Zgadza sie. Poniewaz jednak masz obowiazek ustapienie pierwszenstwa podczas zmiany zajmowanego pasa, spogladasz w lusterko, czy ktos nie jedzie. Jezeli jedzie ustepujesz mu pierwszenstwa. Nie zastanawiasz sie, czy znalazl sie tam lamiac przepisy - choc okolicznosci moga na to wskazywac, czy juz tam byl, zanim Ty wlaczyles kierunkowskaz. Kierunkowskaz nie zwalnia bowiem Cie w zaden sposob z obowiazku ustapienia pierwszenstwa lamiecym przepisy.lith napisał(a):Ok...ale swoją drogą. Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.
Zgadza sie. Powinnismy sie tego spodziewac. Za to sygnalizując prawym mamy 99% szans na to, że osoba jadąca za nami zacznie nas wyprzedzać z lewej jeśli tylko zwolnimy. A jezeli wtedy dojdzie do kolizji...lith napisał(a):Jak dla mnie sygnalizując lewym mamy 99% szans na to, że osoba jadąca za nami zacznie nas wyprzedzać z prawej jeśli tylko tam się zmieści.
W Sadzie prawdopodobnie mialoby znaczenie, ze zmianiajac pas ruchu na lewy bez kierunkowskazu, wiec wyprzedzajacy pojazd nie mial zadnych przeslanek aby sie spodziewac, ze wyprzedzany zajedzie mu droge. W tej sytuacji nie byloby juz zadnego punktu zaczepienia aby probowac udowodnic swoja niewinnosc.lith napisał(a):...inna sprawa, że w sądzie już to takiego znaczenia pewnie mieć nie będzie.
-----
Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej strony.
Jedyna moim zdaniem mozliwosc to przyznanie przez obu kierowcow, ze w momencie rozpoczecia skretu w prawo celem wjechania na miejsce parkingowe zaden pojazd prawym pasem nie jechal. Czyli:
Zeznaje parkujacy : "Upenilem sie, ze zaden pojazd prawym pasem nie jedzie wiec rozpoczalem manewr skretu w prawo."
Zeznaje wyprzedzajacy : "Wyjechalem zza gorki/z bramy/ze skrzyzowania i zobaczylem pojazd z wlaczonym lewym kierunkowskazem bedacy w trakcie przejezdzania z lewego na prawy pas. Rozpoczalem wyprzedzanie, bo mialem pierwszenstwo."
Otoz nie! Jego tam nie bylo, wiec nikt nie mial obowiazku ustapic mu pierwszenstwa.
Oczywiscie pomijam maloprawdopodobne okolicznosci, typu przyznanie sie wyprzedzajacego "wyjechalem 300km/h zza gorki".