Potrącenie rowerzystki poza pasami

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Potrącenie rowerzystki poza pasami

Postprzez BOReK » sobota 15 grudnia 2012, 20:59

Odpowiedz mi na jedno zasadnicze pytanie - jak stoją samochody w korku, a z krawężnika zaparkowany pojazd wtrynia się przed jeden z tych pojazdów "bo i tak stoją", to co to według Ciebie jest? I kto będzie winien, jeśli jednak stojący w korku tego pana z krawężnika puknie? Bo z punktu widzenia prawa to jest dokładnie ta sama sytuacja, a odwracanie działania art. 3 to odwracanie kota ogonem.


Ogólnie odnośnie dyskusji w rodzaju "rower/pieszy vs samochód" mam dziwne wrażenie. Mianowicie takie, że obrońcy rowerzystów byliby wielce zdziwieni, gdyby stanęli przed głodnym lwem i po chwili mieli rozpruty brzuch. Żeby było śmieszniej, za taką głupotę podobno grupka japońskich turystów dostała nagrodę Darwina.
Tu nie chodzi o prawo, tylko elementarne instynkty samozachowawcze, których zatrważająco wielkiej liczbie ludzi brakuje. Głównie ludzi z dużych miast, bo przejeżdżając przez wsie akurat bardzo często widuje ludzi w odblaskowych ciuchach i/lub idących przepisowo drogą.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Re: Potrącenie rowerzystki poza pasami

Postprzez Zonaimad » sobota 15 grudnia 2012, 22:27

Mianowicie takie, że obrońcy rowerzystów byliby wielce zdziwieni, gdyby stanęli przed głodnym lwem i po chwili mieli rozpruty brzuch.

Porównujesz kierowców aut do kierowanych popędami zwierząt? Hmmm... Zaiste, wtedy Twój wywód miałby sens. Ale my wszyscy, uczestnicy ruchu, mamy mózgi i powinniśmy z nich korzystać. A kierowcy aut, jako operatorzy niebezpiecznego narzędzia, muszą uważać nie za dwóch, nie za trzech, ale po stokroć. Na drodze nie ma prawa bytu filozofia silniejszego - "on jest słabszy, to niech się ma na baczności bez względu na to, co robi". Nie. Panujesz nad niebezpiecznym narzędziem, więc to TY uważaj, bo społeczeństwo cię osądzi.

Działaniem wbrew instynktowi samozachowawczemu byłoby rzucenie się pod jadący pojazd. Ale nie przechodzenie przed autem, które stoi. Równie dobrze zamiast tej rowerzystki mógł się znaleźć tam pieszy, który miał już pełne prawo tam przechodzić. Kierującemu rowerem można dać mandat za jazdę po chodniku, ale do kolizji doprowadziła nieostrożność kierowcy auta. Nie ma nic do rzeczy fakt, że rowerzystka wcześniej popełniła jakieś wykroczenie, finalnie pozostające bez głębszego związku z wypadkiem.
Zonaimad
 
Posty: 964
Dołączył(a): czwartek 04 czerwca 2009, 18:48

Re: Potrącenie rowerzystki poza pasami

Postprzez BOReK » sobota 15 grudnia 2012, 22:45

A każdy powinien uważać na siebie. Nawet takie pożegnalne pozdrowienie jest, nie słyszałeś nigdy? To uważaj na siebie.
Jest też takie ostrzeżenie "nie naprawiaj maszyny w biegu, bo będziesz dupę podcierał łokciem" i też nie wzięło się z powietrza. Zwierzęta też mają mózg i nieźle z niego korzystają, np. czując co jest bezpieczne, a co nie. Człowiek ma mózg większy i chyba przez to głupieje.

Pytam - jakim prawem rowerzystka w ogóle się znalazła przed pojazdem? Bo nie odpowiedziałeś na moje poprzednie pytanie, więc sądzę, ze nie jesteś pewien odpowiedzi.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Re: Potrącenie rowerzystki poza pasami

Postprzez szerszon » sobota 15 grudnia 2012, 23:31

Zonaimad napisał(a): Jak rowerzystka mogłaby niby wymusić pierwszeństwo na stojącym samochodzie?

A ten samochód był zaparkowany, czy tez sie zatrzymał ze względu na warunki ruchu ? Zbliżał się do skrzyżowania o dużym natężeniu ruchu. Miał prawo zwolnić lub wręcz zatrzymać się aby ocenić sytuację.
Przez to nie był włączającym sie do ruchu.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Potrącenie rowerzystki poza pasami

Postprzez Zonaimad » niedziela 16 grudnia 2012, 00:14

Ustąpienie pierwszeństwa to powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości. Jakiej istotnej zmiany prędkości mógł dokonać pojazd poruszający się z prędkością wynoszącą 0 metrów na sekundę? No - mógł na przykład wcisnąć gaz do dechy, ale to tylko w sytuacji gdyby uciekał przed rozpędzonym tirem. Nie ta sytuacja.
nie odpowiedziałeś na moje poprzednie pytanie

Odpowiadam z reguły tylko na te, które mają związek z tematem. ;-)
Pytam - jakim prawem rowerzystka w ogóle się znalazła przed pojazdem?

Prawem o ruchu drogowym. Jakież to prawo zabraniało jej się tam znaleźć? Jak już będziesz odpowiadał, to odpowiedz jeszcze na niniejsze: czemu, do diaska, starasz się udowodnić, że kierujący pojazdem, który stoi, ma prawo ruszyć i staranować znajdującego się przed nim uczestnika ruchu - choćby popełniającego (albo takiego, który chwilę temu popełnił) wykroczenie?

Sytuacja, która miała miejsce kilka dni temu: kieruję samochodem, stoję na czerwonym. Także na czerwonym wychodzą na przejście dwie durne krowy. Zaświeca się dla mnie zielone, a one dalej są na przejściu. Mam prawo ruszyć i w nie uderzyć, bo one właśnie popełniają wykroczenie? No bez jaj...
Zonaimad
 
Posty: 964
Dołączył(a): czwartek 04 czerwca 2009, 18:48

Re: Potrącenie rowerzystki poza pasami

Postprzez szerszon » niedziela 16 grudnia 2012, 00:46

Stojący nie rozjechałby rowerzystki. czyli nie stał.
Masz film ze zdarzenia, aby podać inna wersję ?

Poza tym w definicji którą podałeś jest coś takiego "mógłby zmusić", a nie zmusił.
Poniał ? Czuje róznicę ?
Czy dalej będziesz bronił lekko niekumatego uczestnika ruchu tylko z powodu, ze jest świę.... te, rowerzystą chciałem napisać.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Potrącenie rowerzystki poza pasami

Postprzez BOReK » niedziela 16 grudnia 2012, 01:32

Zonaimad - rowerzystka nie miała prawa się tam znaleźć, bo to jest w takim razie przekroczenie jezdni w miejscu niedozwolonym. Jeśli się z tym nie zgadzasz, czytaj uważnie dalej. Jeśli się zgadzasz, też ci nie zaszkodzi.

Nie wykazuję, że wolno taranować innych, to już jest twoja nadinterpretacja (choć nie twojego autorstwa, na tym forum jest zastraszająco popularna). Ty natomiast starasz się wykazać, że rowerzystki w tym wypadku nie obowiązuje art. 3 i 4, a kierowcę już tak. Co jest, równiejsi wobec prawa? I sorry, nie odpowiem na twoje pytania dopóki nie odpowiesz na moje obecne. Na poprzednie właśnie odpowiedziałeś, bo skoro uważasz że nie ma ono związku z tematem, to znaczy że według Ciebie rowerzystka nie włączała się do ruchu, a zatem... wróć do początku tego posta.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Re: Potrącenie rowerzystki poza pasami

Postprzez aknx777 » niedziela 16 grudnia 2012, 01:52

BOReK napisał(a):Pytam - jakim prawem rowerzystka w ogóle się znalazła przed pojazdem? Bo nie odpowiedziałeś na moje poprzednie pytanie, więc sądzę, ze nie jesteś pewien odpowiedzi.


Buszu ?

Wiesz dlaczego dzisiaj dochodzi do takich czy innych potracen rowerzystow czy pieszych na pasach ?
Buraki znowelizowaly prawo tak, aby kazdy w/g siebie mogl je interpretowac je jak chce. Przyklad z owymi panami policjantami z ktorych kazdy interpretuje jak chce.

Czytam to forum juz od dwoch lat i czasami az smiech bierze, ze panowie instruktorowie robia sobie dyspute i spieraja sie co do przepisow - o czym swiadczy ? C najwyzej jak wspomnialem, ze przepisy dalekie sa od doskonalych !

Juz w innym temacie zadajesz idiotyczne pytania - jakim prawem rowerzysta sie tam znalazl. Nie chodzi tu o prawo ale o polskie BURACTWO ktore szerzy sie wszedzie, rowneiz i tu. Przy nastepnym wypadku zapytasz jakim prawem sziecko czy staruszka znalazla sie na pasach przejscia dla pieszych.

Kumasz wogole, ze pieszy, rowerzysta, kierowca jednosladu naleza do slabszej grupy uzytkownikow ruchu publicznego / drogowego ? Wiesz wogole dlaczego szkoli sie kierowcow ? NIE !

Szkoli sie ich w celu aby w razie dojscia do sytuacji jaka zaistniala wiedzieli jak reagowac i jak sie zachowac. Pieszy nie jest zmuszony do znania PoRD, podobnie jak kierujacy rowerem, a Twoim psim obowiazkiem jest o tym wiedziec i zrobic wszystko aby nie zrobic mu krzewdy. Nie pytasj wiec glupio co ta rowerzystka tam robila ? Jechala i miala prawo do tego aby tamtedy jechac.

Slepak ktory prowadzil Passat'a nie upewnil sie dostatecznie czy moze ruszyc i czy nie stworzy takiego czy innego zagrozenia;

- Patrzylam ale nic nie bylo

Wiesz dlaczego nie widzial ? Bo byl szkolony albo przez Ciebie albo przez kogos Tobie podobnemu, ktory nie nauczyl go patrzec i obserwowac co dzieje sie przed nim, obok niego i za nim !

O Twoim porownaniu sytuacji do lwa, nawet nie bede sie trudzil, bo swiadczy to co najwyzej o tym, ze niewiele roznisz sie od tego zwierzecia.

Ja bylem szkolony aby szanowac slabsza grupe od siebie, tyle, ze bylem szkolony w innej dziesieciolatce -jak widac dzieli nas epoka.

Z powazaniem ks-rider

:wink:
aknx777
 
Posty: 96
Dołączył(a): sobota 27 października 2012, 15:31

Re: Potrącenie rowerzystki poza pasami

Postprzez aknx777 » niedziela 16 grudnia 2012, 02:20

szerszon napisał(a):
moje pytania

2.A pieszy jaki znak bedzie mial gdy bedzie na chodniku ?

3.Malo istotne, istotniejsze jest jaki znak mial VW, o ile sie nie myle to zobowiazany jest ustapic pierszenstwa przejazdu.

Twoja odpowiedz

2. A od kiedy znaki D-1/A-7 regulują pierwszeństwo na linii pieszy-pojazd ? :eek2:
3. a w którym miejscu miał sie zatrzymać, aby ustąpic pierwszeństwa zgodnie ze znakiem ?
zabierzcie go stąd :help:


He, he, pieszego moze i nie ale rowerzyste juz tak !

3. No co Ty podstaw nie znasz ? :mrgreen:

W takim miejscu aby nikogo na nic nie narazic i nic nie moglo sie nikomu stac. Proponuje Ci poczytac troche konwencje wiedenska, co prawda w PL nie wszystko z niej obowiazuje ale sporo wyjasnia.

To dojezdzajac od drogi z pierszenstwem przejazdu a znajdujac sie na ustap pierszenstwa to az tak trudno spojrzec w prawo ? Rozumiem, ze rowerzystka zlamala prawo i prowadzila rower nie uzywajac swiatel mijania i, ze juz po zmierzchu bylo, co totalnie wykluczalo jaj zauwazenie. :mrgreen:

Wiesz czasami zamiast przepisow i ich egzekwowania trzeba uzyc mozgu a tego niestety Wam brakuje, o kulturze na drodze nawet nie wspomne !

Nie pasi jak ktos widzi cos inaczej, nieprawdaz

Z powazaniem ks-rider

:wink:
aknx777
 
Posty: 96
Dołączył(a): sobota 27 października 2012, 15:31

Re: Potrącenie rowerzystki poza pasami

Postprzez lith » niedziela 16 grudnia 2012, 02:54

Sorry, ale ruch drogowy jest zbyt intensywny, żeby każdy pieszy/rowerzysta mógł robić co chce i gdzie chce, a cała reszta miała traktować go jak święte krowy. Jak rowerzysta nie zna swoich praw to niech chociaż wykaże się odrobiną instynktu samozachowawczego i nie ładuje pod jadący samochód. Jak się nie wie, że ma pierwszeństwo to się nie sprawdza tego empirycznie, tylko się puszcza. Nie wyobrażam sobie też popadania w paranoje i zakładania, że każdy może z chodnika wejść wjechać pod maskę, z każdych krzaków może wybiec dziecko pod koła, a z każdej ciemnej uliczki może wprost na środek skrzyżowania wyjechać rower bez świateł. Trzeba umieć oceniać zagrożenia biorąc pod uwagę ryzyko zdarzenia i ewentualne skutki. I nie można przesadzać w żadną stronę.

Nie wiem jak było w poprzedniej epoce, ale jak ja za dzieciaka latałem w latach 90 to nikomu do głowy by nie przyszło pakować się przed jadący samochód, nikt się nie zatrzymywał przed przejściami, nie próbował zmusić samochodu do hamowania. Dopiero potem zaczęło to się przesuwać powoli w kierunku przepuszczania pieszych. Dzisiaj z przejściem przez jezdnie nie ma praktycznie żadnego problemu i nie widzę sensu z jednej skrajności przeskakiwać w drugą skrajność, czyli piesi i rowerzyści wszędzie pierwsi, hasają wszędzie, nie patrzą na nic. Jakieś zasady ich też obowiązują. A to, ze są niby 'słabsi' to argument tylko za tym, że to też w ich interesie jest na siebie uważać.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Potrącenie rowerzystki poza pasami

Postprzez Zonaimad » niedziela 16 grudnia 2012, 03:46

No, i zaczęła się erystyka. :-)
szerszon napisał(a):Stojący nie rozjechałby rowerzystki. czyli nie stał.

Jadący to on dopiero zaczął być, jak rowerzystka znajdowała się przed nim. Z tego powodu doszło do zderzenia. Gdy rowerzystka się do niego zbliżała, był stojący.
szerszon napisał(a):Masz film ze zdarzenia, aby podać inna wersję ?

Na "taśmie" są zeznania kierowcy i rowerzystki. Posłuchaj.
szerszon napisał(a):Poza tym w definicji którą podałeś jest coś takiego "mógłby zmusić", a nie zmusił.

Nie rozumiesz. Wciąż stojący pojazd do zmiany prędkości wciąż mógłby zmusić tylko i wyłącznie nacierający nań tir, albo ciapąg. :D "Mógłby zmusić" oznacza tylko tyle, że mógł zmusić (aby mógł, to pojazd najpierw musi się ruszać, chyba że: patrz zdefiniowany przeze mnie wyjątek) ale nie zmusił - bo kierowca nie zareagował, nie zwolnił i walnął. ;-)
BOReK napisał(a):Ty natomiast starasz się wykazać, że rowerzystki w tym wypadku nie obowiązuje art. 3 i 4, a kierowcę już tak. Co jest, równiejsi wobec prawa?

Na osobie, która dzierży niebezpieczne narzędzie co do zasady zawsze będzie spoczywała większa odpowiedzialność. To jest nierówność, ale jak najbardziej zgodna z prawem i jak najbardziej naturalna.
BOReK napisał(a):Na poprzednie właśnie odpowiedziałeś, bo skoro uważasz że nie ma ono związku z tematem, to znaczy że według Ciebie rowerzystka nie włączała się do ruchu, a zatem... wróć do początku tego posta.

Erystyka. Nie uważam, że rowerzystka nie włączała się do ruchu. To już jest twoja nadinterpretacja. Uważam natomiast, że sytuacja pomiędzy dwoma samochodami w korku jest de iure całkiem inna, niż sytuacja samochodem przed skrzyżowaniem (szczególna ostrożność!) i rowerzystką, pieszym, zwierzęciem, nieruchomą przeszkodą, czy w końcu nawet drugim autem. Natomiast nawet, gdybym na wcześniejsze Twoje pytania chciał odpowiedzieć, to nie mogę. Nie jestem w stanie sobie bowiem sobie wyobrazić, jak...
BOReK napisał(a):I kto będzie winien, jeśli jednak stojący w korku tego pana z krawężnika puknie?

...stojący samochód może kogokolwiek puknąć! Musiałby się ruszać, ale gdyby się ruszał, to właśnie dokonywano by na nim wymuszenia. Jeżeli z krawężnika przed jakikolwiek stojący pojazd wtrynia się inny pojazd, to nie jest to wymuszanie pierwszeństwa, tylko właśnie dokładnie to, co napisałeś - wtrynianie się, czyli albo przejaw chamstwa, albo proza życia. Odsyłam do dziesiątek dyskusji na ten temat, które miały miejsce np. przy okazji dyskusji o niewjeżdżaniu na skrzyżowanie w sytuacji, gdy na drodze głównej przed i za skrzyżowaniem jest zator.

Racz jeszcze wyjaśnić...
BOReK napisał(a):to jest w takim razie przekroczenie jezdni w miejscu niedozwolonym

...podstawy tego twierdzenia. Cóż to jest to "przekraczanie jezdni" i którym artykułem zostało w tej sytuacji zakazane. Że pieszym w pewnych momentach zabrania się przekraczania jezdni, to wiem. Ale w stosunku do rowerzystów chyba się z tym pojęciem nie spotkałem, pomijając definicję PdR oczywiście no ale tam nie ma nic o niedozwalaniu.

lith napisał(a):Sorry, ale ruch drogowy jest zbyt intensywny, żeby każdy pieszy/rowerzysta mógł robić co chce i gdzie chce, a cała reszta miała traktować go jak święte krowy.

Zróbmy z Polski drugie Indie, niech kierowców nie obowiązują żadne przepisy. W końcu ich ruch jest zbyt intensywny, by go ograniczać jakąś tam ostrożnością! ;-) Śpieszyć się trzeba! Wybacz, lith, ale cywilizacja nie działa w ten sposób. Im ruch jest intensywniejszy i im więcej jest samochodów na drodze, tym bardziej ich kierowcy muszą uważać na siebie i na innych, bo stwarzają większe zagrożenie. Duży ruch nie jest pozwoleniem na swawolę, tylko właśnie zobowiązaniem do bardziej wytężonej uwagi. Jeżeli komuś się to nie podoba, można się przesiąść do taksówki albo do transportu publicznego. Wtedy będzie za ciebie uważał szofer, motorniczy albo maszynista a Ty będziesz mógł się zrelaksować i poczytać książkę.
lith napisał(a):Nie wiem jak było w poprzedniej epoce, ale jak ja za dzieciaka latałem w latach 90 to nikomu do głowy by nie przyszło pakować się przed jadący samochód

Mówię, zapraszam do Indii. Tam w ogóle nikomu nie przychodzi do głowy przekraczanie jezdni bez bardzo, bardzo ważnej potrzeby. :D Ruch jest bardzo duży, nikt go nie reguluje i nie ogranicza. Wypadków jakoś od tego nie ubywa, co więcej - policja nie zdąży przyjechać nim przechodnie dokonają linczu na kierowcy. O jego wersję nikt raczej nie pyta. Dla porównania - w takim UK, gdzie za nieustępowanie przechodniom zbliżającym się do przejścia dla pieszych możesz szybciutko stracić prawko, wypadków jest jakby mniej.
lith napisał(a):Dzisiaj z przejściem przez jezdnie nie ma praktycznie żadnego problemu

Zapraszam na DK3 w okolice Lubina i innych wiosek
lith napisał(a):A to, ze są niby 'słabsi' to argument tylko za tym, że to też w ich interesie jest na siebie uważać.
.
Pewnie. To, że jesteś słabszy od czterech dresów jest argumentem za tym, żebyś nie miał przy sobie zbyt drogiej komóry i zbyt wielkiej kasy w Warszawie na Centralnym. Nie. Nie tak działa cywilizacja.





Sprawa jest prosta jak konstrukcja czołgu T-55. Gość cały czas gapił się w lewo, bo myślał że na drodze jest sam. Przyznał się do tego, że nie patrzył, czy cokolwiek (pieszy, zwierzę, tocząca się beczka) nadciąga z jakiejkolwiek innej strony i dał gazu, gdy ruchoma przeszkoda akurat znalazła mu się przed maską. A tak nie wolno, i tyle. Babie za jazdę po chodniku, a kolesiowi za spowodowanie kolizji. I wszyscy szczęśliwi.
Zonaimad
 
Posty: 964
Dołączył(a): czwartek 04 czerwca 2009, 18:48

Re: Potrącenie rowerzystki poza pasami

Postprzez szerszon » niedziela 16 grudnia 2012, 08:23

Zonaimad napisał(a):1.No, i zaczęła się erystyka. :-)

2.Jadący to on dopiero zaczął być, jak rowerzystka znajdowała się przed nim. Z tego powodu doszło do zderzenia. Gdy rowerzystka się do niego zbliżała, był stojący.
szerszon napisał(a):Masz film ze zdarzenia, aby podać inna wersję ?


3.Nie rozumiesz. Wciąż stojący pojazd do zmiany prędkości wciąż mógłby zmusić tylko i wyłącznie nacierający nań tir, albo ciapąg. :D "Mógłby zmusić" oznacza tylko tyle, że mógł zmusić (aby mógł, to pojazd najpierw musi się ruszać, chyba że: patrz zdefiniowany przeze mnie wyjątek) ale nie zmusił - bo kierowca nie zareagował, nie zwolnił i walnął. ;-)

4.Erystyka. Nie uważam, że rowerzystka nie włączała się do ruchu.



5.
BOReK napisał(a):to jest w takim razie przekroczenie jezdni w miejscu niedozwolonym

...podstawy tego twierdzenia. Cóż to jest to "przekraczanie jezdni" i którym artykułem zostało w tej sytuacji zakazane. Że pieszym w pewnych momentach zabrania się przekraczania jezdni, to wiem. Ale w stosunku do rowerzystów chyba się z tym pojęciem nie spotkałem, pomijając definicję PdR oczywiście no ale tam nie ma nic o niedozwalaniu.


1. No i zaczęło sie moralizowanie i płacz na temat słabszych uczestników ruchu i wobec tego przyzwolenie na brak myslenia i stosowania sie do PoRD....bo chyba to rozpatrujemy , a nie płaczemy nad głodujacymi dziecmi z Afryki ?

2".Psze Pana, a on miał..." co Ciebie upoważnia do wysnuwania takich , a ie innych wniosków ?
Przyjechała Policja i zastała juz okresloną sytuację. zeznania uczestników iświadków moga byc pomocne o ile byłyby zgodne z prawdą. Tutaj tej pewności sie nie ma.
Pewne jest natomiast ,że samochód miał prawo byc w tym miejscu przed rowerzystką.

3. Nie, to Ty nie chcesz zrozumieć co to znaczy "mógłby zmusić".
Nie ma mowy o fakcie dokonanym, tylko już wręcz o możliwości.
Ustąpienie pierwszeństwa nie polega na tym, "bo zdążę..." tylko na przewidzeniu, czy " aby inny uczestnik ruchu z powodu mojej decyzji może zmniejszyć istotnie prędkość lub zmienic kierunek jazdy".
A tego szanowna rowerzystka z pewnością nie zrobiła.
Nie jest istotne, czy samochód stał czy ruszał, hamował, przyspieszał... był w stosunku do rowrzystki na pozycji mającego pierwszeństwo, bo był pojazdem "w ruchu", czyli, co dla Ciebie jest nie do pojęcia, pojazd " ruchu" to nie tylko ten jadący.
Ruszający spod sygnalizacji to tez "właczjący sie do ruchu" ?
daj spokój...
4. to w czym problem ? Art 17.1.3)

5. O! Chwyciłeś się jak tonący brzytwy faktycznie niefortunnego określenia Borka.
Nie ma nic o zakazie przekraczania jezdni.
Jest natomiast o obowiązkach uczestnika ruchu jakie są nałozene na niego przy włączaniu się.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Potrącenie rowerzystki poza pasami

Postprzez szerszon » niedziela 16 grudnia 2012, 08:38

aknx777 napisał(a):
1.He, he, pieszego moze i nie ale rowerzyste juz tak !

2. No co Ty podstaw nie znasz ? :mrgreen:

3.W takim miejscu aby nikogo na nic nie narazic i nic nie moglo sie nikomu stac. Proponuje Ci poczytac troche konwencje wiedenska, co prawda w PL nie wszystko z niej obowiazuje ale sporo wyjasnia.

4.To dojezdzajac od drogi z pierszenstwem przejazdu a znajdujac sie na ustap pierszenstwa to az tak trudno spojrzec w prawo ? Rozumiem, ze rowerzystka zlamala prawo i prowadzila rower nie uzywajac swiatel mijania i, ze juz po zmierzchu bylo, co totalnie wykluczalo jaj zauwazenie. :mrgreen:

5.Wiesz czasami zamiast przepisow i ich egzekwowania trzeba uzyc mozgu a tego niestety Wam brakuje, o kulturze na drodze nawet nie wspomne !

6.Nie pasi jak ktos widzi cos inaczej, nieprawdaz

1. Jaki znak miała rowerzystka jadąc po chodniku, który ją upoważniał do zlekceważenia Art 17.1.3) ?

2. Oprócz podstaw cały PoRD i budzi moje zdumienie, ze masz uprawnienia instruktorskie.

3. przepraszam najmocniej, ale znam i KW. czy mógłbyś podać przepis upoważniający w takiej sytuacji rowerzystkę do wjechania na jezdnię nie ustępując pierwszeństwa ?

4. argumenty sie skończyły i zaczyna moralizowanie ?
Jeśli rozjechał z premedytacją, można go oskarżyć z Art 3, że " naraził" ale nie z powodu nieustąpienia pierwszeństwa

5. Argumenty, a nie moralizowanie...nie to forum.Rozpatrujemy z punktu PoRD, a nie Matki Teresy.A mózg... :D nie zniżę sie do T :spoko: wojego poziomu..
6. Nie pasi jak ktoś bzdury wypisuje...
Ponawiam prośbę
zabierzcie go stąd, bo jeszcze ktoś uwierzy w te farmazony. :help:
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Potrącenie rowerzystki poza pasami

Postprzez BOReK » niedziela 16 grudnia 2012, 12:00

Zonaimad napisał(a):Na osobie, która dzierży niebezpieczne narzędzie co do zasady zawsze będzie spoczywała większa odpowiedzialność. To jest nierówność, ale jak najbardziej zgodna z prawem i jak najbardziej naturalna.

To nie uzasadnia jakiegokolwiek łamania przepisów.

Zonaimad napisał(a):Erystyka. Nie uważam, że rowerzystka nie włączała się do ruchu.

Sryka nie erystyka, kolego, albo określasz co uważasz albo będziesz dalej trollował.
Czy miała zamiar włączyć się do ruchu? Wątpię. Jeżeli natomiast uważasz, że się włączyła, to wymusiła pierwszeństwo na pojeździe. Nie jest ważne czy pojazd stał czy się poruszał - zatrzymanie wynikało z przepisów ruchu i pojazd jest traktowany jako będący w ruchu. Przepisy wyraźnie mówią, że jeśli jest uczestnik ruchu mający pierwszeństwo i wykonujesz manewr, który mógłby go zmusić do zmiany prędkości (nie zmusił, wystarczy taka możliwość), to wymuszasz na nim pierwszeństwo i popełniasz wykroczenie. To wykroczenie popełniła rowerzystka.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Re: Potrącenie rowerzystki poza pasami

Postprzez Amos » niedziela 16 grudnia 2012, 16:08

Na szczęście nikt w codziennym ruchu takiej interpretacji nie stosuje. Inaczej nie można by przejechać prosto przez skrzyżowanie z zakorkowaną drogą z pierwszeństwem przejazdu, bo skoro ich zatrzymanie wynika z warunków ruchu...
To nie prędkość zabija, tylko bezmyslność, złe przepisy i kiepska infrastruktura...
Avatar użytkownika
Amos
 
Posty: 490
Dołączył(a): czwartek 16 października 2008, 14:32
Lokalizacja: Kraków

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 59 gości