem. Wszystko jedno czy to droga, skrzyżowanie, plac. masz 2 samochody, które jadą po nim w jednym kierunku. jeżeli na tym placu/drodze/skrzyżowaniu wybierzesz dowolny niewyznaczony pas ruchu to pierwszeństwo do wjazdu na niego ma ten po prawej. czyli jeżeli ten po lewej chciałby pojechać tam gdzie jedzie ten po prawej to musi go puścić.
Wiesz o co mi chodzi, czy rysować? :)
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez sjakubowski » poniedziałek 26 kwietnia 2010, 19:47

Rozumiem, ale na naszym skrzyżowaniu są dwa pasy ruchu:
Pas ruchu nr 1 pojazdu A
Pas ruchu nr 2 pojazdu B

Nie ma opcji, że ten z prawej ma pierwszeństwo, gdyż nie ma pierwszeństwa, ponieważ na drugim pasie ruchu znajduje się drugi pojazd - więc musi go przepuścić. Ten z prawej miałby pierwszeństwo, ale tylko wtedy gdyby obydwaj chcieli wjechać na ten sam pas ruchu "pomiędzy" ich pasami ruchu.
W takiej jednak sytuacji to prawy wjeżdża (ma zamiar wjechać) na pas lewego pojazdu - więc musi go przepuścić.

Po prostu prawy, tworząc swój pas MUSI uwzględnić to, iż obok MUSI się znajdować jeszcze jeden pas wolny dla pojazdu lewego.

P.S. Możesz narysować :-)
Avatar użytkownika
sjakubowski
 
Posty: 821
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 14:24
Lokalizacja: Łódź

Postprzez lith » poniedziałek 26 kwietnia 2010, 19:59

Czemu musi. Wjeżdżaja na skrzyzowanie gdzi enie ma wyznaczonych pasów ruchu. Pasy przed i za skrzyżowaniem nie sa ze sobą żadnym przepisem powiązane, a na samym skrzyzowaniu kierowcy maja pełna dowolnośc w wyborze toru ruchu- a co za tym idzie jak sobie pas wytyczą.

Mając pierwszeństwo do jakiegoś kawałka jezdni na niego wjeżdżam i nie muszę brać pod uwagę tego, że ktos po lewej sie jeszcze nie zmieści. Tak samo jak robiąc prawoskręt nie muszę zostawiać wolnego pasa dla robiących lewoskręt, mimo że jest to ogólnie przyjęte.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez sjakubowski » poniedziałek 26 kwietnia 2010, 20:08

lith napisał(a):Mając pierwszeństwo do jakiegoś kawałka jezdni na niego wjeżdżam i nie muszę brać pod uwagę tego, że ktos po lewej sie jeszcze nie zmieści. Tak samo jak robiąc prawoskręt nie muszę zostawiać wolnego pasa dla robiących lewoskręt, mimo że jest to ogólnie przyjęte.
Naprawdę wierzysz w to co piszesz? A jak masz na wprost dwa pasy ruchu nie wyznaczone, to też możesz sobie je wyznaczać wedle swojego widzimisię i "spychać" pojazd jadący obok?

Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
sjakubowski
 
Posty: 821
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 14:24
Lokalizacja: Łódź

Postprzez lith » poniedziałek 26 kwietnia 2010, 20:31

[img]http://public.blu.livefilestore.com/y1px_8jgBa_Rp16LPUaumugokLQzcPmDBexm4ez7o11YYmFjglajzAy2O_6xqEJh0i9vA0IN9Bp8Tqy4e85j7Il4Q/skrzyżzakrę4.PNG[/img]

To zielone to sporny kawałek pasa ruchu niewyznaczonego na który usiłuje wjechać 2 kierowców. jeden z prawej, drugi z lewej. (pomijam obecność obok wolnego prawego wylotu, bo oba maja prawo wybrać m.in. ten po lewej. Jeżeli koniecznie chciałbys argument- ten po prawej postanowił za kilkadziesiąt metrów skręcic w lewo i uznał, że zmiana pasa przy obecnym natężeniu ruchu będzie bardziej niebezpieczna, będzie bardziej utrudniała ruch niz skorzystanie w tym momencie z pierwszeństwa wyboru pasa.


Jak mamy drogę na wprost i niewyznaczone pasy ruchu to przecież jak robi sie za ciasno na 2 samochody to nie ten po prawej ucieka. Jak ten z prawej nie chce jechać przy samym krawężniku, bo dziury to ma do tego prawo i nie musi się przejmować sie tym, że jakby zjechał do prawej to by się zmieścił jeszcze jeden samochód obok niego.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez sjakubowski » poniedziałek 26 kwietnia 2010, 20:39

lith napisał(a):Jak mamy drogę na wprost i niewyznaczone pasy ruchu to przecież jak robi sie za ciasno na 2 samochody to nie ten po prawej ucieka. Jak ten z prawej nie chce jechać przy samym krawężniku, bo dziury to ma do tego prawo i nie musi się przejmować sie tym, że jakby zjechał do prawej to by się zmieścił jeszcze jeden samochód obok niego.
Że co? Pierwszy raz słyszę.

Przecież ten, który ma zwężenie (dziury) musi zwolnić/przepuścić tego, co ich nie ma, aby zmienić pas ruchu na niedziurawy.


4. Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony.

Wybacz, ale chyba zbyt bardzo brniesz...


Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
sjakubowski
 
Posty: 821
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 14:24
Lokalizacja: Łódź

Postprzez lith » poniedziałek 26 kwietnia 2010, 20:59

Obrazek
A tu który ustąpi?
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez sjakubowski » poniedziałek 26 kwietnia 2010, 21:07

ale wymyśliłeś... hehehe
To jest wyjątkowa sytuacja...

gdzie dwa pasy ruchu przechodzą w jeden gdyż nie mam miejsca. Na naszym skrzyżowaniu mamy jednak miejsce na dwa pasy ruchu.
Avatar użytkownika
sjakubowski
 
Posty: 821
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 14:24
Lokalizacja: Łódź

Postprzez lith » poniedziałek 26 kwietnia 2010, 21:37

No ok, ale w razie czego możemy sie do tego po prawej przyczepić najwyżej o to, że nie pojechał tak blisko prawej jak mógł. Na co on może przyładować 100 lepszych lub gorszych powodów.

Dlatego w razie jeżeli ten z prawej zajechałby temu po lewej i doszłoby do jakiejś kolizji to ten z prawej jakby stanął okoniem to mógłby się całkiem skutecznie bronić i by się przerzucali przepisami (a to ten z lewej nie ustąpił, to ten z prawej złamał art 3. , to ten z prawej mógł oczekiwać ustąpienia mu pierwszeństwa od tego z lewej) A wynik takiej przepychanki właśnie nie musi być oczywisty. A przecież przepisy powinny tu być takie, żeby nie było wątpliwości. Bo nie dość, że jakiś kretyn zajedzie Ci drogę, będzie szlajał Cię po sądach to na końcu sędzia jeszcze orzeknie współwinę. Dlatego wrócę do tego od czego zacząłem całą dyskusję- żeby na takim skrzyżowaniu wszystko grało muszą być pociągnięte te linie prowadzące.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez sjakubowski » poniedziałek 26 kwietnia 2010, 21:49

lith napisał(a):Dlatego wrócę do tego od czego zacząłem całą dyskusję- żeby na takim skrzyżowaniu wszystko grało muszą być pociągnięte te linie prowadzące.
Powinny być bo szkoda klawiatury :-)
Avatar użytkownika
sjakubowski
 
Posty: 821
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 14:24
Lokalizacja: Łódź

Postprzez tk » sobota 26 czerwca 2010, 13:09

Witam

Jestem tu nowy i sprowadzil mnie tu problem opisywny na pl.misc.samochody, gdzie na trzypasmowe rondo(del, del.. ;-)) skrzyzowanie o ruchu okreznym wjezdza sie z jezdni dwupasmowej.
Widze ze dyskusja tutaj byla zacieta, ale wydaje mi sie, ze popelniany jest tu podstawowy blad- otoz problem jest rozpatrywany z lotu ptaka, gdzie widzimy uklad skrzyzowania i wiadomo, ze skrecamy z jezdni dwupasmowej na trzypasmowa. Z pozycji kierowcy stojacego przed skrzyzowaniem wyglada to inaczej- widzi tylko znak informujacy o dwoch pasach do skretu w lewo, a brak jest informacji, ze jezdnia na ktora skreca bedzia miala 3 pasy. W zwiazku z tym uwazam, ze trzeba zastosowac tu nastepujaca logike:
1. Zmiana kierunku jazdy nie jest zmiana pasa ruchu , gdyz nigdzie nie jest napisane, ze pas, to odcinek prosty
2. Poniewaz mamy ruch prawostronny, prawy pas do skretu w lewo ma taki nieoznaczony przebieg przez skrzyzowanie, ze "wchodzi" w prawy pas za skrzyzowaniem, w zwiazku z tym lewy przed skrzyzowaniem "wchodzi"w srodkowy za skrzyzowaniem. W efekcie trzeci pas za skrzyzowaniem niejako rozpoczyna sie.
3. Trzeba rozdzielic kwestie zmiany kierunku i zmiany pasa ruchu. W mojej opini, mimo ze tor jazdy pokazuje jednoczesnosc tych manewrow, to sa to dwa oddzielne manewry- najpierw zmienia sie kierunek, a nastepnie zmienia pas ruchu. Na rysunku z egaminu, ktorego nie bede juz zalaczal, pojazd zmienia kierunek jazdy w prawo a nastepnie zmienia pas ruchu np na 3. Nie musi tego sygnalizowac lewym kierunkowskazem, gdyz nie stwarza zagrozenia bo w prawo mozna skrecic tylko z prawego pasa (na zasadach ogolnych- prawy w prawo i prosto, srodkowy prosto, lewy w lewo i prosto)

W zwiazku z powyzszym, jezeli mamy sytuacje jak na poczatku tego watku, to dla samochodu skrecajacego z prawego pasa do skretu w lewo "nalezy sie" prawy skrajny pas, a dla samochodu skrecajacego z lewego pasa do skretu w lewo "nalezy sie" srodkowy pas jezdni 3 pasmowej oraz pojazd ten moze, ale nie musi, zajac lewy pas na jezdni 3 pasmowej. Wjazd pojazdu "prawego" na pas srodkowy na jezdni 3 pasmowej jest obwarowana przepisami jak przy zmianie pasa, tj. chcac wjechac na ten pas musi ustapic pierwszenstwa pojazdowi znajdujacemu sie na tym pasie (czyli "lewemu").

Nie odwolywalem sie tutaj do PoRD, ale co do przytoczonych tu zasad chyba nie ma watpliwosci.

Pozdrawiam
T.

post edytowany przez moderatora (regulamin, pkt 8.)
tk
 
Posty: 3
Dołączył(a): sobota 26 czerwca 2010, 12:28

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości