Drezyna napisał(a):Nie rozumiem o czym tu piszecie. Jeśli kierująca spowodowała kolizję to dostała mandat i punkty, i tak powinno być. Jeśli nie spowodowała, to nie powinna dostać mandatu. Na podstawie tekstu nie można stwierdzić jak było. Rowerzysta powinien dostać mandat, ale to nie ma nic do rzeczy. Reszta to gdybanie.
Żadne gdybanie, chodzi o wysokość mandatu jak i to za co ten mandat otrzymała. Nie jest to jej wina że potrąciła na pasach rowerzystę który sie tam nie powinien znaleźć. To jest tak jak byś dostal mandat za coś co nie zdarzyło się z Twojej winy (zatrzymujesz się przed pasami i z tyłu "łup" - i teraz policja daje mandat temu co w Ciebie wjechał i Tobie bo spowodowałeś kolizję przez zatrzymanie się).
Wysokość mandatu też budzi pewne zastrzeżenia za kolizję drogową jest mandat w wysokości 200zł + kwota za wykroczenie bedące faktyczną przyczyną tej kolizji, przy czym całość nie może przekroczyć 500zł
Czyli jeżeli kolizja była bo najechałeś na linię podwójną ciągłą, to dostajesz mandat 400zł (200zł za najechanie na linię P-4 i 200zł za kolizję).
Jeżeli kolizja była bo wjechałeś na skrzyżowanie na czerwonym świetle to możesz dostać tylko 500zł (nie ważne że za czerwone światło jest od 300-500 +200zł za kolizję -> 500zł+200zł = 700zł ale dostaniesz 500zł).
Więc kierująca pojazdem jeżeli już się policjant uparł i chciał ją ukarać mandatem to powinien tylko dać 200zł bo nie ma żadnego mandatu za potrącenie rowerzysty na pasach dla pieszych (nie mylić z pasem wydzielonym dla rowerów).
Sprawa tego typu była opisywana na jakimś forum prawnym i z tego co pamiętam kierujący odmówił przyjęcia mandatu i sprawa poszła do sądu. Zakończenie sprawy było takie, że sąd uniewinnił kierowcę i winą obarczył rowerzystę który tak jak pisałem wyżej: nie miał prawa przejezdżać przez pasy na rowerze.