Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez daghda » poniedziałek 05 listopada 2012, 21:20

rusel napisał(a):ja bym zabral sie bardziej za doswiadczonych kierowcow...5 pojazdow przed sygnalizatorem...1 rusza, 2 nie jest w stanie pomyslec ze za nim stoi 3 i rusza z opoznieniem, 3 podirytowany rusza na zderzaku zeby "brama niebios" wciaz byla otwarta ale 4 jest bez roznicy czy zdąży czy nie i tylko patrzy jak 3 znika mu w oczach zatem kierujacy nr 5 moze oderwac wzrok od skrzyzowania i odliczac kolejne 70 sek. TO SIE SIEDZIEJE CODZIENNIE NA TYSIACACH SKRZYZOWAN i to jest prawdziwa zmora ruchu drogowego


A to swoją drogą :lol: :mrgreen:
Není nutné plakat nad rozlitým mlékem - vždyť to není pivo. | Kultura kulturą, lecz prawo i zdrowy rozsądek ponad wszystko.

Była Lancia Lybra SW, jest Seat Ibiza II FL 1.9 SDI - Kapitan Snuja :D

Obrazek
Avatar użytkownika
daghda
 
Posty: 460
Dołączył(a): wtorek 04 października 2011, 21:42
Lokalizacja: Ostrava ČR / Rybnik PL

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez lith » poniedziałek 05 listopada 2012, 21:48

@MEL
Może dlatego, że większość instruktorów nie odwala kichy to raczej takie rzeczy rzadko się zdarzają. Zdecydowanie częściej na S-2 śpi jakiś zawalidroga w zwyczajnym samochodzie.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez aguusia88 » poniedziałek 05 listopada 2012, 21:55

bywa ze niekiedy elka jedzie szybciej od niektorych kierowcow.
Prawo Jazdy B - 2009r za I razem
Avatar użytkownika
aguusia88
 
Posty: 157
Dołączył(a): poniedziałek 22 października 2012, 16:26
Lokalizacja: raj

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez mesta » wtorek 06 listopada 2012, 17:27

daghda napisał(a): niech się ci ludzie uczą (sam się przecież uczyłem...) tylko niech niektórzy instruktorzy patrzą na to, co robią ich kursanci a oni sami niech nie odwalają kichy.


No wlasnie Ty uczac się, widocznie byleś tak zarombiaszczy, ze wychodzac z teorii wsiadles do auta i jezdziles jak kozak, niektorym nauka obslugi maszyn przychodzi ciezej - potrzebuja wiecej czasu na zalapanie tego wszystkiego wyczucia sprzegla gazu robienia 2 rzeczy naraz itp. innym latwiej, ja tez np. nie moglam pojac jak laska w L - z 7 razy pod rzad nie mogla ruszyc robiac kangury i co ten instruktor obok mial zrobić , jak za nimi sznur aut miedzy innymi ja (lecialy mi wtedy moje cenne minuty nauki na L - i tez nie bylam zadowolona bo tracilam swoj czas i pieniadze stojac za jakas lajza, co ruszyc nie umie ale cierpliwie czekalam bo wiedzialam ze ktos sie uczy) i wszystkim sie spieszy? kopnac ja w zad zeby sie pospieszyla, czy za nią ruszyc no bo ile tamte auta moga czekac? - to jest wlasnie nauka, zeby sie sama nauczyla ruszac wiec on siedzi i czeka az lajza ruszy, tlumaczac jej 10 razy to samo az zalapie, wyczuje itd i w d.. ma tych za nim - taka prawda, jego zadaniem jest laske nauczyc w koncu, wiedzac ze za nim wszyscy go lub tez kursantke przeklinaja. Nie wiem moze mam takie podejscie bo jestem swiezo po kursie albo po prostu jestem takim czlowiekiem, ze nikogo nie poganiam choc tez nie lubie flegmatykow. To, ze ktos utrudnia ruch na drodze o dopuszczalnej predkosci 70 a delikwent jedzie 40 - wiadomo, ze niedobrze ale pomysl z innej strony, ze np ktos na 1 czy 2 lekcji nie panuje jeszcze na tyle nad autem zeby rozwinac predkosc 70, moim zdaniem L-kom nalezy dac swiety spokoj siedzi tam czlowiek z uprawnieniami do nauki i wie co robi ( no chyba, ze jak ktos juz wyzej wspomnialal jest pod wplywam itp.) A od wozenia do szpitali w ciezkich przypadkach sa karetki i maja sygnaly dzwiekowe wiec wiadopmo ze taki instruktor zareaguje i zjedzie a jak slyszy klakson to nie wie czy ty tam rodzisz czy umierasz bo mysli ze to zwykly gosciu, ktoremu sie standardowo spieszy jak wszytskim a on wykonuje swoja prace wiec ma cie w nosie wiec se trab do woli jak Ci to przyjemnosc sprawia i tak ci to nic nie da, tylko wkurzasz ucho i mozesz sie mandatu nabawic ale co kto woli :) 8)
Kat. B,
1 egzamin, 11.09.2012:
Teoria + Plac + Miasto - 52 min walki zakonczone niepowodzeniem :(

2 egzamin 01.10.2012
Plac + Miasto+ 53 min walki zakonczone sukcesem :D
mesta
 
Posty: 180
Dołączył(a): czwartek 13 września 2012, 15:46
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez lith » wtorek 06 listopada 2012, 19:48

@mesta
Nikt nie pisał o l'ce powoli się zbierającej, czy strzelającej kangurki. Co innego jak ktoś próbuje ruszyć, a mu nie wychodzi- a co innego jak stoi na zielonym przez kilkadziesiąt sekund i nie zwraca na to uwagi. Jeżeli kursant nie widzi, instruktor uczy go samodzielności i nie powie to zostaje właśnie 3 opcja- zostanie poinformowany przez innych uczestników ruchu.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez mesta » wtorek 06 listopada 2012, 19:59

lith napisał(a):... co innego jak stoi na zielonym przez kilkadziesiąt sekund i nie zwraca na to uwagi. Jeżeli kursant nie widzi, instruktor uczy go samodzielności i nie powie to zostaje właśnie 3 opcja- zostanie poinformowany przez innych uczestników ruchu.


ja sie z tym nie zgadzam - nie trabi sie na Lki i inee pojazdy dopoki nie stwarzaja dla Ciebie zagrozenia w postaci zajezdzania najezdzania czy wykonywania manewrow zagrazajacych Twojemu zyciu ( a stanie o minute czy 2 dluzej na zielonej strzalce Cie zycia nie pozbawi) ale to tylko moje zdanie Ty mozesz miec oczywiscie inne, co do tamowania ruchu kolega daghda ...Wleczenie się gdy można szybciej... wyzej wpomnial wiec sie do tego odniosłam. Klakson sluzy do ostrzegania przed zagrozeniem a nie do informowania, ponaglania itp. , to ze nadmiernie jest naduzywany to inna para kaloszy na policje tez bys natrabil jakby przegapila zielona strzalke i stala jak lajza ? 8) :wink:

...Użycie klaksonu (sygnału dźwiękowego) w terenie zabudowanym jest co do zasady zakazane. Niedopuszczalne jest użycie sygnału w celu „wyrażenia emocji” , ponaglenia osoby, na którą się czeka, czy nawet zwrócenia komuś uwagi.

Użycie klaksonu w terenie zabudowanym jest dopuszczalne jedynie jeśli jest to konieczne w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem – grożącym kierowcy lub innemu uczestnikowi ruchu. Można więc ostrzec pieszego przed wejściem na jezdnię (jeśli np. nie zachowuje zasad bezpieczeństwa, lub jego uwaga najwyraźniej jest rozproszona).

Nieuzasadnione użycie sygnałów dźwiękowych jest zagrożone mandatem w wysokości 100 z....ł
Kat. B,
1 egzamin, 11.09.2012:
Teoria + Plac + Miasto - 52 min walki zakonczone niepowodzeniem :(

2 egzamin 01.10.2012
Plac + Miasto+ 53 min walki zakonczone sukcesem :D
mesta
 
Posty: 180
Dołączył(a): czwartek 13 września 2012, 15:46
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez Asilma » środa 07 listopada 2012, 15:15

Sama pamiętam, jak to jest się uczyć, ale "L' to nie święta krowa a wszystko zależy od instruktora, rozumiem, że musi dać kursantowi czas na pomyślenie, ale jak jest zielone to się jedzie i instruktor powinien zwrócić kursantowi uwagę, skoro ten stoi, tak samo jak instruktor nie może pozwolić kursantowi przejechać na czerwonym. Jak ktoś tak bardzo się stresuje, to trzeba go oswajać, kiedy nie ma dużego ruchu, a nie tamować ruch w godzinach szczytu. Trzeba mieć trochę rezerwy i wziąć poprawkę na to, że osoba przed nami się uczy, ale po chwili… myślę, że taka pobudka klaksonem może tylko pomóc, albo kursant się zamknie w sobie - wtedy pa pa albo zapamięta raz na zawsze, żeby patrzeć na strzałkę. Zresztą instruktor ma UCZYĆ, więc niech uczy, że trzeba jechać. Niestety zbyt wielu jest instruktorów, którzy nigdy instruktorami być nie powinni.
A to straszenie mandatem :) Dużo rzeczy nie wolno, a zdecydowana wiekszość kierowców je robi (np. łamanie ograniczenia prędkości, mam takie miejsce na drodze do domu, gdzie, jest ogr do 50, poza zabudowanym, po prostu gdzieś w oddali są domy, jest skrzyżowanie wojówódzkiej z droga do jakiejś osady (?), zawsze przejezdżam tam 100- 120, nawet w kolumnie samochodów, nigdy nikt mnie nie schamował do 50), zresztą niech mi ktoś udowodni, że trąbiłam :)
Asilma
 
Posty: 61
Dołączył(a): wtorek 29 listopada 2011, 16:39

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez MEL » środa 07 listopada 2012, 16:02

Asilma napisał(a):Sama pamiętam, jak to jest się uczyć, ale (....) instruktor nie może pozwolić kursantowi przejechać na czerwonym. Trzeba mieć trochę rezerwy i wziąć poprawkę na to, że osoba przed nami się uczy, ale po chwili… pobudka klaksonem może tylko pomóc- kursant się zamknie w sobie. Zresztą instruktor ma UCZYĆ, więc niech uczy, że trzeba jechać. Niestety zbyt wielu jest instruktorów, którzy nigdy instruktorami być nie powinni.



Odbijam piłeczkę.
Zoba:

Jesteś matką i masz 2 letnie dziecko. Chcesz nauczyć je siedzenia i robienia w nocnik. Sadzasz je codziennie o pewnych stałych porach na tron i tłumaczysz co ma zrobić. Po 10 razie obserwujesz je, co zrobi same- czy pójdzie na nocnik czy zrobi w pampersa. Narobiło w gacie. Kolejny raz wytłumaczyłaś spokojnie, pokazałaś co ma zrobić. Obserwujesz znowu co zrobi same. Narobiło w gacie. Trzeciego razu już nie wytrzymujesz i krzyknęłaś.
Od tego czasu dziecko już nie robi w gacie.

Pewnego dnia, dzieciak już trochę starszy przy zabawie zahaczył doniczkę stojącą na parapecie. Ziemia rozsypała się po dywanie. Zdenerwowana krzyknęłaś na małego, że nie ma się tu bawić bo robi tylko same szkody. Zsikało się....

Samodzielności i pewności siebie uczy się nie poprzez emocje lecz poprzez czas.
I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką
MEL
 
Posty: 410
Dołączył(a): niedziela 28 października 2007, 17:31
Lokalizacja: Nibylandia

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez BOReK » środa 07 listopada 2012, 17:15

Jeżeli sugerujesz, że nauczanie dorosłych (bo z dojrzałością jest różnie) ludzi skomplikowanych działań ma coś wspólnego z warunkowaniem klasycznym, to... powodzenia. Ruszanie na zielonym to nie podświadomy odruch, tu trzeba myśleć. :spoko:

I nie poprzez czas, a poprzez doświadczenie. Dlatego pewnych rzeczy uczy się na placu, poza drogami publicznymi.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez MEL » środa 07 listopada 2012, 23:24

Eeeee, nie rozumiesz mojego porównania. Nie bierz tego tak dosłownie ;)
I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką
MEL
 
Posty: 410
Dołączył(a): niedziela 28 października 2007, 17:31
Lokalizacja: Nibylandia

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez lith » środa 07 listopada 2012, 23:43

Ja też nie do końca. Żeby jakiegoś błędu nie popełniać najpierw wypadałoby wiedzieć, że się go popełniło. A to, że nikomu nie jest miło jak się zwraca mu uwagę to wiadomo... ale to nie powód, żeby zupełnie nie zwracać. Oczywiście inna będzie tolerancja wobec kogoś kto dopiero się uczy, a inna wobec kogoś kto już uprawnienia ma.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez alicja500 » środa 07 listopada 2012, 23:47

A ja w obronie instruktorów.

Podczas kursu również zostałam raz strąbiona stojąc jako pierwsza i mając zieloną strzałkę warunkową. Instruktor był świetny, zwracał na takie rzeczy uwagę, wtedy też mi przypomniał co mogę zrobić. Ale to ja siedziałam przed kierownicą jako operator pedału gazu. I widziałam pieszego będącego tuż przed przejściem, oceniłam więc, że zanim zbiorę się w sobie i ruszę z kosmiczną prędkością początkującego kierowcy, to pieszy będzie już na etapie przemaszerowywania przed moją maską. Instruktor co najwyżej mógł dobitniej wyrazić swoje zdanie (które pewnie i tak nie zmieniłoby mojej oceny sytuacji) lub wysadzić mnie z samochodu i nic poza tym.

Uprzedzając ewentualne głosy, że nie każdy nadaje na kierowcę, to:
1. weryfikuje to egzamin
2. weryfikuje to sam kursant - ale musi mieć możliwość spróbowania. Kurs jest więc próbą, a te dzikie eksperymenty mogą irytować kierowców z dłuższym stażem. Konflikty interesów są jednak wszędzie i jakoś musimy się wszyscy tolerować ;)

A jeśli chodzi o naukę dynamicznego ruszania: na pustych placach śmigałam jak stary kierowca, stresował mnie natomiast ruch uliczny na tyle, że potrafiłam zachowywać się jakbym urodziła się poprzedniego dnia.

Przepraszam za takie irytujące zachowania. W większości przypadków nie jest to złośliwość ani celowe denerwowanie innych uczestników ruchu.
alicja500
 
Posty: 20
Dołączył(a): czwartek 18 października 2012, 11:35

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez alicja500 » środa 07 listopada 2012, 23:51

a Melowi pewnie chodziło o przypadki rozemocjonowanych jednostek, na które jak się krzyknie zniecierpliwionym, że znów robią ten sam błąd, to roztelepią się jeszcze bardziej i uwstecznią z pięć godzin nauki ;)
alicja500
 
Posty: 20
Dołączył(a): czwartek 18 października 2012, 11:35

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez lith » czwartek 08 listopada 2012, 00:37

Pewnie dlatego prawko robi się najwcześniej koło 18 tki, a nie w wieku 2 lat razem z nauką korzystania z nocnika :P Rozumiem stres, rozumiem, że jak coś nie wyjdzie to potrafi pójść niemal reakcja łańcuchowa, ale jak się chce jeździć to trzeba się nauczyć nad sobą panować i szybko takie coś przerywać. I to nie tylko tyczy się prowadzenia autka, a wszystkich sytuacji gdzie czasami jesteśmy wystawieni na duży stres i jesteśmy zmuszeni działać w nim szybko i zdecydowanie- a błąd, czy zaniechanie może mieć bardzo poważne skutki.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez alicja500 » czwartek 08 listopada 2012, 10:06

lith,
masz 100% racji. Ale jak sam zauważyłeś, kursant uczy się dopiero oceny sytuacji, własnych sił, akcji na drodze i reakcji. Być może właśnie w tym momencie walczy z samym sobą, stresem i stara się zapanować nad wszystkim jednocześnie. Jednym przychodzi to szybciej, innym wolniej, dlatego kurs trwa minimum 30 godzin - z naciskiem na minimum, bo ktoś potrzebuje na to 30 godzin, a ktoś inny 100. Ale zakładam oczywiście dobre intencje uczącego się, że w takiej sytuacji stara się, robi to co może na tym etapie nauki, wypracowuje zachowania kierowcy. A świadomość prowadzenia ponad tonowej maszyny, która potrafi narobić dramatycznych szkód, nie pomaga w tym.

Nie twierdzę też, że trąbienie jest złe. Mnie strąbiono 3 razy podczas kursu i bardzo dobrze pamiętam każdą z tych sytuacji :) Daje to dodatkowego kopa i przyspiesza pewne procesy myśleniowe ;) Tylko bez przesady, oczywiście...
alicja500
 
Posty: 20
Dołączył(a): czwartek 18 października 2012, 11:35

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 68 gości