wooly, zanim zdecydujesz się wytykać komuś jego błędy, upewnij się, że to Ty masz rację, by samemu ich nie popełniać.
wooly napisał(a):Przygladnij się że;
1) autobus nie jest "miejski" tylko "turystyczny"( więc nie zatrzymał się na przystanku)
Otóż autobus nie był ani "miejski", ani "turystyczny". To był autobus prywatnego przewoźnika "TRANSLUD". Przewoźnicy ci mieli/mają (?) umowę z ZTM pozwalająca im na zatrzymywanie się na przystankach. Ponoć umowa ma nie być przedłużana w zakresie dot. Centrum Warszawy, ale to nie ma tu znaczenia. Gdyby bowiem nawet kierowca tego przewoźnika naruszał umowę z ZTM to i tak w dalszym ciągu mamy tam do czynienia z przystankiem.
wooly napisał(a):A beszczelność Kornackiego podczas wywiadu w TVN24 zburzyła całkowicie mój szacunek do niego.
Określaj jego zachowanie jak chcesz, choć lepiej byłoby, żebyś i w tym przypadku nie popełniał błędu.
Ja jego zachowanie oceniam jako... naturalne. Jak sam widzisz są różne opinie co do oceny sytuacji. Jak myślisz - w jaki sposób zachowałaby się większość z nas na jego miejscu?
Nie jest moim zamiarem wybielanie postawy Kornackiego. Ba! uważam, że powinien wycofać się z przedstawionego stanowiska, bo jego wina jest dla mnie oczywista. Mam nadzieję, że po wnikliwym obejrzeniu filmu, nie mówiąc już o opiniach internautów, pójdzie po rozum do głowy i to właśnie zrobi. Ale jednocześnie daleki jestem od tego, by jego postawę nazywać "be
zczelnością".
lith napisał(a):Na filmie nie widać, czy autobus wyjeżdża z przystanku, czy coś omija, to czy miejski, czy dalekobieżny, czy turystyczny nic nie zmienia.
Wydaje mi się, że niedokładnie obejrzałeś film: jest tam przystanek (vide wiata), a operator kamery filmuje spoza obrysu lewego boku Maserati.
lith napisał(a):Jak coś omijał to tym bardziej według mnie powinien być winny.
Zwróć uwagę, że kierowca autobusu podjechał na przystanek i zatrzymał autobus o ok. 1 m od Maserati (szkoda, że nie 0,2 m, ale wtedy nie byłoby sprawy

). Czy była to odległość bezpieczna? Oczywiście, że tak! Nawet, gdyby nie omijał ekipy TVN (a tak właśnie było), a wręcz chciał zawrócić w tym miejscu (teoretyczne założenie) to tył autobusu, choć zaszedłby jeszcze bardziej to i tak nie dosięgnąłby Maserati.
Nie możemy winić kierowcy autobusu za to, że ktoś go zaskakuje swoją lekkomyślnością! Obarczanie winą kierowcy autobusu za to, że ktoś ma kaprys otworzenia drzwi na całą szerokość jest nieuprawnione. Równie dobrze Kornacki mógł zamiast otwierania drzwi, pochylić się w stronę Maserati tak bardzo, że swoją wstydliwą część ciała wystawiłby na tyle, że karoseria autobusu zostałaby wyczyszczona jego spodniami. I co wtedy? Też wina kierowca autobusu?
(...)
lith napisał(a):Sprawa nie jest czysta zupełnie, ale mnie specjalnie nie dziwi zdanie policji.
Mnie też nie dziwi. Policjant nie miał możliwości, by na miejscu obejrzeć film. Bo właśnie ów film rozstrzyga kwestię winy.
lith napisał(a):Jak byście się tłumaczyli na miejscu kierowcy autobusu? Że nie zauważyliście, czy, że specjalnie urwaliście? Inna opcja nie przychodzi mi do głowy. Jedno i drugie wkopuje kierowce autobusu.
Sęk w tym, że to nie kierowca autobusu powinien się tłumaczyć.
lith napisał(a):najbardziej na niekorzyść osobówki działa to, ze było to drogie maserati (więc co tam dobrze mu niech ma). Gdyby w tym miejscu wsiadał inwalida o kulach do swojego przystosowanego starego tico to jestem ciekawy, czy dalej by tak wszyscy po nim cisnęli, czy wtedy byłby zły kierowca autobusu, co nie patrzy i taranuje inwalidów.
Zaprezentowałeś tym tekstem populizm czystej wody. Ktoś proponował "wstawić" tam dziecko zamiast Maserati, teraz Ty proponujesz inwalidę. Nie tędy droga.
