Moderatorzy: dylek, ella, klebek
przez BOReK » sobota 15 grudnia 2012, 20:59
przez Zonaimad » sobota 15 grudnia 2012, 22:27
Mianowicie takie, że obrońcy rowerzystów byliby wielce zdziwieni, gdyby stanęli przed głodnym lwem i po chwili mieli rozpruty brzuch.
przez BOReK » sobota 15 grudnia 2012, 22:45
przez szerszon » sobota 15 grudnia 2012, 23:31
A ten samochód był zaparkowany, czy tez sie zatrzymał ze względu na warunki ruchu ? Zbliżał się do skrzyżowania o dużym natężeniu ruchu. Miał prawo zwolnić lub wręcz zatrzymać się aby ocenić sytuację.Zonaimad napisał(a): Jak rowerzystka mogłaby niby wymusić pierwszeństwo na stojącym samochodzie?
przez Zonaimad » niedziela 16 grudnia 2012, 00:14
nie odpowiedziałeś na moje poprzednie pytanie
Pytam - jakim prawem rowerzystka w ogóle się znalazła przed pojazdem?
przez szerszon » niedziela 16 grudnia 2012, 00:46
przez BOReK » niedziela 16 grudnia 2012, 01:32
przez aknx777 » niedziela 16 grudnia 2012, 01:52
BOReK napisał(a):Pytam - jakim prawem rowerzystka w ogóle się znalazła przed pojazdem? Bo nie odpowiedziałeś na moje poprzednie pytanie, więc sądzę, ze nie jesteś pewien odpowiedzi.
przez aknx777 » niedziela 16 grudnia 2012, 02:20
szerszon napisał(a):
moje pytania
2.A pieszy jaki znak bedzie mial gdy bedzie na chodniku ?
3.Malo istotne, istotniejsze jest jaki znak mial VW, o ile sie nie myle to zobowiazany jest ustapic pierszenstwa przejazdu.
Twoja odpowiedz
2. A od kiedy znaki D-1/A-7 regulują pierwszeństwo na linii pieszy-pojazd ?![]()
3. a w którym miejscu miał sie zatrzymać, aby ustąpic pierwszeństwa zgodnie ze znakiem ?
zabierzcie go stąd
przez lith » niedziela 16 grudnia 2012, 02:54
przez Zonaimad » niedziela 16 grudnia 2012, 03:46
szerszon napisał(a):Stojący nie rozjechałby rowerzystki. czyli nie stał.
szerszon napisał(a):Masz film ze zdarzenia, aby podać inna wersję ?
szerszon napisał(a):Poza tym w definicji którą podałeś jest coś takiego "mógłby zmusić", a nie zmusił.
BOReK napisał(a):Ty natomiast starasz się wykazać, że rowerzystki w tym wypadku nie obowiązuje art. 3 i 4, a kierowcę już tak. Co jest, równiejsi wobec prawa?
BOReK napisał(a):Na poprzednie właśnie odpowiedziałeś, bo skoro uważasz że nie ma ono związku z tematem, to znaczy że według Ciebie rowerzystka nie włączała się do ruchu, a zatem... wróć do początku tego posta.
BOReK napisał(a):I kto będzie winien, jeśli jednak stojący w korku tego pana z krawężnika puknie?
BOReK napisał(a):to jest w takim razie przekroczenie jezdni w miejscu niedozwolonym
lith napisał(a):Sorry, ale ruch drogowy jest zbyt intensywny, żeby każdy pieszy/rowerzysta mógł robić co chce i gdzie chce, a cała reszta miała traktować go jak święte krowy.
lith napisał(a):Nie wiem jak było w poprzedniej epoce, ale jak ja za dzieciaka latałem w latach 90 to nikomu do głowy by nie przyszło pakować się przed jadący samochód
lith napisał(a):Dzisiaj z przejściem przez jezdnie nie ma praktycznie żadnego problemu
.lith napisał(a):A to, ze są niby 'słabsi' to argument tylko za tym, że to też w ich interesie jest na siebie uważać.
przez szerszon » niedziela 16 grudnia 2012, 08:23
Zonaimad napisał(a):1.No, i zaczęła się erystyka.
2.Jadący to on dopiero zaczął być, jak rowerzystka znajdowała się przed nim. Z tego powodu doszło do zderzenia. Gdy rowerzystka się do niego zbliżała, był stojący.szerszon napisał(a):Masz film ze zdarzenia, aby podać inna wersję ?
3.Nie rozumiesz. Wciąż stojący pojazd do zmiany prędkości wciąż mógłby zmusić tylko i wyłącznie nacierający nań tir, albo ciapąg."Mógłby zmusić" oznacza tylko tyle, że mógł zmusić (aby mógł, to pojazd najpierw musi się ruszać, chyba że: patrz zdefiniowany przeze mnie wyjątek) ale nie zmusił - bo kierowca nie zareagował, nie zwolnił i walnął.
4.Erystyka. Nie uważam, że rowerzystka nie włączała się do ruchu.
5.BOReK napisał(a):to jest w takim razie przekroczenie jezdni w miejscu niedozwolonym
...podstawy tego twierdzenia. Cóż to jest to "przekraczanie jezdni" i którym artykułem zostało w tej sytuacji zakazane. Że pieszym w pewnych momentach zabrania się przekraczania jezdni, to wiem. Ale w stosunku do rowerzystów chyba się z tym pojęciem nie spotkałem, pomijając definicję PdR oczywiście no ale tam nie ma nic o niedozwalaniu.
przez szerszon » niedziela 16 grudnia 2012, 08:38
aknx777 napisał(a):
1.He, he, pieszego moze i nie ale rowerzyste juz tak !
2. No co Ty podstaw nie znasz ?![]()
3.W takim miejscu aby nikogo na nic nie narazic i nic nie moglo sie nikomu stac. Proponuje Ci poczytac troche konwencje wiedenska, co prawda w PL nie wszystko z niej obowiazuje ale sporo wyjasnia.
4.To dojezdzajac od drogi z pierszenstwem przejazdu a znajdujac sie na ustap pierszenstwa to az tak trudno spojrzec w prawo ? Rozumiem, ze rowerzystka zlamala prawo i prowadzila rower nie uzywajac swiatel mijania i, ze juz po zmierzchu bylo, co totalnie wykluczalo jaj zauwazenie.![]()
5.Wiesz czasami zamiast przepisow i ich egzekwowania trzeba uzyc mozgu a tego niestety Wam brakuje, o kulturze na drodze nawet nie wspomne !
6.Nie pasi jak ktos widzi cos inaczej, nieprawdaz
przez BOReK » niedziela 16 grudnia 2012, 12:00
Zonaimad napisał(a):Na osobie, która dzierży niebezpieczne narzędzie co do zasady zawsze będzie spoczywała większa odpowiedzialność. To jest nierówność, ale jak najbardziej zgodna z prawem i jak najbardziej naturalna.
Zonaimad napisał(a):Erystyka. Nie uważam, że rowerzystka nie włączała się do ruchu.
przez Amos » niedziela 16 grudnia 2012, 16:08