PdR + innych wątpliwości dotyczących rowerzystów ciąg dalszy

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Przejazd dla rowerzystów - prawo dżungli?

Postprzez maryann » środa 16 maja 2012, 09:09

No tak, nie myślałem z tej strony. Ale myślisz, że jak powiesz "on nagle wtargnął mi przed maskę", to nie będzie miało znaczenia? Bez tego przepisu nie mamy się czym bronić? Nie, teraz sytuacja jest regulowana w 100%. Wcześniej prawo chroniło nas w 200%...
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Przejazd dla rowerzystów - prawo dżungli?

Postprzez Przemek211 » środa 16 maja 2012, 14:23

a moim zdaniem wjechał, bo nic mu tego nie zabroniło. Gdyby wlepić tu art. 3.1 to mielibyśmy paraliż, bo musielibyśmy założyć, że każdy nie stosuje się do przepisów i powinniśmy go na wszelki wypadek przepuścić. Mi by wystarczyło te 100%, tylko ja ich w obecnych przepisach nie widzę..
Przemek211
 
Posty: 162
Dołączył(a): piątek 25 grudnia 2009, 20:41

Re: Przejazd dla rowerzystów - prawo dżungli?

Postprzez maryann » środa 16 maja 2012, 15:26

Przemek211 napisał(a): wjechał[bezpośrenio pod jadący pojazd], bo nic mu tego nie zabroniło.

maryann napisał(a):to i tak jeden z przepisów tak oczywistych, że jego wyrażenie w ustawie potrzebne jest chyba tylko prawnikom albo małym, dzieciom!
Z grzeczności nie użyłem wtedy słowa: "i IDIOTOM". Teraz na to pora. Niektórym rozum zabrania, o ile choć jego szczątkami dysponują.
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Przejazd dla rowerzystów - prawo dżungli?

Postprzez Dale » sobota 19 maja 2012, 22:54

§ 47.
4. Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest
obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów
znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.

Jeszcze jakieś mądre pytania? Było to obwałkowane dosyć szczegółowo w prawie identycznym temacie, który pojawił się jakiś czas temu. Do niego odsyłam.

Jak dla mnie to był bardzo ważny przepis. Mocno chronił tyłek w razie potrącenia rowerzysty na przejeździe, a teraz właściwie czym się obronić?

A teraz grzecznie wykonywać to co w cytacie powyżej. Swoją drogą gratuluję podejścia, tak trzymać drogi kierowco :)
Dale
 
Posty: 39
Dołączył(a): niedziela 14 lutego 2010, 15:32

Re: Przejazd dla rowerzystów - prawo dżungli?

Postprzez lith » niedziela 20 maja 2012, 11:02

Tyle, że stosowanie się do tego przepisu w sytuacji kiedy przy mniej widocznej drodze rowerowej zza krzaka może wyskoczyć wprost przed maskę jadący 30-40 km/h rower, na którym z tej okazji nie ciążą żadne obowiązki paraliżowałoby ruch na drodze. Wracamy do zatrzymywania się przed przejściami/przejazdami i przetaczania samochodu przez nie.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Przejazd dla rowerzystów - prawo dżungli?

Postprzez Przemek211 » niedziela 20 maja 2012, 11:49

Zgadzam się z lithem, a poza tym ten przepis niczego nie reguluje. Jeśli ktoś wjeżdza na przejazd to nabiera pierwszeństwa wynikającego z innego przepisu.
Może użyłem nie do końca odpowiednich słów, ale ja wolę klarowne sytuacje, a obecnie nic nie jest jasne i wszystko się jakoś kręci. Jak to w Polsce.
Przemek211
 
Posty: 162
Dołączył(a): piątek 25 grudnia 2009, 20:41

Re: Przejazd dla rowerzystów - prawo dżungli?

Postprzez Zonaimad » niedziela 20 maja 2012, 20:35

Który to już topic na ten sam temat? ;-)

Ale nie uchylono art 3.1, i ten przepis jest wystarczający i dostatecznie skutecznie realizuje to, co wcześniej było wyraźnie napisane w 33.4.

Dotyczy on w takim samym stopniu i rowerzysty i kierowcy puszki.

Wracamy do zatrzymywania się przed przejściami/przejazdami i przetaczania samochodu przez nie.

Jeżeli twój stopień percepcji tego wymaga to niewątpliwie, jesteś do tego zmuszony. Motocyklisty jadącego poprzeczną drogą z pierwszeństwem też nie jesteś w stanie zauważyć? W końcu pojazd do roweru wymiarami podobny, prędkości osiąga znacznie większe... Ja kierując autem z dostrzeżeniem rowerzysty na DDR problemu nie mam najmniejszego. Jadąc rowerem przez DDR też już w zasadzie nie zwalniam przed przejazdami i prawie wszyscy spotykani puszkarze się grzecznie do przepisów stosują.

Nawiasem mówiąc, odnośnie waszych krokodylich łez dotyczących niezniszczalnych, pędzących samochodów i rowerzystów mających "mało szczęścia" to właściwie historia, którą można włożyć między bajki. Dzisiejsze samochody są baaardzo kruche i praktyka pokazuje, że z tego typu kolizji (a z racji wykonywanego zawodu trochę ich widziałem) rowerzysta wychodzi zwykle z zadrapaniami. Właściciel auta oczywiście obędzie się nawet bez draśnięcia, za to samochodzik może się trochę pokiereszować. A klepanie maski i przednia szyba kosztują, oj, kosztują. Zwłaszcza, że maska najlepiej amortyzuje upadek i na nią właśnie staram się lecieć w razie wypadku. ;-)

Stąd też apel już do wszystkich: kierowco, nie wjeżdżaj bezpośrednio pod nadjeżdżający rower. ;-)
Zonaimad
 
Posty: 964
Dołączył(a): czwartek 04 czerwca 2009, 18:48

Re: Przejazd dla rowerzystów - prawo dżungli?

Postprzez lith » niedziela 20 maja 2012, 20:57

Jak DDR leci wzdłuż jezdni to nie ma problemu. Jak wylatuje z zakrzaczonego parku, czy z między budynków i rower widać dopiero jak przelatuje przez 2m chodnik w poprzek to powodzenia.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Przejazd dla rowerzystów - prawo dżungli?

Postprzez szerszon » niedziela 20 maja 2012, 21:02

Tak mi tu pasuje Art 25.3...
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Przejazd dla rowerzystów - prawo dżungli?

Postprzez Zonaimad » niedziela 20 maja 2012, 21:07

lith napisał(a):Jak DDR leci wzdłuż jezdni to nie ma problemu. Jak wylatuje z zakrzaczonego parku, czy z między budynków i rower widać dopiero jak przelatuje przez 2m chodnik w poprzek to powodzenia.


To już pretensje do zarządcy drogi, że postawił Cię w tak niekomfortowej sytuacji. A jak z zakrzaczonego parku, albo z między budynków wylatuje Ci poprzeczna droga z pierwszeństwem, to też masz takie rozterki?

Ale znaki drogowe pionowe masz, poziome też więc ze zlokalizowaniem PDR w przestrzeni nie powinieneś mieć problemu, o ile zdałeś egzamin. Możesz się więc z dużym prawdopodobieństwem spodziewać "pędzącego" roweru (który zwykle z oczywistych przyczyn "pędzi" 15-25 km/h, choć zwykle ma prawo jechać 50) i - zgodnie z rozporządzeniem - zmniejszyć prędkość do takiej, która nie zagrozi rowerzyście. Ciekawe, że rowerzysta jest "pędzący" tylko, jak jedzie prostopadle do Ciebie. ;-) Jak już się musisz za nim wlec, to nagle jest zawalidroga, który utrudnia ruch. ;-) Czary?


Edit:
Tak mi tu pasuje Art 25.3...

Wow. :D Ledwo skreśliłem Cię z listy ignorowanych, a tu taki kwiatek. :D Jeszcze niedawno byłeś orędownikiem tezy, że D-6b nadaje rowerzyście pierwszeństwo przejazdu i mieszanie tu jakichkolwiek innych przepisów to głupota i ignorancja. ;-) Cóż za czarodziejski wieczór! :D
Zonaimad
 
Posty: 964
Dołączył(a): czwartek 04 czerwca 2009, 18:48

Re: Przejazd dla rowerzystów - prawo dżungli?

Postprzez lith » niedziela 20 maja 2012, 21:24

Też jeżdżę na rowerze sporo i właśnie traktowanie DDR tak jak drogi z pierwszeństwem (a do tego się to sprowadza) uważam za chore, tym bardziej, że DDR nie są tak ładnie pooznaczane i często widoczność jest beznadziejna. Swoją drogą jak z roweru nie widzę samochodu to raczej naiwne wydaje się zakładanie, że samochód, który mnie nie widzi ma obowiązek w ciemno wyhamować prawie do 0. Jak rower nie mógł wjeżdżać pod nadjeżdżający pojazd to jak nie miał widoczności to nie miał prawa wyjechać w ciemno na jezdnię nie będąc w stanie stwierdzić, czy za ułamek sekundy nie zmasakruje go tir. Teraz w sumie może wjeżdżać na nic nie patrząc... oczywiście nikt normalny tak robił nie będzie, ale nie wydaje mi się to zmiana mająca na celu poprawę bezpieczeństwa.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Przejazd dla rowerzystów - prawo dżungli?

Postprzez Zonaimad » niedziela 20 maja 2012, 21:32

Swoją drogą jak z roweru nie widzę samochodu to raczej naiwne wydaje się zakładanie, że samochód, który mnie nie widzi ma obowiązek w ciemno wyhamować prawie do 0

Ach. No tak. Jak jadę (już nawet obojętnie, czy samochodem, czy rowerem) drogą z pierwszeństwem (normalną, ogólnodostępną jezdnią) i widzę wyjeżdżające z podporządkowanej auto, to też mam hamować do zera i upewniać się, że ten drugi kierowca mnie widzi? ;-) Daj spokój - sparaliżujesz ruch. DDR jest po to, by z niej korzystać a nie wydaje się to możliwe, gdy pomimo posiadanego pierwszeństwa masz obowiązek co chwilę się zatrzymywać. Myślę, że za kilka tysięcy wyklepanych masek i wymienionych zderzaków, kierowcy samochodów się tego nauczą. Tak samo, jak tramwaje uczą niezatrzymywania się na szynach. Tutaj niestety często z ofiarami w ludziach.

czy za ułamek sekundy nie zmasakruje go tir.

Tirowcy to już temat na osobną dyskusję. Im nie można ufać nawet, jak sam jedziesz bardzo dużym autem. Na szczęście widać i słychać ich z daleka. :wink:

A, pozwolę sobie edytować, bo mi umknęło:
że DDR nie są tak ładnie pooznaczane i często widoczność jest beznadziejna.

Skrzyżowania też są często beznadziejnie pooznaczane. O skrzyżowaniach z kiepską widocznością już nie wspominam. A torowiska tramwajowe przecinające jezdnie w najmniej spodziewanych momentach to już całkiem armagedon!

Jak wspomniałem wcześniej - widzisz taki przypadek, pisz do zarządcy drogi. A nim ten zdąży zareagować, wytęż wzrok i zdejmij nogę z gazu. W terenie zabudowanym można jeździć góra 50 - to nie tak dużo. Wystarczy, by zauważyć nawet najgorzej ustawiony D6-b zwłaszcza, że większość z nich znajduje się w miejscach, gdzie i tak trzeba jeździć dużo wolniej. Czasem się trzeba przemęczyć w imię cywilizacyjnego postępu... W przeciwnym razie zaopatrz się w kartę stałego klienta u blacharza.

Sedna problemu zresztą i tak nie stanowi kiepska widoczność (na skrzyżowaniach bywa bezapelacyjnie gorsza, niż na przejazdach dla row.), ani bezpieczeństwo (bo jeszcze uwierzę w rozpacz nad losem rowerzystów :) ), ani inne wydumane frazesy, które tutaj często tak padają. Chodzi o to, że wam się po prostu nie chce uważać na drodze. Uważanie na rowerzystów? To poniżej godności prawdziwego puszkarza! Nie po to przecież zbiera się kilka lat na szro... ekhm, limuzynę z Niemiec, żeby teraz musieć zwracać uwagę na jakieś przejazdy! ;-)
Zonaimad
 
Posty: 964
Dołączył(a): czwartek 04 czerwca 2009, 18:48

Re: Przejazd dla rowerzystów - prawo dżungli?

Postprzez Cyberix » niedziela 20 maja 2012, 22:05

A ja sobie kiedyś jadę drogą, widzę przejazd dla rowerów (zresztą wiem, że tam jest bo znam drogę) i widzę rowerzystę, który się zbliża. Jadę może 40 km/h i zwalniam, rowerzysta powoli wjeżdża na przejazd z prawej strony i.... o mały włos nie dostałby strzała od pajaca, który postanowił mnie ominąć z lewej strony (wykorzystując przeznaczony do skrętu w lewo) szaleńczą jazdą....
Do momentu kiedy w Polsce jazda z przepisami nie będzie uznawana za błaźnienie się kierowcy w oczach innych to nie będzie żadnego realnego porządku...
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Re: Przejazd dla rowerzystów - prawo dżungli?

Postprzez szerszon » niedziela 20 maja 2012, 22:10

Zonaimad napisał(a):
Tak mi tu pasuje Art 25.3...

Wow. :D Ledwo skreśliłem Cię z listy ignorowanych, a tu taki kwiatek. :D Jeszcze niedawno byłeś orędownikiem tezy, że D-6b nadaje rowerzyście pierwszeństwo przejazdu i mieszanie tu jakichkolwiek innych przepisów to głupota i ignorancja. ;-) Cóż za czarodziejski wieczór! :D

Spokojnie , zdania nie zmieniłem.
Oczywiście ,ze rowerzysta "rzondzi" przy oznakowanym PdR tylko zblizając sie do przeciecia sie kierunków ruchu ma zachować szczególną ostrozność a nie jak muł pasiasty pchać sie pod samochód "bo ja mam pierwszeństwo" zza krzaczorów.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Przejazd dla rowerzystów - prawo dżungli?

Postprzez maryann » poniedziałek 21 maja 2012, 09:12

Zonaimad napisał(a):Tirowcy to już temat na osobną dyskusję. Im nie można ufać nawet, jak sam jedziesz bardzo dużym autem.
TIR to pikuś!
Oto jeden z listów na JB(ja to nazywam "szczytem sprawiedliwości"):
"dzisiaj rano jadąc do pracy jak co dzień korzystałem z przejazdu dla rowerów łączących bulwary wiślane ze ścieżką rowerową wzdłuż ul. Włóczków [przejazd przecina ul. Kościuszki]. Sytuacja była dość ciekawa - pierwszeństwa udzieliły mi samochody jadące w obu kierunkach, natomiast będąc już na końcu przejazdu zostałem niemal staranowany przez grupę rowerzystów, którzy jadąc drogą od strony ul.
Zwierzynieckiej twierdzili, iż mają pierwszeństwo przejazdu wynikające ze stosowania zasady "prawej ręki". Mnie jednak wydaje się, że rowerzysta będący na przejeździe dla rowerów i wjeżdżający na ten przejazd prawidłowo, tzn. nie wpadający pod koła nadjeżdżającego pojazdu ma pierwszeństwo, tym bardziej, iż w zasadzie kończyłem już swoją jazdę tymże przejazdem. Wydaje mi się, że rowerzyści, którzy chcieli mnie staranować złamali jeszcze inne przepisy - bo jadąc drogą ominęli pojazd, który zatrzymał się celem ustąpienia mi pierwszeństwa i dodatkowo zrobili to tuż przed przejściem dla pieszych, które znajduje się obok przejazdu dla rowerów.
Czytając jednak fora internetowe spotykam się z dziwną interpretacją przepisów noweli rowerowej lansowaną przez lobby rowerzystów. Sam bardzo aktywnie jeżdżę rowerem (niemal codziennie do pracy), ale nie wydaje mi się aby w wyżej opisanej sytuacji można stosować zasadę prawej ręki, gdyż nie jest to według mnie skrzyżowanie dróg równorzędnych."
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 24 gości