Znów widzę na całej dyskusji leży jarzmo prostego osądu: ten winny, ten niewinny.
Pokutuje też tu chodzenie na łatwiznę przy osądach zarówno Policji jak i później sądów.
Prawdę cman powiedział, że nikt nie będzie oceniał prędkości jadącego pasem. Dodał przy tym "na szczęście" - jak bym dodał "niestety".
Dla mnie zawsze ten łamiący przepisy będzie winny - nawet jak go sąd za tą winę nie ukarze.
Dla mnie sytuacja o której jest dyskusja to : umyślnie łamiący przepisy vs nieumyślnie łamiący przepisy.
Mój wyrok : oboje winni - a kto ile winny - niech sąd winę podzieli (niekoniecznie po równo

)
Przytaczane są tu różne przepisy mające "uniewinnić" lub obarczyć winą którąś ze stron...
A ja się pytam : dlaczego nie zachowanie ostrożności ma być mniej ważne od nieupewnienia się o możliwości wykonania manewru ??
Dlaczego takie czy inne złamanie przepisów ma być mniej ważne od innego złamania ??
Skutek jest taki, że jest kolizja - nikt z uczestników nie jest niewiniątkiem, każdy biorący udział w kolizji złamał ten czy inny przepis, ma coś tam na sumieniu, co przyczyniło się do powstania tej kolizji - to dlaczego tylko jeden z uczestników ma być obarczony całością winy za tą kolizję ??